Czateria... 2021
Gib napisał(a):Ogólnie heble z tyłu nie wykonują aż tak ciężkiej pracy, chociaż różnie z beemkami bywa.
muszą być żyleta żeby nemi podcinał przed zakrętem do wejścia bokiem
To ten Czaplinek niedaleko Koszalina?
Strasznie daleko. Trochę mi nie po drodze, a nad morzem już byłem, nawet dwa razy
Trochę też muszę ograniczyć jeżdżenie, bo dużo kasy na to idzie strasznie. Niby bardzo mało jeżdżę i nie jakoś często, ale już około 17.500 km w tym roku.
Nie mogę tak jeździć, żeby tylko kreski stawiać
Strasznie daleko. Trochę mi nie po drodze, a nad morzem już byłem, nawet dwa razy
Trochę też muszę ograniczyć jeżdżenie, bo dużo kasy na to idzie strasznie. Niby bardzo mało jeżdżę i nie jakoś często, ale już około 17.500 km w tym roku.
Nie mogę tak jeździć, żeby tylko kreski stawiać
Gdybym jeździł nie swoim autem i nie musiał płacić za paliwo, to raczej bym miał gdzieś przebieg. Z grubsza policzyłem, że w wakacje dojdzie ze 2500-3000 km w obu autach, więc trochę oszczędzę.
Jeśli uda mi się pojechać jeszcze na wakacje, to raczej samolotem. Ostatnie Włochy dały mi w kość – za bardzo przesadziłem
Jeśli uda mi się pojechać jeszcze na wakacje, to raczej samolotem. Ostatnie Włochy dały mi w kość – za bardzo przesadziłem
Nie twoja kasa, nie twoje auto ale twój czas, który spędzasz w aucie, hotelach, na spotkaniach zamiast w domu z rodziną.
W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy, w hotelach spędziłem 2 tygodnie. Średnio fajnie.
W przeciągu ostatnich dwóch miesięcy, w hotelach spędziłem 2 tygodnie. Średnio fajnie.
..::Born To Rise Hell::..
Nie no, jasne – nie twierdzę, że to fajne, mam na myśli jedynie aspekt finansowy jeżdżenia, bo ja jeżdżę raczej 'odpocząć', a nie zarabiać na chleb.
Ja na szczęście delegacje mam rzadko i przez to nawet je lubię pod pewnymi względami. Ostatnio po południu wsiadłem w samolot, w Kopenhadze dojechałem na miejsce, kupiłem piwko, zagryzłem drożdżówką z Lidla i poszedłem spać. W domu obowiązki na to nie pozwalają i śpię po 5-6h, chociaż lubię i potrzebuję 7-8
W najbliższych miesiącach mi się nie szykuje żaden wyjazd, więc luz . A i rodzina do babci na trochę jedzie . Będziemy zarządzać domem razem z kotem.
Ja na szczęście delegacje mam rzadko i przez to nawet je lubię pod pewnymi względami. Ostatnio po południu wsiadłem w samolot, w Kopenhadze dojechałem na miejsce, kupiłem piwko, zagryzłem drożdżówką z Lidla i poszedłem spać. W domu obowiązki na to nie pozwalają i śpię po 5-6h, chociaż lubię i potrzebuję 7-8
W najbliższych miesiącach mi się nie szykuje żaden wyjazd, więc luz . A i rodzina do babci na trochę jedzie . Będziemy zarządzać domem razem z kotem.
Ogólnie wiem, że granice samochodu są dużo dalej niż jadę, ale żołądek podchodzi mi wyżej przed zakrętem i nie dość delikatnie prostuję kierownicę na wyjściu. Po prostu to nie dla mnie
Całe szczęście, że potrafię już się śmiać ze statystyk, ale w pięty idzie
Całe szczęście, że potrafię już się śmiać ze statystyk, ale w pięty idzie
Beny napisał(a):Jonhny bywasz w Łazach?
Nie byłem jeszcze, chyba kiedyś przejeżdżałem, jeśli rozmawiamy o tych w okolicy Ostrołęki.
Ostatnio trochę targów obstawiałem, sporo czasu spędzam w Poznaniu, potem był Kalisz, Katowice, Wrocław itp.
Jutro Zgierz i Łódź, a mała być miła robótka w Gdańsku ale musiałem odmówić, w przyszłym tygodniu też coś mam, ale jeszcze nie zaglądałem w kalendarz. Niedługo jakaś większa robota w Krakowie, tam to chyba z 2 tygodnie zabawie......
W weekend śmigam do Tarnowskich Gór , ale to rekeacyjnie.
..::Born To Rise Hell::..
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jerry1333 i 24 gości