Tak mi się wydaje, że temat znów na czasie (spoglądając przez okno)
Ponoć świetny jest żwirek dla kota. Niejako jest do tego stworzony!
A z zaległą wilgocią podczas paskudnej pogody radzę sobie tak, że kiedy mimo chwilowego włączenia klimatyzacji znów potem paruje to wtedy:
– Klima włączona
– temperatura na maksa
– nawiew na maksa
– szyby lekko uchylone (kiedy pada, jak nie pada – mocniej)
– raz na 1 minutę zmiana cyrkulacji (centralnie, na nogi, na szybę)
– ...i tak przez min. 10-15 minut w czasie jazdy.
Przewody i nawiew osuszone, cieszymy się potem niezaparowanymi szybami bez włączonej klimatyzacji.
Oczywiście wszystko jak nie mamy lewych przecieków do środka! O filtrach nie wspomnę.
Nie powinniśmy też na chodniczkach po jeździe zostawiać śniegu i wody!
Parowanie szyb też zmniejsza zastosowanie po umyciu szyby pianki do golenia czy zwykłego szamponu. Potem oczywiście polerka do sucha! Takie stare metody kierowców zawodowych