Jak naprawdę odpowietrzyć układ chłodzenia w GE
Mam pytanie; czy po zmianie płynu w chłodnicy mogły podskoczyć obroty tzw "jałowe" ?
Po odpaleniu auta na zimnym silniku było ładnie, równiutko na 600 czy 700 (nie rozróżniam podziałki), a teraz po odpaleniu na zimnym silniku jest około 1500 – 1600. Po nagrzaniu się silnika obroty na jałowym są normalne(w granicach 600-700)
strasznie wyje
Po odpaleniu auta na zimnym silniku było ładnie, równiutko na 600 czy 700 (nie rozróżniam podziałki), a teraz po odpaleniu na zimnym silniku jest około 1500 – 1600. Po nagrzaniu się silnika obroty na jałowym są normalne(w granicach 600-700)
strasznie wyje
oblivion napisał(a):po odpaleniu na zimnym silniku jest około 1500 – 1600
ssanie działa, co w tym dziwnego?
Jak spadają w trakcie nagrzewania silnika to jest oki
spadają.
... A to w tym dziwnego, że jeżdżę już 1,5 roku i nigdy tak nie było.
... A to w tym dziwnego, że jeżdżę już 1,5 roku i nigdy tak nie było.
a to nas teraz zdziwiłeśoblivion napisał(a):spadają.
... A to w tym dziwnego, że jeżdżę już 1,5 roku i nigdy tak nie było.
miałeś lepiej od nas i się skończyło a swoją drogą to ciekawe poi kit są tak wysokie skoro mogło by je ytrzymywać na takim poziomie jak opisujesz.oblivion napisał(a):Po odpaleniu auta na zimnym silniku było ładnie, równiutko na 600 czy 700
i znowu piękny słoneczny dzień
- Od: 1 lip 2006, 10:20
- Posty: 728
- Skąd: Wieś
- Auto: 6 2.0i . i 323f BA z5
alf28 napisał(a):oblivion napisał:
spadają.
... A to w tym dziwnego, że jeżdżę już 1,5 roku i nigdy tak nie było.
a to nas teraz zdziwiłeś
dokładnie – w takim razie do tej pory nie działało Ci ssanie
no to już działa...
Trochę odgrzewam ale niech tam...
Ja mam taki sposób:
-przygotowuję butelkę plasytkową 1,5 l, ucinam dno
– okręcam gwint izolacją tak aby dobrze trzymała się w króćcu korka chłodnicy
– odpalam
-zalewam butelakę do połowy płynem (płyn w butelce jest najwyższym punktem)
– powoli ściągam wężyk na przepustnicy
zasysa sobie do woli a resztę ew. odsysam z butelki strzykawką 2x wł. się wentylator i jest ok.
Ale nadal nie wiem po kiego jest ten zbiornik wyrównawczy skoro nie może ge zassać stamtąd płynu???
Ja mam taki sposób:
-przygotowuję butelkę plasytkową 1,5 l, ucinam dno
– okręcam gwint izolacją tak aby dobrze trzymała się w króćcu korka chłodnicy
– odpalam
-zalewam butelakę do połowy płynem (płyn w butelce jest najwyższym punktem)
– powoli ściągam wężyk na przepustnicy
zasysa sobie do woli a resztę ew. odsysam z butelki strzykawką 2x wł. się wentylator i jest ok.
Ale nadal nie wiem po kiego jest ten zbiornik wyrównawczy skoro nie może ge zassać stamtąd płynu???
- Od: 20 wrz 2008, 13:07
- Posty: 8
- Auto: mazda 626 ge 1996 1,8 90km
im więcej czytam was tym bardziej głupi się czuje
Ja tam tylko sprawdzilem plyn , na odpalonym dolałem i spokoj.
Na rozgrzanie potrzebuje tak z 2-3km ale mysle ze sie poprawi po wymanie termostatu a i te 2-3km przewaznie robie non stop na 3 biegu i 2700rpm bo zadnych swiatel itp
Ja tam tylko sprawdzilem plyn , na odpalonym dolałem i spokoj.
Na rozgrzanie potrzebuje tak z 2-3km ale mysle ze sie poprawi po wymanie termostatu a i te 2-3km przewaznie robie non stop na 3 biegu i 2700rpm bo zadnych swiatel itp
ajarski napisał(a):Ale nadal nie wiem po kiego jest ten zbiornik wyrównawczy skoro nie może ge zassać stamtąd płynu?
Jak masz szczelny układ podczas pracy ciecz się nagrzewa i zmienia swoją objętość "rośnie" nadmiar przepływa pod ciśnieniem do zbiorniczka wyrównawczego, po ostygnięciu ciecz "kuli się" i wytwarza podciśnienie które zasysa ze zbiorniczka ubytek.
- Od: 20 kwi 2008, 12:34
- Posty: 57
- Skąd: Radom
- Auto: Mazda 626 2.0i 16v GE 94r.
Panowie, mam problem z układem chłodzenia mojej mazdy 626 1.8 1995r. Jakiś czas temu namierzyłem w niej nieduży wyciek w kolumnie chłodnicy od strony korka wlewu. Chłodnicę uszczelniłem, układ odpowietrzyłem i zalałem zarówno chłodnicę jak i zbiornik wyrównawczy płynem. Niestety płyn mi systematycznie ubywał a chłodnica zaczęła mi się rozszczelniać w wyniku dużych sił oddziałujących na nią podczas podgrzewania płynu w czasie jazdy (wzrost ciśnienia itp.) Problem polega na tym, że w chłodnicy nie ma płynu a zbiornik wyrównawczy jest ciągle na full – tak jak był zalany wcześniej. Mam wrażenie, jakby nie było cyrkulacji. I stąd moje pytanie. Na jakiej zasadzie działa ten zbiornik w Mazdzie Czy to, że nie ubywa z niego płyn, pomimo że w chłodnicy jest pusto – jest prawidłowym zachowaniem – czy może mam gdzieś przytkany przewód Pytam się, bo chce wymontować tę chłodnicę z auta i albo ją doprowadzić do porządku, albo kupić nową. Ale chciałbym wcześniej wiedzieć czy jej uszkodzenie nie było skutkiem innego defektu w układzie chłodzenia -aby naprawić już to tak jak trzeba i oszczędzić sobie przykrych niespodzianek. W jaki sposób najlepiej sprawdzić drożność całego układu i jego ewentualnie przy czyszczenie, udrożnienie. Czekam na wasze rady, sugestie -czekam na pocmoc.
Pozdrawiam !
Pozdrawiam !
- Od: 2 lip 2010, 14:29
- Posty: 58
- Skąd: Białystok/Łódź
- Auto: 626 1.8 16V
M3 1.6 Pb
Tam gdzie wchodzi wąż do silnika z prawej strony od chłodnicy
- Od: 26 sie 2005, 07:39
- Posty: 1101 (2/0)
- Skąd: Drawno
- Auto: RX8 z z32se
oczywiście że nie -jak jest wszystko w porządku to nie ma sensu
- Od: 26 sie 2005, 07:39
- Posty: 1101 (2/0)
- Skąd: Drawno
- Auto: RX8 z z32se
Odświeże temat bo każdy mój nowy jest usuwany.
Kilka dni temu zaczeły szaleć mi obroty – gaz wchodził na jałowym na 2100 i co najwyżej wzrastał na 2350 zamiast spadać.
Na benzynie obroty wariowały – skałały w przedziale 800 -1600 , przy czym jeden skok trwał koło 2 sekund.
Postanowiłem odpowietrzyć układ chłodzenia – jeżdziłem na wodzie. Nie mam zbiorniczka wyrównawczego – wiem że takowy powinienem mieć – dorobię później. Odpaliłem silnik – odpalił z trudem , gdzieś za piątym razem – auto stało gdzieś tydzień nie ruszane.
Odkręciłem na uruchomionym silniku korek i zacząłem dolewać wody. Wlałem pół litra i zaczeły pojawiać się bąble. Silnik cały czas na około 2100 obrotów. Jak zaczęło brakować wody dolewałem – weszło drugie pół litra, i nadal były bąble , z tym że obroty spadły i zaczeły skakać między 750 -800 – o 100 niżej niż był wyregulowany gaz. Wentylator cały czas się nie uruchamiał. Stwierdziłem że trzeba troszkę dołożyć mu obrotów by go rozgrzać – woda była chłodna – zakręciłem korek "To the first stop" i przycisnąłem go do 2500 obrotów. Woda przez korek nie leciała, wentylator nadal nie chodził – przez kolejne 3 minuty wszystko w porządku – aż zaczął mocno szarpać i nie reagować na wciskany gaz –
– zamarzł zupełnie parownik. Zgasiłem, dolałem jeszcze 100 ml wody.(tyle weszło pod korek).
Co jest jeszcze nie tak ? że zamarza parownik ?
Węże przy chłodnicy są miękkie i gorące, ściskając wypływa woda z korka. Węże przy parowniku są twarde i chłodne.
Kilka dni temu zaczeły szaleć mi obroty – gaz wchodził na jałowym na 2100 i co najwyżej wzrastał na 2350 zamiast spadać.
Na benzynie obroty wariowały – skałały w przedziale 800 -1600 , przy czym jeden skok trwał koło 2 sekund.
Postanowiłem odpowietrzyć układ chłodzenia – jeżdziłem na wodzie. Nie mam zbiorniczka wyrównawczego – wiem że takowy powinienem mieć – dorobię później. Odpaliłem silnik – odpalił z trudem , gdzieś za piątym razem – auto stało gdzieś tydzień nie ruszane.
Odkręciłem na uruchomionym silniku korek i zacząłem dolewać wody. Wlałem pół litra i zaczeły pojawiać się bąble. Silnik cały czas na około 2100 obrotów. Jak zaczęło brakować wody dolewałem – weszło drugie pół litra, i nadal były bąble , z tym że obroty spadły i zaczeły skakać między 750 -800 – o 100 niżej niż był wyregulowany gaz. Wentylator cały czas się nie uruchamiał. Stwierdziłem że trzeba troszkę dołożyć mu obrotów by go rozgrzać – woda była chłodna – zakręciłem korek "To the first stop" i przycisnąłem go do 2500 obrotów. Woda przez korek nie leciała, wentylator nadal nie chodził – przez kolejne 3 minuty wszystko w porządku – aż zaczął mocno szarpać i nie reagować na wciskany gaz –
– zamarzł zupełnie parownik. Zgasiłem, dolałem jeszcze 100 ml wody.(tyle weszło pod korek).
Co jest jeszcze nie tak ? że zamarza parownik ?
Węże przy chłodnicy są miękkie i gorące, ściskając wypływa woda z korka. Węże przy parowniku są twarde i chłodne.
- Od: 19 maja 2011, 21:56
- Posty: 10
- Auto: Mazda 626 1.8 GE DOHC
conpetitor napisał(a):Wentylator cały czas się nie uruchamiał. Stwierdziłem że trzeba troszkę dołożyć mu obrotów by go rozgrzać
Głupota ...
Poprawne odpowietrzenie układu zajmuje około 30 do 40 minut.
A jak się komuś spieszy to niech se usiądzie
Grzyby Własnie nie wiem w czym jest problem. Zanim stwierdziłem że trzeba dołożyc mu obrotów chodził godzinę i 10 minut. Wentylator nawet na chwilę się nie uruchomił.
- Od: 19 maja 2011, 21:56
- Posty: 10
- Auto: Mazda 626 1.8 GE DOHC
Czyli jest kosmicznie zapowietrzony. Ot wszystko.
A zamarzanie parownika tylko by to potwierdzało.
Cierpliwość jest wskazana nie tylko przy łowieniu ryb i łapaniu pcheł – odpowietrzanie układu w Maździe również jej wymaga
Edit:
Jeżeli cały czas lecą bąbelki powietrza to jest jeszcze jedna ewentualność. Uszkodzona uszczelka głowicy.
Może dawać podobny objaw.
A zamarzanie parownika tylko by to potwierdzało.
Cierpliwość jest wskazana nie tylko przy łowieniu ryb i łapaniu pcheł – odpowietrzanie układu w Maździe również jej wymaga
Edit:
Jeżeli cały czas lecą bąbelki powietrza to jest jeszcze jedna ewentualność. Uszkodzona uszczelka głowicy.
Może dawać podobny objaw.
Ja robiłem pierwszy raz wg wzoru:
i było ok. Polecam
proszę se przetłumaczyć, ale pewnie każdy już to ma...
i było ok. Polecam
proszę se przetłumaczyć, ale pewnie każdy już to ma...
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6