W pierwszej chwili pomyślałem ze to rzecz nie do naprawienia, wydawało mi sie ze trzeba rozpruwać cały fotel zeby sie tam dostać. Ale z drugiej strony czekałem na to tak długo i poświęciłem na montaż wszystkich części tyle czasu że w desperacji zabrałem sie za próbe naprawy. Na dowrze -10 a ja siedze i wykręcam fotel. Bo po co mi podgrzewanie jak zrobi sie juz ciepło
Potrzebne będą nam:
– elektroniczny miernik napięcia
– lutownica
– klucze nasadkowe
– cienka rurka termokurczliwa
– kawałek kabla
Zaczynamy więc od początku

Z tyłu fotela zdejmujemy osłonę, trzyma się na 4 "klipsach". Trzeba ją poprostu mocno wyszarpnąć. Naszym oczom ukazuje sie biała, dwupinowa kostka (foto poniżej). Dzięki niej będziemy mogli sprawdzić czy uszkodzona jest mata oparcia czy siedziska. Maty oparcia i siedziska połączone są szeregowo, wystarczy wiec chwile pomyśleć w które kable się wpiąć żeby sprawdzić oparcie, a w które aby sprawdzić siedzisko. Gdzie nie ma obwodu tam rozbieramy

W przedniej części siedziska, od spodu, odkręcamy dwie duże śruby mocujące je do stelażu fotela. W tym samym miejscu zdejmujemy 4 opaski z miedzianego drutu trzymające poszycie fotela. Ściągamy ostrożnie tapicerkę i mamy już dostęp do maty grzewczej. U mnie od razu było widać gdzie sie spaliło


Szukamy kawałka takiego samego kabla i po prostu wlutowujemy odpowiedniej długości odcinek w miejsce spalenia. Luty izolujemy rurką termokurczliwą. To ważne, niezaizolowane lutowania będą palić piankę. Teraz ponownie mierzymy przewodnictwo mat grzewczych poprzez główną kostkę fotela. Powinno działać na 100%, spalenie mogło nastąpić tylko w jednym miejscu. Tak wyglądało po naprawie.

Składamy wszystko tak jak rozbieraliśmy, stawiamy fotel w aucie, wpinamy wtyczkę i sprawdzamy czy grzeje.
Mam nadzieje że komuś się toto przyda
Pozdrawiam!