Strona 1 z 31

Obsługa akumulatora

PostNapisane: 24 sty 2006, 19:43
przez Lesiu
witam.
pytanie jak w temacie. moje auto stoi niestety na polu, nie mam garażu. czy zostawiać akumulator? czy lepiej wyciągnąć? jak sądzicie?

PostNapisane: 24 sty 2006, 19:53
przez ravo
ja bym bral do domu :) itak robie chyba, ze masz super nowy i jestes jego pewien :)

PostNapisane: 24 sty 2006, 20:52
przez Waluś
ravo napisał(a):chyba, ze masz super nowy

hehe właśnie w wiadomościach pokazywali gościa który szedł do pracy z buta bo wczoraj kupił nowe aku. Więc lepiej zabierać jeszcze przez te parę dni <lol>

PostNapisane: 24 sty 2006, 20:55
przez ravo
ravo napisał(a): super nowy

Waluś napisał(a):nowe aku.

heheh jest roznica :P ??

PostNapisane: 24 sty 2006, 20:57
przez Waluś
czepiasz się <lol> :P

PostNapisane: 24 sty 2006, 21:00
przez ravo
Waluś napisał(a):czepiasz się

heh nei tylko sam wiesz sa nowe i nowe, ja mam nowy ale itak zabieram do domku bo jestem wtedy pewien na 100 procent ze autko mi zapali :)

PostNapisane: 25 sty 2006, 04:52
przez nightcomer
"ten się nie prosi kto z soba nosi" ;>

PostNapisane: 25 sty 2006, 10:17
przez Waluś
nightcomer napisał(a):"ten się nie prosi kto z soba nosi" ;

hahaha hahaha

PostNapisane: 15 maja 2006, 19:11
przez GofNet
HexeHarry napisał(a):Boże widzisz i nie grzmisz
Cóż... Może nieco wyprostuję...

Alternator oferuje prąd na poziomie max 60A lub 65A. Owa wartość zależna jest od wyposażenia pojazdu. Jedne miały 60A (nie 60Ah) zaś inne 65A.

Akumulator dobieramy w/g własnych koncepcji (marka, rodzaj) z przedziału 50-60Ah. Podczas dobierania wypadałoby jednak uwzględnić posiadany alternator. To w teorii...

Warto dodać, iż akumulatora w warunkach "domowych" nie można naładować do 100%. Zawsze jest trochę mniej. Gorzej jest zimą, kiedy to akumulator traci (zawęża) swoją pojemność nawet o 60%!

Prywatnie (nie opierając się o teorię oraz naukę) uważam, iż im większy akumulator, tym lepiej. Podobnie jak w telefonach komórkowych. Mimo, że "ubijarka" ta sama, to zainstalowana bateria o dwukrotnie większej pojemności jakoś dłużej "trzyma". Jestem przekonany, iż gdybym wrzucił do swojego auta akumulator 95Ah, to również świetnie by się spisywał. Sęk w tym, że jest za duży (nie zmieści się) oraz zbyt drogi (299zł).

Przypominam, że powyższy akapit jest wyłącznie moimi przemyśleniami i możecie się z nimi nie zgadzać. Może również być to sprzeczne z teorią i naukami. Mogę się też mylić... Tak po prostu myślę na chwilę obecną :).

Pozdrawiam
..::GofNet::..

PostNapisane: 15 maja 2006, 22:57
przez toady
GofNet napisał(a):powyższy akapit jest wyłącznie moimi przemyśleniami

I pewnie nie tylko Twoimi :)

Zadanie wyglada nastepujaco: podczas rozruchu akumulator wydal prad powiedzmy 200A (czyli bardzo duzo jak na benzyniaka, powiedzmy byla ciezka zima) w czasie 4 sekund. Jak dlugo musi pracowac silnik, aby odrobic stracona energie i naladowac akumulator?
Zmierzony przeze mnie kiedys prad ladowania to ~1,5A (a wiec bardzo daleko mu do owych 20% z wydajnosci alternatora, o ktorej wspominal HexeHarry)
A wiec prad ladowania jest 133 razy mniejszy niz prad rozruchu, czyli aby naladowac taka sama ilosc energii, potrzeba 133x 4 sekundy = 533 sekundy (ponizej 10 minut). Zakladajac sprawnosc ladowania na poziomie 80% czas ten wydluzy sie powiedzmy do 12-13 minut pracy silnika.
Pojemnosc akumulatora ma wplyw na uplywnosci i na sprawnosc ladowania – przy duuuzych pojemnosciach moze sie okazac, ze ladowanie pradem 1,5A jest zbyt malo intensywne i sprawnosc ladowania bedzie duzo nizsza. W praktyce zwiekszenie pojemnosci akumulatora o 10-20% powyzej fabrycznej nie powinno stanowic zadnego problemu.

Akumulator i dolewka wody

PostNapisane: 30 cze 2006, 14:54
przez luzaklive1
Witam

Sprawdziłem dziś akumulator i zobaczylem ze troche jakby malo wody było...i wlałem LITRA :| hehe..Polecam sprawdzenie wszystkim waszych akumulatorów....

pzdr

PostNapisane: 30 cze 2006, 15:48
przez Grzyby
luzaklive1 napisał(a):Sprawdziłem dziś akumulator i zobaczylem ze troche jakby malo wody było...i wlałem LITRA

mam nadzieję że nie z kranu?

PostNapisane: 30 cze 2006, 20:29
przez CoXo
Ja po kupnie auta wlalem ok 400ml – oczywiscie destylowanej... :]
Aku ma juz 3.5 roku i tak sie zastanawiam kiedy zrobi mi niespodzianke..

PostNapisane: 30 cze 2006, 21:09
przez jacobs
a ja mam cały czas mokre korki :|

PostNapisane: 1 lip 2006, 17:15
przez marakus
Mi kiedyś jeszcze w maluchu aku trochę wysechł ale cały czas hulał jak złoto (7 letni!!!), a jak go w końcu podlałem H2O to wykorkował w tydzień. Nie wiem jak to interpretować ale myślę, że jak bym dolewał wody to by jeszcze pochodził.

Re: Akumulator i dolewka wody

PostNapisane: 2 lip 2006, 16:28
przez TALREP
luzaklive1 napisał(a):Witam

Sprawdziłem dziś akumulator i zobaczylem ze troche jakby malo wody było...i wlałem LITRA :| hehe..Polecam sprawdzenie wszystkim waszych akumulatorów....

pzdr


jak musiales dolac caly litr to nie wroze powodzenia. generalnie jesli te blaszki w celach sa odsloniete to sie zasiarczaja a u ciebie pewnie conajmniej w polowie byly juz odkryte.

PostNapisane: 28 sie 2006, 22:00
przez kiku1
:( W swojej GF 2.0 DiTD mam aku Panasonic pewnie jeszcze od nowości tylko nie wiem jakiej pojemności. Ostatnio rano wielkie zaskoczenie, auto nie chce odpalic – aku rozładowany, na drugi dzień to samo rozładowany do tego stopnia co dnia poprzedniego . Myślałem że może zostawiłem coś zostawiłem włączone ale sprawdziłem chyba z 10 razy i nic nie znalazłem co mogło by go rozładować .
Natomiast gdy odkręciłem korki z cel to w jednej celi mam mętny elektrolit w pozostałych klarowny.
– czy to może być przyczyną że aku sie rozładował?
jeżeli mętny elektrolit oznacza że żywot aku dobiega końca to jaką pojemność ma Ori lub jakiej pojemności zakupić aku?

PostNapisane: 28 sie 2006, 23:51
przez Riki
kiku1 ori ma pojemosc 70AH :) u mnie tez aku chodzi od nowosci, ale mam nadzieje ze jeszcze zime na nim przejade :P :]

PostNapisane: 30 sie 2006, 22:58
przez MIKI
A ja trzymałem autko całą zimę na dworze, razem z aku i odplał na cyk. Porządkny niemiecki Bosch.

PostNapisane: 30 sie 2006, 23:47
przez ravo
no ja teraz w "zimie" tez zostawiam hahaha