Jako że mojej Mazdzie wybiło właśnie 120 tys. km, postanowiłem podzielić się stanem swojego samochodu (tak naprawdę chciałem to zrobić na 100 tys., ale tak się zbierałem, że doszło jeszcze 20
)
Zastrzeżenie – jeśli coś napiszę, co stoi w sprzeczności z moimi wcześniejszymi postami na forum, to te wcześniejsze posty są pewnie prawdziwsze, bo pisałem je bezpośrednio po danym wydarzeniu.
Jeśli ktoś chciałby mnie o coś konkretnego zapytać (w sensie zużycia konkretnego elementu), to niech pisze – uzupełnię.
Zacznę od ogólnych spostrzeżeń:
* silnik – jak dla mnie bomba, chodzi elegancko, żadnym problemów, zużycie paliwa też ok. Ciągle się nie mogę zebrać, żeby go odblokować, co zapewne wynika z faktu, że mocy mi nie brakuje. Chociaż ostatnio się to zmienia, więc może się w końcu zdecyduję. Olej stosuję 0W20, wymieniam co 20 tys. km
* skrzynia biegów – na początku zdarzało się jej mocno haczyć, oraz odmawiać zmiany np z 2 na 3 (bardzo niebezpieczne przy wyprzedzaniu). Przeszło po mniej więcej kilkunastu kkm, ale dalej nie jest tak super jak miałem w Mazdzie 3 BK. W pewnych okresach czasu (spadające temperatury) potrafi wrzucić bieg "nieczysto", jakby nie było wysprzęglone do końca. Nie zdarza się to przy rozgrzanym silniku
* karoseria/rdza – uwaga, mam rdzę! 2 punkty na drzwiach, a wystarczyło przyrąbać drzwiami w budynek (co się zdarzyło mojej żonie przy okazji silnego wiatru) i nic nie robić przez 2 lata
Serio, muszę to w końcu usunąć. Poza tym mnóstwo rys, odprysków raczej brak
* zawieszenie – jestem bardzo zadowolony, jedyny problem to pocący się tylny amortyzator wymieniony jeszcze na gwarancji. Moja droga do pracy w połowie (ok. 7km) jest bardzo nierówna, a mimo to dalej nic nie puka ani nie stuka. Na autostradzie na łukach przy 200km/h też jest elegancko i precyzyjnie mimo 16" felg. Kolega (posiadacz kilkuletniego Passata) był zaskoczony komfortem wybierania nierówności
* wnętrze – fotele trzymają się bardzo dobrze (zdjęcia poniżej). Plastiki mało odporne na zahaczanie nierównymi, metalowymi przedmiotami
Welurowy dywanik kierowcy wytrzymał może kilkanaście kkm, od tego czasu jest gumowy i jest ok (pozostałe welurowe dają radę i nie wykazują śladów zużycia). Od kilku kkm mam lekkie odgłosy na nierównościach gdzieś przy prawym słupku A, muszę się temu przyjrzeć. Zdjęcia zużycia kilku elementów zamieszczam powyżej, poza tym nic mi się nie przetarło itd.
* hamulce/koła – największa wada tego samochodu. Nie chodzi mi o jakość hamowania, tylko o bicie na kołach przy pewnych prędkościach (czasami 120km/h, a czasami np. 160km/h), które doprowadza do szału. W wielu miejsach na forum jest o tym mowa – ogólnie jest to jakieś połączenie opon, tarcz, może piast... Najbardziej mi pasują teorie darreckiego na ten temat. Teraz po zmianie na zimowe Nokiany problem na szczęście praktycznie zniknął, ale na lato coś znowu trzeba będzie kombinować. Prawdopodobnie zdecyduję się na opony Kleber, które podobno są dość miękkie.
Fotel kierowcy – mimo, że twardy, jest wygodny. Nie bolało mnie nic po jazdach typu 18h z 2h przerwy. Nie wygląda na to, ale naprawdę jest ok. Mało się zużywa, w Mazdzie 3 BK po 110 tys. siedzisko było mocno wygniecione (ważę pow. 120kg), a tutaj tylko leciutko przygnieciony bok.
Fotel pasażera praktycznie idealny, to zagniecenie boku jest praktycznie widoczne tylko na zdjęciu.
Kierownica – nieco wytarta "skóra" w miejscach styku z dłońmi.
Pedały – znany test "przebieg na podstawie zużycia pedałów" tutaj by nie pomógł
Pedał sprzęgła starty na maksa i to już od dawna.
Dźwignia zmiany biegów – ta biała kreska to raczej brud. Ogólnie dość wytarta, ale z miejsca kierowcy ledwo to widać.