Neonixos666 napisał(a):Wiesz dlaczego doszło do kolizji? bo motocyklisty nie powinno tam być nie wiem jaki człowiek jednocześnie ma pilnować swojego pasa czy jakiś idiota nie wciska mu się z lewej strony i w tym samym czasie patrzeć czy jest miejsce na prawym.
Ustawodawca definiując pas ruchu nie określił ile może na nim znajdować się pojazdów, określił za to, że należy się trzymać jego prawej krawędzi, czego Polo nie uczyniło. Motocyklista mógł sobie i nawet jechać obok tego Polo i go nie wyprzedzać a Polo nie miało prawa w niego pyknąć. To, że kierowcom samochodów nie mieści się w głowie, że pas jest podzielny i może na nim znajdować się więcej niż 1 pojazd nie oznacza, że tak być nie może, żaden przepis tego nie zabrania. Widzę, że rozpatrujecie tu dwie różne sprawy nie zaznaczając o czym piszecie ewentualnie próbujecie nagiąć interpretację przepisów pod swoją tezę
Sprawa ma się tak:
– Czy postępowanie motocyklisty było rozsądne? Nie.
– Czy postąpił wbrew przepisom? Nie.
Czepianie się o kierunkowskaz w tym momencie jest bez sensu (i tak kierowca Polo by go nie zauważył) a jest to jedyna rzecz do której można się czepić.
macvas napisał(a):Na pierwszy rzut oka i z opisu źródłowego sytuacja może wydać się nieoczywista, ale osądzając zdarzenie zwróćcie uwagę, że motocyklista chciał przycwaniakować i ewidentnie nie zastosował się w sposób zgodny z PRD do znaku informującego o kończącym się lewym pasie.
Tym pasem można jechać do samego końca co się teraz nawet promuje jako właściwe zachowanie, kto nie jedzie do końca po takim pasie jest "szeryfem"
francesco_franco napisał(a):Za manewr wyprzedzania odpowiada zawsze wyprzedzający i musi to zrobić w sposób niezagrażający innym uczestnikom.
Wyprzedzasz na długiej prostej z przerywaną linią, nagle podczas tego manewru wyprzedzany postanawia skręcić w lewo albo zaparkować na lewy poboczu – w myśl Twojego rozumowania Ty jesteś winny...