Takie pytanie natury technicznej.
Wczoraj miała u mnie w aucie miejsce przekładka na zimówki, które mam na stalówkach (KFZ czy insze takie). Parametry niby zgodne z katalogowymi 5x114,3 szerokość 6,5 ET 46 o67,1
Tylna oś siadła tip-top w kołnierzu centrującym piasty, natomiast na przedniej osi po obu stronach monter stwierdził delikatne luzy (średnica felgi dosłownie minimalnie większa niż kołnierz). I zadał pytanie czy nie było pierścieni do nich.
Na moje pytanie czy mam się tym przejmować odparł tylko, że widocznie tak ma być.
To drugi mój sezon na tych stalówkach i dopiero teraz zwróciłem na to uwagę. Facet dokręcił i nic się nie dzieje – nie występuje bicie.
Gdzieś czytałem, że przy takich niewielkich różnicach liczonych na milimetry (przy braku pierścienia) można je zniwelować na śrubach z łbem stożkowym, ale nie wydaje mi się ta teoria słuszna, bo przecież jedyną rolą stożków jest zniwelowanie zjawiska samoodkręcania się śrub/nakrętek.
Swoją drogą to jest to rzadkie zjawisko uraczyć pierścień centrujący na stalówce?