Dowcipy
Żona z mężem we wspólnej sypialni. Nikomu chyba nie muszę tłumaczyć Z przodu, z tyłu, na boku i inne bajery...
Nagle żona do męża:
– Rżniesz mnie jak jakąś dziwkę. Żadnego uczucia, Powiedziałbyś coś do mnie, chociaż 2 słowa.
– Wyżej dupa!
Nagle żona do męża:
– Rżniesz mnie jak jakąś dziwkę. Żadnego uczucia, Powiedziałbyś coś do mnie, chociaż 2 słowa.
– Wyżej dupa!
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2293 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
Przychodzi facet do sklepu z reklamacją:
– dzień dobry przyszedłem złożyć reklamację
– co się stało?
– kupiłem deskę do krojenia
– no i co z nią jest nie tak ?
– nie kroi
tapnięte z kalkulatora G Flex
– dzień dobry przyszedłem złożyć reklamację
– co się stało?
– kupiłem deskę do krojenia
– no i co z nią jest nie tak ?
– nie kroi
tapnięte z kalkulatora G Flex
... Nie każdy może jeździć Mazdą, niech jeździ Golfem jak każdy ...
"Z autem jest jak seksem: po co jechać na ręcznym jak można dać w pi...ę." :D
"Z autem jest jak seksem: po co jechać na ręcznym jak można dać w pi...ę." :D
W czasie mszy, facet szeptem pyta osoby obok:
– Jakie jest tu hasło do wi-fi?
– Jezu Chryste, człowieku!
– Ze spacjami, czy podkreślnikiem?
– Jakie jest tu hasło do wi-fi?
– Jezu Chryste, człowieku!
– Ze spacjami, czy podkreślnikiem?
-
lukilukg
A to nie było tematu w związku z tym ja pozwolę sobie go wstawić bo mi się podobał
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim).
Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: – Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają:
No i jak nowy doktor?
Doktór jak doktór, [tiiit] nawet ciśnienia nie zmierzył...
Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim).
Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: – Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają:
No i jak nowy doktor?
Doktór jak doktór, [tiiit] nawet ciśnienia nie zmierzył...
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek.
Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna.
Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
– Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
– Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
– Panowie, po co?! Stąd też dobrze widać.
Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna.
Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
– Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
– Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
– Panowie, po co?! Stąd też dobrze widać.
-
pexie
Pewien facet chciał przenocować w hotelu, ale wszystkie pokoje były zajęte.
– Może ma Pan jednak jakiś wolny pokój? Albo chociaż jakieś łóżko – mogę spać gdziekolwiek – prosił recepcjonistę.
– No cóż... mam dwuosobowy pokój, w którym mieszka jeden klient i prawdopodobnie byłby bardzo zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu koszty, ale prawdę mówić on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego inni goście z piętra... Tak więc nie jestem pewny czy będzie Pan zadowolony.
– Nie ma sprawy, wezmę ten pokój!
Następnego ranka recepcjonista pyta faceta:
– I jak się Panu spało?
– Lepiej niż kiedykolwiek!
– A co z tym chrapaniem? Nie przeszkadzało Panu?
– Nie, natychmiast go uciszyłem...
– Co? W jaki sposób się to Panu udało?
– Już był w łóżku, gdy wszedłem do pokoju. Przechodząc obok pocałowałem go policzek i powiedziałem: "Dobranoc przystojniaku" a on nie zmrużył oka, bo całą noc czuwał i mnie obserwował...
– Może ma Pan jednak jakiś wolny pokój? Albo chociaż jakieś łóżko – mogę spać gdziekolwiek – prosił recepcjonistę.
– No cóż... mam dwuosobowy pokój, w którym mieszka jeden klient i prawdopodobnie byłby bardzo zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu koszty, ale prawdę mówić on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego inni goście z piętra... Tak więc nie jestem pewny czy będzie Pan zadowolony.
– Nie ma sprawy, wezmę ten pokój!
Następnego ranka recepcjonista pyta faceta:
– I jak się Panu spało?
– Lepiej niż kiedykolwiek!
– A co z tym chrapaniem? Nie przeszkadzało Panu?
– Nie, natychmiast go uciszyłem...
– Co? W jaki sposób się to Panu udało?
– Już był w łóżku, gdy wszedłem do pokoju. Przechodząc obok pocałowałem go policzek i powiedziałem: "Dobranoc przystojniaku" a on nie zmrużył oka, bo całą noc czuwał i mnie obserwował...
- Od: 21 wrz 2006, 17:09
- Posty: 5603 (328/455)
- Skąd: Katowice
- Auto: Mazda6 GH 2.0 LF-DE
Pewien stary rybak złowił złotą rybkę.
– Spełnię twoje trzy życzenia, jeśli mnie wypuścisz – oznajmiła rybka – Co byś chciał, rybaku?
– Chciałbym być bogaty – rzecze rybak.
Zaszumiały nadrzeczne wikliny… srrruuu! I rybak jest bogaty.
– Co jeszcze chciałbyś, rybaku? – pyta rybka.
– Chciałbym taką zajefajną, młodą kobitkę.
Zaszumiały nadrzeczne wikliny… i wychodzi zajefajna, młoda kobitka, aż rybakowi krew w żyłach zaczęła żwawiej krążyć.
– Czego jeszcze ci potrzeba, rybaku – nalega rybka.
– Niemłody już jestem, chuć mię ogarnia, ale w kroku coś nie teges… więc chciałbym, żeby mi jeszcze ch... zagrał na stare lata.
Zaszumiały nadrzeczne wikliny i... wychodzi Kurski z gitarą.
– Spełnię twoje trzy życzenia, jeśli mnie wypuścisz – oznajmiła rybka – Co byś chciał, rybaku?
– Chciałbym być bogaty – rzecze rybak.
Zaszumiały nadrzeczne wikliny… srrruuu! I rybak jest bogaty.
– Co jeszcze chciałbyś, rybaku? – pyta rybka.
– Chciałbym taką zajefajną, młodą kobitkę.
Zaszumiały nadrzeczne wikliny… i wychodzi zajefajna, młoda kobitka, aż rybakowi krew w żyłach zaczęła żwawiej krążyć.
– Czego jeszcze ci potrzeba, rybaku – nalega rybka.
– Niemłody już jestem, chuć mię ogarnia, ale w kroku coś nie teges… więc chciałbym, żeby mi jeszcze ch... zagrał na stare lata.
Zaszumiały nadrzeczne wikliny i... wychodzi Kurski z gitarą.
Przychodzi pacjent do farmaceuty prosto od lekarza. Farmaceuta pyta się: – Kiedy pan był u lekarza? – Przed chwilą – On wypisał mi panie magistrze receptę, której ja nie rozumiem. Na recepcie jest napisane tak: WNDDBJMITGPZPK
Farmaceuta podpity rozszyfrował receptę : – Wrzód na d@#ie daj byle jaką maść i tak badziewie pomoże z poważaniem Konrad
Farmaceuta podpity rozszyfrował receptę : – Wrzód na d@#ie daj byle jaką maść i tak badziewie pomoże z poważaniem Konrad
Robiąc w myślach przegląd warsztatu i zastanawiając, jakich narzędzi przez lata nie udało mi się jeszcze zdobyć, skonstruowałem dowcip. Dobry, ale zastanawiam się jeszcze, czy naprawdę mnie śmieszy. Oto on:
– O czym marzy właściciel Mazdy – majsterkowicz?
– O piaskarce!
Heheszki :). Tak, czy siak, zmieniając temat ;), byłem ostatnio na większej imprezie rodzinnej. Ktoś przyjechał nową szóstką (miałem w tym swój mikro udział). Towarzystwo ogólnie niemotoryzacyjne – najwyżej miejscami udające, że zna się na samochodach. Co jednak mnie uderzyło? Że wszyscy, nawet Ci niezmotoryzowani, podchwycili podobny, zgryźliwy żart i powtarzali, żeby dumny właściciel szóstki się nie martwił, bo jak będzie dbał, to przez pierwszy rok na pewno mu nie zardzewieje... Ech. Wygląda na to, że jesteśmy świadkami zbudowania przez Mazdę nowej legendy.
– O czym marzy właściciel Mazdy – majsterkowicz?
– O piaskarce!
Heheszki :). Tak, czy siak, zmieniając temat ;), byłem ostatnio na większej imprezie rodzinnej. Ktoś przyjechał nową szóstką (miałem w tym swój mikro udział). Towarzystwo ogólnie niemotoryzacyjne – najwyżej miejscami udające, że zna się na samochodach. Co jednak mnie uderzyło? Że wszyscy, nawet Ci niezmotoryzowani, podchwycili podobny, zgryźliwy żart i powtarzali, żeby dumny właściciel szóstki się nie martwił, bo jak będzie dbał, to przez pierwszy rok na pewno mu nie zardzewieje... Ech. Wygląda na to, że jesteśmy świadkami zbudowania przez Mazdę nowej legendy.
the right man in the wrong place...
W rockradiu leci taka reklama, że ziomek jest smutny bo był u mechanika który na jego dwuletnim aucie odnalazł korozję. No jakiej marki auto może posiadać ten ziomek?
Odpowiedzi na to nie ma, bo reklama dotyczy serwisu świadczącego usługi w zakresie konserwacji podwozia i profili zamkniętych.
Odpowiedzi na to nie ma, bo reklama dotyczy serwisu świadczącego usługi w zakresie konserwacji podwozia i profili zamkniętych.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości