Czateria... 2021
Tak słyszałem – kiedyś miałem kablówkę i taka grubsza pani opowiadała o tym, że ta chemia tam musi być, żeby parówki ulepić i żeby nie zepsuły się szybko i nie jest szkodliwa, jeśli parówki podgrzejesz nie we wrzątku. Ale telewizja wiadomo – kłamie
Grzyby napisał(a):talk_about85 napisał(a):Ciekawi mnie ile takiego ekogroszku mozna spalic w moim przypadku miesiecznie.
U Ciebie problemem jest wyziębianie i "próby" nagrzania mieszkania.
Znam to z firmy (czekamy na doprowadzenie gazu do budynku i grzejemy w ciągu dnia piecykami gazowymi). W dzień się lekko nagrzewa (max. 16 – 17 stopni) w nocy mocno wychładza (do 6-9 stopni) – pomimo tego, że budynek jest ocieplony i ma nowe okna.
Efektem jest ciągłe roszenie posadzki, rogów, wszelkich bardziej osłoniętych ścian i co i rusz gdzieś pojawiający się pleśniak. Budynek użytkujemy ... od grudnia. Świezutko wykończony
Od kilkunastu dni pomimo zimna staramy się tam systematycznie wietrzyć, poprzestawialiśmy wszystko tak, żeby był luz przy ścianach, używamy wentylatorów do wymuszenia ruchu powietrza, stoi kilka osuszaczy. Tak, wiem jakie masz problemy z ogrzewaniem.
I powiem tak – KAŻDE, ale to absolutnie KAŻDE rozwiązanie będzie świetne, pod warunkiem, że będzie w stanie utrzymać stałą temperaturę np. 16-18 stopni. Kluczowe jest utrzymanie stałej temperatury, żeby unikać cyklicznego wychładzania wnętrza.
Nie sądzę żeby było jakoś "mocno" drogo. Najwięcej opału idzie podczas rozpalania. Wtedy się hajcuje ile wlezie żeby szybko podnieść temperaturę. U nas rano odpala się dwa piecyki gazowe i chodzą "na full" ok. 2-3h. Wyciągają temperaturę do ok. 16 stopni. Później – dla utrzymania ciepła – wystarczy jeden działający na średniej lub minimalnej mocy. A jak ten "element" rozgrzewania odpada, to można palić spokojnie. Grunt, to nie dopuścić do dużych wahań temperatury.
Grzyby lepiej tego wszystkiego ująć nie mogles. W tej całej historii sednem rozwiązania problemu jest utrzymywanie stalej temperatury chociażby tych 17C w ciągu dnia. Przy obecnych temperaturach na zewnątrz (w ciągu dnia na minusie tak około – 5C) w domu o 16.30 jest 12C tak wiec hardkor. Dopiero około 22.00 23.00 jest te 19 C przy ostrym hajcowaniu a tu trzeba isc spac tak wiec cieplem za wiele człowiek się nie nacieszy. To tak dla zobrazowania co znaczy nie ogrzewanie w ciągu dnia. Przy takim trybie palenia idzie mi od 1 listopada do 30 kwietnia 2 tony wegla i 3 metry drzewa.
2 x 1000 kg orzecha = 1800 zl
3 metry buka (pocięte, porąbane klocki co prawda mokre) = 660 zl
Do tego jakies drzewo na szczapy = 140 zl
Na caly opal 2600 zl za 6 miechow
Miesiecznie 433 zl
Czy jestem w stanie ogrzać jakos inaczej za całkowity miesięczny koszt 500 zl te +/-70 metrow ? Oczywiście ogrzewając za dnia choćby minimalnie do tych 17C ?
Palenie mokrego drzewa mija się z celem, jego wartość energetyczna jest wtedy beznadziejna. Spalasz te 660PLN jedynie w gryzący dym, zasyfiając przy tym kocioł/piec.
Spróbowałbym wstać rano, rozpalić od góry (zależy od kotła), pełen zasyp powinien starczyć na kilka godzin, tym samym po powrocie była by wyższa temp. "startowa" do grzania popołudniowego.
Spróbowałbym wstać rano, rozpalić od góry (zależy od kotła), pełen zasyp powinien starczyć na kilka godzin, tym samym po powrocie była by wyższa temp. "startowa" do grzania popołudniowego.
Mokre to drzewo jest na wiosne wtedy jak kupuje. Surowym nie pale to faktycznie zmarnowane pieniądze tylko by byly. W moim drewno-węglowym piecu nie ma możliwości palenia od góry. Musialbym go przerabiać tak mi powiedział jeden gość.
talk_about85 napisał(a):W moim drewno-węglowym piecu nie ma możliwości palenia od góry
Spróbuj. Zwykle się da.
Załaduj go w połowie węglem i rozpal od góry.
yasko napisał(a):Dopóki konkursy będą fikcyjne, a płace dużo poniżej zarobków w prywatnych firmach to nic się nie zmieni...
Niejeden w prywatnej firmie chciałby zarabiać tyle co oni....
Grzyby napisał(a):Niejeden w prywatnej firmie chciałby zarabiać tyle co oni....
Dokładnie, trzynastki, wczasy pod gruszą, nagrody, premie i wieczne opier...alanie się. Nie do pomyślenia w prywatnej firmie. Tak samo kopalnie, jak ucięli część przywilejów dla górników to kopalnie wyszła mocno na +.
Grzyby napisał(a):Spróbuj. Zwykle się da.
Załaduj go w połowie węglem i rozpal
Tylko się nie zrażaj, bo trwa to trochę dłużej.
A jesli sie rzeczywiście nie da, to mozna jeszcze od boku. Rozpalasz standardowo, żar zgarniasz na jedną stronę, a na pustą zasypujesz.
Grzyby lepiej tego wszystkiego ująć nie mogles. W tej całej historii sednem rozwiązania problemu jest utrzymywanie stalej temperatury chociażby tych 17C w ciągu dnia. Przy obecnych temperaturach na zewnątrz (w ciągu dnia na minusie tak około – 5C) w domu o 16.30 jest 12C tak wiec hardkor. Dopiero około 22.00 23.00 jest te 19 C przy ostrym hajcowaniu a tu trzeba isc spac tak wiec cieplem za wiele człowiek się nie nacieszy. To tak dla zobrazowania co znaczy nie ogrzewanie w ciągu dnia. Przy takim trybie palenia idzie mi od 1 listopada do 30 kwietnia 2 tony wegla i 3 metry drzewa.
2 x 1000 kg orzecha = 1800 zl
3 metry buka (pocięte, porąbane klocki co prawda mokre) = 660 zl
Do tego jakies drzewo na szczapy = 140 zl
Na caly opal 2600 zl za 6 miechow
Miesiecznie 433 zl
Czy jestem w stanie ogrzać jakos inaczej za całkowity miesięczny koszt 500 zl te +/-70 metrow ? Oczywiście ogrzewając za dnia choćby minimalnie do tych 17C ?[/quote]tak zapytam z czego zbudowany jest ten dom ze masz takie temp ?Ja mam fundament z kamienia I ściany z chasi/szlaki i grzejac gazem mam wyższe temp a wydaję podobne pieniadze.
2 x 1000 kg orzecha = 1800 zl
3 metry buka (pocięte, porąbane klocki co prawda mokre) = 660 zl
Do tego jakies drzewo na szczapy = 140 zl
Na caly opal 2600 zl za 6 miechow
Miesiecznie 433 zl
Czy jestem w stanie ogrzać jakos inaczej za całkowity miesięczny koszt 500 zl te +/-70 metrow ? Oczywiście ogrzewając za dnia choćby minimalnie do tych 17C ?[/quote]tak zapytam z czego zbudowany jest ten dom ze masz takie temp ?Ja mam fundament z kamienia I ściany z chasi/szlaki i grzejac gazem mam wyższe temp a wydaję podobne pieniadze.
-
Przemek...
- Od: 8 wrz 2006, 16:22
- Posty: 8660 (84/80)
- Skąd: KCH
- Auto: Mazda 6gh 2.5pb
Mazda Xedos 9 2.5V6 KL
Mazda 323f 2.0 V6 GT
Ale z mordą zadzwoniłem do warsztatu. Moje BMW latało bokami dzisiaj o czym jestem przekonany w 200%. Na swoje szczęście [tiiit] odłączyli kamerkę zanim został odpalony silnik i nie mam twardych dowodów. W poniedziałek będzie właściciel tego interesu, będę musiał ponownie zadzwonić z mordą.
Ja nigdy nie swirowalem autami klientów a miałem do dyspozycji auta po pół miliona. A zawsze jak swoje oddawałem to jakiś debil coś kombinował ehhhhh jeden oddaje mi Subaru z brudnym dywanikiem pasażera ja się pytam WTF a on że chciał synowi pokazać i pojechał do szkoły po niego........ Szczerość mnie tak zabiła że nie wiedziałem co powiedzieć
Ja rozumiem, że przed wymianą oleju trzeba silnik rozgrzać i prościej to zrobić jadąc kilka kilometrów niż czekać do usranej śmierci, żeby się diesel nagrzał na mrozie na placu. W porządku. Ale jednak bym wymagał, że ktoś będzie szanował cudzy sprzęt i nie robił nic ryzykownego. Jeśli przejeżdżam dynamicznie kilkaset km (i to czasem trochę bokiem...) i nic mi się nie wypina z zaczepów, to naprawdę trzeba robić cuda, żeby zrobił się taki kipisz jak miałem.
NIezła chooojnia.
Ja już dawno przestałem jeźdizc po serwisach. Jade do kolegi i ma dłubać aż zrobi, jak nie ma jechać tam gdzie zrobią ale nie zostawia,ć auta. Szczescie miałe do fachmanów....
Ja już dawno przestałem jeźdizc po serwisach. Jade do kolegi i ma dłubać aż zrobi, jak nie ma jechać tam gdzie zrobią ale nie zostawia,ć auta. Szczescie miałe do fachmanów....
..::Born To Rise Hell::..
[tiiit] i opinie wstaw gdzie tylko się da. Przypomniał mi się VW Touran z Niemiec, gdzie mechanik zrobił sobie jazdę próbną na dystansie ponad 1000 km jadąc do Polski. Wpadł bo zlapal się na fotoradar i jakoś to dotarło do właścicielki.
nemi napisał(a):Przebieg
Średnie spalanie
Totalny misz masz w bagażniku. Wyrwało granicę, zestaw naprawczy, kompresor. Przed oddaniem do warsztatu wszystko porządnie ułożyłem – przejechałem potem 2 km spokojnie.
opony musieli dogrzać. Kiedyś na próbie sportowej w radomiu gaśnica mi się odpaliła w bagażniku
Stała pod ścianą prężąc kakao
Grzyby napisał(a):Znam to z firmy (czekamy na doprowadzenie gazu do budynku i grzejemy w ciągu dnia piecykami gazowymi).
Przy tego typu ogrzewaniu największy problem to produkty spalania gazu czyli dwutlenek węgla i para wodna. Piecykiem ogrzewamy jeden sklep w okresie przejściowym czyli późnią wiosną i wczesną jesienią około 25 metrów. Daje radę ale zimą nie było by szans dogrzać go do sensownej temp. Budynek nie ocielony. Koza daje radę ale ściany nie ocieplone ciągną ciepło i po wygaśnięciu szybko się wyziębia.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości