Ja kupiłem madzię dla urody- mało jest ładniejszych. Mimo, że to moje pierwsze auto, nie byłem zbytnio zaskoczony,że samochód potrzebuje paliwa do życia. Tak samo, jeśli chodzi o inne materiały eksploatacyjne. W naprawie było to o czym wiedziałem, że jest chorobą, ale na etapie początkowym, a nie wtedy jak zrobi się dziura. Tak- jak coś zauważę, to się martwię, ale poczytam, poszukam, poprawię. Auto jest przestronne, duży bagażnik, żona nie zamieniłaby na mniejsze, ja zresztą też. Czasem jak wysiadam i odwracam się idąc do domu, to stwierdzam, że jednak najpiękniejsza wśród innych. Mam ją 3 lata prawie, zrobiłem 30k km (poprzednia właścicielka 57k km) i jestem bardzo zadowolony. Czasem jakieś pierdółki się pojawiają, ale albo same ustępują, albo znajduję pomoc na tym forum ( np smarowanie wielowypustu kierownicy). Mam zamiar utrzymać ją dla siebie jak najdłużej. Nie wiem tylko co będzie po niej, bo nowe budy już takie ładne nie są. Może przyjdzie poczekać na trzecią generację,jak będzie.
Mam do naprawy ręczny hamulec.
Zimą średnie spalanie dochodzi czasem do 13l, ale taka specyfika trasy.
Ciężko znaleźć mechanika, który się zna na madziach i to jest największy problem, wszystko inne mnie nie przeraża.
Jak ktoś nie trawi tych wszystkich kosztów, niech porusz się pontonem: nie pali paliwa, nie rdzewieje, nie ma radia i klimy, a jest piękny jak