brii napisał(a):działają też za granicą na szczęście – tam terminy są "nieco" krótsze
Jest tu drobna szara strefa – w teorii ten papierek zapewnia leczenie za granicą w razie konieczności.
Więc jak jesteś w Berlinie, popiłeś, wypadło Ci oko bo zobaczyłeś cenę kebabu, to Ci włożą za darmoszkę.
Ale jak pojedziesz do Berlina z już wypadniętym okiem, żeby ominąć kolejkę w PL, to Ci je włożą na miejsce i wystawią rachunek na dużo euro.
Znam kilka historii osób które tak zrobiły, dla jednego nawet kiedyś wykonałem kilka telefonów do działu windykacji Krzyżackiego szpitala.
Mo i mało wygodna może być wizyta za granicą, żeby wpaść do laryngologa na przykład
Pakiet od pracodawcy w cenie podatku wydaje się tańszy. Nawet jak kolejka to 2 tygodnie, ti wciąż szybciej niż dodzwonić się do niejednego publicznego zakładu opieki zdrowotnej
A najlepiej to nie musieć korzystać z żadnych usług – jak z tym ubezpieczeniem na życie.