Strona 1 z 42

Panowie, chyba zostanę kawalerem z odzysku!!!

PostNapisane: 25 maja 2004, 09:45
przez _MarSs_
Nie wiem dlaczego, ale wczoraj coś się zawaliło w moim małżeństwie!
Zaczęło się od <klotnia> a o mało się nie skończyło na <killer> !!

Kudre, czy ja za dużo od niej wymagam, zarabiam 2x więcej niż oboje teściowie razem wzięci, nie włóczę się po nocach, nie przychodze naprany, jeśli coś potrzebuje to mówi i ma (no w granicach rozsądku), żeby na więcej starczało robię hałtury po godzinach, opiekuję się dzieckiem (zawsze po robocie przewijałem, kompałem, karmiłem, chodziłem na spacery, itd)
Ona nie pracuje, coś tam sobie studiuje zaocznie, siedzi w domu przed TV z durnymi serialami, albo na idiotycznym czacie w necie i chyba jej się zwoje poprostowały, albo móżg zlasował od tych mądrości.

Przychodzę wczoraj po bardzo ciężkim dniu (pracuję umysłowo nie fizycznie) głodny jak pies, wchodze do domu a ona: "Obiadu nie ma"; ja: "OK"; poszedłem do kuchni, a tu 3 letni synek pcha się do lodówki i prosi "Daj jeść!"; trząsnęło mnie ze złości, ale nic – zrobiłem na szybko jajecznicę na cebuli z 6 jaj; syn zjadł ponad połowę – myślę: "Cholera od rana nie jadł czy co??!!" Nerwy mnie zaczęły targać, ale nic – twardy jestem (może ma trudny okres, albo co). Włączyłem gierkę na telefonie i bawię się z synem, ona w necie na czacie – OK; nagle odwraca się i pyta: "A gdzie obiad dla mnie??" Targnęło nmie znowu, ale myślę sobie: "Dam radę, jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem, najważniejsze jest dobro dziecka!!" nic się nie odezwałem. Ona znowu – ja nic (bo nie mogłem spokojnie słowa powiedzieć, a nie chciałem strasować dziecka.
Nagle ona podchodzi i zaczyna nie szarpać i wykrzykiwać: "O co mi chodzi??" Cholera coś we mnie pękło, opier.... babę na czym świat stoi, wywaliłem jej całe lenistwo i niechlujstwo. Syn się popłakał, więc się pohamowałem. Ale ona dostała jakiejś furii (chyba za duzo kawy się napiła, bo jej tydzień temu kupiłem express ciśnieniowy o jakim marzyła) i zaczęła do mnie z pięściami – myslę sobie: "przecież kobiety nie pobiję, bo zrobi obdukcję i będzie na mnie" złapałem ją za ręce i gardło, poszarpała się trochę, syn zaczął mnie bić piąstkami żebym puścił mamę, jak sie poryczała, to ją puściłem. Powiedziała, że mnie zostawi, ja że jakoś przeżyję, wzięła słychawkę i zaczęła dzwonic do teściów, żeby po nia przyjechali, ale teściowie jakoś chyba nie byli skorzy, bo się rozłączyła i siedziała na kanapie płacząc wniebogłosy. Potem jej przeszło ja się zaczął jej ulubiony sarial: "M jak miłość"

Ja chyba jestem jakiś <jelen> że się dałam tak wkręcić ale cóż.....

PostNapisane: 25 maja 2004, 10:05
przez polnik@studio
hmm no cóż w każdych małżeństwach są dobre i trudne dni. Najlepiej odczekać jakiś czas i pogadać. Może powinniście gdzieś pojechać na weekend odpocząć pobyć razem. Może jej poprostu brakuje Ciebie ? Jeżeli tak dużo pracujesz. Pomyśl o tym. pozdrawiam

PostNapisane: 25 maja 2004, 10:19
przez Pietruch
sluchaj gdyby jej brakowalo to nie siedzialaby na czacie w chwili kiedy on jest w domu. Moim zdaniem powinniscie na spokojnie porozmawiac, powiedziec co i jak wytlumaczyc sobie wszystko... Spoko kobiety tak maja.. ;) Ona widzi to z innej strony.. Pogdzicie sie jeszcze bedziesz sie z tego smial..

PostNapisane: 25 maja 2004, 10:26
przez radnor
<serduszka><glupek2><serduszka> Tak to już jest, że człowiek po fakcie dopiero widzi, w co się wpakował :D

PostNapisane: 25 maja 2004, 10:57
przez Tomasz760
Dlatego ja jestem przeciwny braniu ślubu , bo niby po co mi takie cos , jak sie kogos kocha to po jaką cholere jest ten cały obżądek.

Zapraszamy na piwo w sobotę wieczorem . Informacja w spotkaniach klubowych.A że jesteś z Legionowa i Panstasio też to może byscie się jakos zgadali i razeum do wawy na piwo przyjechali !!

Pozdrawiam

PostNapisane: 25 maja 2004, 11:00
przez JackB
też miałem ciężkie dni, ale to tylko kwestia rozmowy i wyjaśnienia sobie wszystkiego. Rozmowa pomaga! Wiem coś o tym, też myślałem o końcu, ale nie poddawaj się, pogadajcie, wylejcie swoje żale, nie dość, że się lżej robi na serduchu, to jeszcze można sporo dowiedzieć się o tej drugiej osobie, którą, jak uważasz, znasz na wylot. To nieprawda – drugą bliską Ci osobę na 100% poznasz może za naście lat. <głaszcze>

PostNapisane: 25 maja 2004, 11:02
przez Paweł
Chyba przyjde na to piwo (jak mnie baba pusci <lol>)...

MarSs – przeczytalem co napisales, zastanawiam sie, czy to nie jest przypadkiem jakas reklama serialu, o ktorym mowa na koncu?... :D

Pozdrawiam.

PostNapisane: 25 maja 2004, 11:06
przez Tomasz760
Proponuje wszystki swoim dziewczynom i żoną sprzedać bajkę ze jest to bardzo powazne spotkanie , na którym nie może nas zabraknąć. A po spotkaniu jesteśmy służbowo zaproszeni na symboliczne piwko :) hahaha

PostNapisane: 25 maja 2004, 11:15
przez Pietruch
no i nie zapominajac o tym ze powinny przyjechac po nas bo bedziecie bardzo zmeczeni po tym spotkaniu(czyt. nie bedziecie w stanie chodzic) :D

PostNapisane: 25 maja 2004, 11:19
przez Babcia Stasia
A o NPM nie słyszeliście??? Napiecie przedmiesiączkowe! My kobiety nie mamy lekko. Nie tylko z wami ale i z naturą.

PostNapisane: 25 maja 2004, 11:29
przez radnor
tco_tm napisał(a):Chyba przyjde na to piwo (jak mnie baba pusci <lol>)...

MarSs – przeczytalem co napisales, zastanawiam sie, czy to nie jest przypadkiem jakas reklama serialu, o ktorym mowa na koncu?... :D

Pozdrawiam.


Hehe, reklama była ostanio W SERIALU.. Od poniedziałku do środy oglądam każdy odcinek (z racji hodowania kobiety w domu). Któregoś dnia rodzina musiała się przeprowadzić, ale nie mieli jak zatargać pralki do domu. Na to rezolutna pani sędzia mówi "Zmieści się do mojej Pandy!".. :D

ZŁA

PostNapisane: 25 maja 2004, 12:47
przez Babcia Stasia
Baby to są w nosie!

PostNapisane: 25 maja 2004, 12:52
przez Tomasz760
a co do bab :) , to przypominal mi sie fragment south parku , gdzie jeden z nauczycieli mówi do jakiegoś gówniarza że " on to nie ufa czemuś co krwawi przez tydzień i nieumiera " hahaha

Kochane dziewczyny nie obrazać się !! hahaha

Pozdrawiam

PostNapisane: 25 maja 2004, 12:54
przez _MarSs_
radnor napisał(a):Hehe, reklama była ostanio W SERIALU.. Od poniedziałku do środy oglądam każdy odcinek (z racji hodowania kobiety w domu). Któregoś dnia rodzina musiała się przeprowadzić, ale nie mieli jak zatargać pralki do domu. Na to rezolutna pani sędzia mówi "Zmieści się do mojej Pandy!".. :D


A to się zgadza, wszystkie samochody mają tam zaklejone nazwy tylko jedna Panda "...taka tania, tańsza nisz myślałam..." jest w pełnej krasie.

... nie wiem, nie wiem, tak szczerze to nie chce mi się wracać dzisiaj do domu, a najbliższy tygodniowy wyjazd służbowy mam dopiero w piątek. Jakoś przewiszę, albo zostanę "po godzinach" ;)

PostNapisane: 25 maja 2004, 14:28
przez Pietruch
Babcia Stasia napisał(a):A o NPM nie słyszeliście??? Napiecie przedmiesiączkowe! My kobiety nie mamy lekko. Nie tylko z wami ale i z naturą.



Aha a ja sie zastanawialem po co Ci ten smoczek w... no wiecie :]

PostNapisane: 25 maja 2004, 14:33
przez owad
Jak kobieta siedzi calymi dniami w domu to dostaje pierdolca!
Z reszta czemu sie dziwic jak ja bym siedzial i ogladal te popier... seriale w telewizji calymi dniami i jeszcze do tego siedzial na chacie z kolejnymi debilami tez by mnie pokrecilo!
Kobieta tak jak facet MUSI pracowac czuc ze jest potrzebna i obracac sie w innym towarzystwie niz rodzina. Odrobina odrebnosci musi byc bo nie da sie wytrzymac caly czas w jednym towarzystwie.
Moja zasada jest taka ze kobieta musi pracowac zeby nie zwariowac i nie robic jakis akcji poza tym gdyby mi sie cos kiedys stalo musi byc w stanie zadbac samo o siebie i nasze dzieci a gwarantuje ze taka kura domowa napewno sobie nie poradzi

PostNapisane: 25 maja 2004, 14:38
przez luca
Święte słowa Owad. Problem nie dotyczy kobiet, a ludzi w ogóle. Ja ostatnio miałem okazję dosyć dużo wysiadywać w domu, i myślałem że każdy następny dzien będzie tym ostatnim. Dla mnie masochizm. Przebywanie wśród ludzi jest warunkiem koniecznym (nie dotyczy socjopatów).

PostNapisane: 25 maja 2004, 15:26
przez _MarSs_
Coś w tym jest, jak jej ostatnio proponowałem wizyty u znajomych to za nic nie chciała iść, "z tą to nie lubie gadac, a ten to się zawsze przechwala, a ta to pewnie będzie narzekać jak to jej żle..." w końcu udało mi się ja wyrwać w ostatnią niedzielę do......ZOO

PostNapisane: 25 maja 2004, 15:31
przez luca
Coś w tym jest. Wiesz mi się wydaje, że działa swoisty mechanizm regresji. Jak człowiek się zbyt zamknie, to później piętrzy trudności na każdym kroku, żeby tylko nie wykazać żadnej aktywności. Moja rada: zacznij zarabiać mniej. Czynnik ekonomiczny jest najbardziej motywujący do działania. Dzięki temu może Szanowna Twoja Małżonka będzie musiała ruszyć do pracy, a co za tym idzie zaktywizować się. Oczywiście zarabiac mniej możesz tylko i wyłącznie w sferze abstrakcji.

PostNapisane: 25 maja 2004, 17:18
przez spec
WIDZĘ ŻE KOLEGA LUCA PROPONUJE RADYKALNY KROK JAKIM JEST ODCIĘCIE OD KASKI, MOZE TO I DOBRA DROGA LEWE KONTO NIKOMU JESZCZE NIE ZASZKODZIŁO A SAMICA POZBAWIONA POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA( CZYTAJ KASA) MOZE ZACZNIE LOGICZNIE MYŚLEĆ, ZAWSZE MOZESZ ODCIĄĆ OD NETU, KABLÓWKĘ ZAMIENIC NA ANTENĘ SIATKOWĄ( 4 PROGRAMY) HEHE, BO NIE MA KASY, ZAWSZE MOGŁA CIE DOPAŚĆ OGÓLNA RECESJA I ZACZNIESZ ZARABIAĆ WTEDY 1000PLN, CIEKAWE CO WTEDY BY ZROBIŁA???????????????????????????PRAWDOPODOBNIE TO Z DOBROBYTU SIĘ W pupie POPRZEWRACAŁO!!!!!!!!!!!!!!!!!! MASZ 2 DROGI JEDNA POKOJOWA CZYLI MEDIACJA, DIALOG, POROZUMIENIE. I DRUGA WPROWADZENIE DYKTATURY, ZERO KASY, ZERO NETU, ZERO WSZYSTKIEGO, KONTROLA JAKOŚCI OPIEKI NAD SYNEM, A TEŚCIÓW WTEDY Z DALEKA OD PROBLEMÓW I BY SIĘ NIE MIESZALI ZAPOWIEDZIEĆ ŻE TO NIE ICH PROBLEM.DECYZJA NALEŻY DO CIEBIE. POZDRAWIAM