Temat zerwanego paska rozrządu był tu wałkowany nie raz – wiem bo wczoraj czytałem pół nocy posty dotyczące tego zagadnienia. Pozwoliłem sobie jednak założyć nowy wątek, który poruszy temat z nieco innej strony.
Kilka dni temu w mojej mazdzie wymienione były elementy rozrządu: napinacz paska rozrządu (na oryginalny), rolka zwrotna (na oryginalną) i pasek rozrządu – na Conti. Wczoraj auto z zapakowanymi rowerami i sprzętem na wyjazd weekendowy po prostu zgasło na rondzie przy prędkości nie większej niż 40km/h. Bez żadnego huku, trzasku, ani fajerwerków – po prostu stanął silnik. Szybkie oględziny wykazały, że uszkodzona (przetarta/przepalona na wylot w jednym miejscu) jest osłona paska rozrządu, a z powstałej dziury zwisał smutno urwany jęzor z paska rozrządu.
Wiem, że nie macie drodzy forumowicze dobrej opinii o tych paskach, ale te 30 km które na nim przejechałem wskazują raczej partacką robotę w warsztacie. Zresztą dla mnie to nie jest aż tak istotne bo pasek też był kupiony u nich, więc i tak czy inaczej będą mi to naprawiać w ramach gwarancji.
I teraz po przydługawym wstępie czas na pytanie. Firma będzie robiła to na swój koszt, więc mam świadomość, że będzie im zależało na tym, aby było tanio.
Czy możliwe jest ukrycie przez serwis jakichś wad będących skutkiem tej awarii? Serwis samochód mi uruchomi, a ukryte wady wyjda po pewnym czasie? W związku z utraconym zaufaniem do tamtejszych "fachowców" mam takie obawy. Na co sami zwrócilbyście uwagę na moim miejscu?
Czy są jakieś elementy silnika czy np. układu rozrządu, które po pęknięciu paska trzeba na 100% wymienić?
pozdrawiam
Kamil
Mazda 323f 2.0 DiTD, 1998, hatchback, czerwona