Zlot Wiosenny w Czaplinku 14-15 kwietnia 2012 r.

Ciepłe słońce ogrzewało ogromna płytę lotniska, gdy na wjeździe pojawiły się pierwsze mazdy. Kolega Huszcza był najszybszy i wraz ze swoim ślicznym RX-8 został powitany jako pierwszy. Tradycyjnie już, rozdane zostały identyfikatory i naklejki zlotowe. Ile było uśmiechów i uścisków znajomych i przyjaciół, którzy nie widzieli się od kilku miesięcy. Piękna pogoda wprawiała wszystkich w dobry nastrój. Na szczęście towarzyszący nam na zlotach w Koninie deszcz miał za daleko do Czaplinka i nic nie zmąciło tego ciepłego poranka. Lulka i Speed szybko uwijali się przy wpuszczaniu zniecierpliwionych na płytę lotniska.

Gdy już wszyscy uczestnicy Wiosennego Zlotu w Czaplinku ustawili swoje auta, można było rozpocząć grillowanie, oglądanie, przywitania i rozmowy których tak brakowało przez zimowe miesiące. To niesamowite jak świetnie zloty obrazują atmosferę serdeczności i jedność klubowiczów MazdaSpeed. Nawet największe podziały zanikają w obliczu naszych ślicznych samochodów. Po leniwym początku przyszła pora na rozpoczęcie wolnych przejazdów w wyścigach równoległych na dystansie ¼ mili. Auta cierpliwie czekały na swoją kolej rozgrzewając silniki. Kierowcy i kierowniczki dopieszczali swoje autka pucując je tu i tam, jako że w Czaplinku nie spotkaliśmy żadnej myjni. Wyścigi na ¼ mili rozpoczęły się, a emocje im towarzyszące były wielkie.  Autka dawały z siebie ile mogły, ciśnięte i piłowane przez swoich właścicieli mruczały i wyły rozpędzając się ile fabryka dała. W między czasie pierwsza grupa rozpoczęła już swoje przejazdy na próbie sprawnościowej. Organizatorzy wyznaczyli znakomitą trasę odcinka specjalnego. Mnogość ustawionych szykan nie faworyzowała nikogo. Widok uśmiechów tych uczestników, którzy wracali z próby sprawnościowej były bezcenne.

Pogoda dopisała, więc udało się zorganizować, także konkurencje rodzinne. Początkowo miały być one przeznaczone dla żeńskiej części klubu, która wspierając duchowo swoich partnerów miała wygrywać puchar w niemotoryzacyjnych dziedzinach. Jednak tu organizatorów spotkało kolejne zaskoczenie.

Najbardziej zainteresowani konkurencjami rodzinnymi byli Panowie. Dwu godzinne
hasanie po trawie w pokrowcach samochodowych, rzuty bębnem na odległość czy klockami do celu pokazały jak świetnie można się bawić na Zlocie motoryzacyjnym, nie tylko w samochodzie.

Po atrakcjach lotniskowych przyszedł czas na odpoczynek w ślicznym ośrodku Kusy Dwór. Na imprezie wieczornej zostały rozdane nagrody za udział w konkursach lotniskowych. Nagrodzeni zostali:

Wiele było emocji podczas imprezy wieczornej, która toczyła się zarówno na sali jak i poza nią. Niektórzy stracili głos, inni mieli chwilowe zachwiania błędnika, ale impreza przebiegała w przyjacielskiej i miłej atmosferze. To niesamowite jak te wspólne chwile nas integrują regionalnie i międzyregionalnie. O świcie Kusy Dwór wreszcie ucichł i umilkł, gdy sen dopadł wszystkich imprezowiczów. Kilka godzin później sala na której jeszcze niedawno słychać było dźwięki imprezy zamieniła się z cichą stołówkę, gdzie klubowicze konsumowali pyszne śniadanie. Ekipa pomału zaczęła się rozjeżdżać do swoich domów, by za nabrać sił na Mega Zlot w Rykach, już w lipcu!

Autor: Lulka
Foto: Ewelina Seliga, mscorp