Witam, ma ktoś podobnie?
Dlaczego nie mogli zrobić wszystkich śrub tak, jak tamte, które nie rdzewieją?
A może ja mam jakieś "specjalne"?
Coś z tym robić? – chociaż asekuracyjnie bym wolał nie zmieniać, żeby drzwi działały tak, jak obecnie, ale wygląda to bardzo średnio.
EDIT:
Na drzwiach znalazłem jeszcze takie "zacieki", dużo tego nie ma, ale czy to normalne?
A na przekładni kierowniczej, pod kierownicą – masakra, już nie wiem co myśleć, czy może mam samochód po jakimś zalaniu – ale to wtedy by pewnie było jeszcze gorzej, a wszystko działa nienagannie, czy to normalne?
Super by było, gdyby ktoś znalazł chwilkę i popatrzył u siebie na śruby, "zacieki", i pod kierownicę, bo już nie wiem co myśleć, trochę mnie przeraża ta rdza, chociaż pod kierownicą to jakieś naloty głównie, tylko skąd to się wzięło?
Rdza na śrubach od drzwi, wale kierownicy, zacieki lakieru
Strona 1 z 1
Ciągle zapominam... Zerknę dziś u siebie.
-
Blue inside & red outside!
- Od: 12 lis 2011, 14:36
- Posty: 3819 (129/80)
- Skąd: Wrocław
- Auto: Jest: Mazda 6 2.5 Sky-G SkyPassion 2016
Była: Mazda 3 1.6 MZR Kirei 2011
Super, ciekawe jak u Ciebie Konrad, bo w innym wątku było zdjęcie wałku kierownicy emer-owej Mazdy, rocznik 2012:
trochę tego też ma, "na górze zdjęcia" więcej rudej, wygląda podobnie, aczkolwiek te blachy za pedałami czyściutkie, ale generalnie podobny problem, tylko, że w nie tak dużej ilości, może dlatego, że nowszy rocznik, ciekawe to.
trochę tego też ma, "na górze zdjęcia" więcej rudej, wygląda podobnie, aczkolwiek te blachy za pedałami czyściutkie, ale generalnie podobny problem, tylko, że w nie tak dużej ilości, może dlatego, że nowszy rocznik, ciekawe to.
Obejrzałem u siebie. Wszystkie śruby są czyste (znaczy brudne, ale bez rdzy).
Co to kolumny kierowniczej wygląda normalnie. Bez szczególnych nalotów. Ona u mnie jest czymś pomalowana?! Jedyne co zauważyłem to jakiś biały smar na popychaczu sprzęgła (?) (kiedyś w ASO powiedziałem, że mi sprzęgło popiskuje – i tak naciapali nieładnie). A tak wszystkie blaszki tam też czyste.
U Ciebie ta rdza jakoś strasznie wygląda. Ja cały rok jeżdżę na klimie (AUTO >> ECO) więc w aucie zawsze mam sucho...
Te takie "zacieki" lakieru to jakieś technologiczne są – u mnie na jednym zdjęciu też są widoczne, ale nie na drzwiach.
Co to kolumny kierowniczej wygląda normalnie. Bez szczególnych nalotów. Ona u mnie jest czymś pomalowana?! Jedyne co zauważyłem to jakiś biały smar na popychaczu sprzęgła (?) (kiedyś w ASO powiedziałem, że mi sprzęgło popiskuje – i tak naciapali nieładnie). A tak wszystkie blaszki tam też czyste.
U Ciebie ta rdza jakoś strasznie wygląda. Ja cały rok jeżdżę na klimie (AUTO >> ECO) więc w aucie zawsze mam sucho...
Te takie "zacieki" lakieru to jakieś technologiczne są – u mnie na jednym zdjęciu też są widoczne, ale nie na drzwiach.
-
Blue inside & red outside!
- Od: 12 lis 2011, 14:36
- Posty: 3819 (129/80)
- Skąd: Wrocław
- Auto: Jest: Mazda 6 2.5 Sky-G SkyPassion 2016
Była: Mazda 3 1.6 MZR Kirei 2011
Co do powierchownej rdzy, jesli nie jest to topielec, to najwidoczniej uzytkowanie/przechowywanie samochodu ma znaczenie. Wilgoc swoje zrobila. Sruby, mozna oczyscic i zabezpieczyc jakims sprayem/lakierem lub smarem w sprayu.
E, śrubki masz super, nie wiem co z tymi moimi. Pomyślę kiedyś o wymianie.
U was pod kierownicą bajka.
Myślę, że poprzedni właściciel mógł dać ciała, może jeździł bez klimy (ja mam cały czas włączoną) i sporo wilogoci przemycał (chociaż nie mam jakichś wielkich problemów z wilgocią, rano – wiadomo, szyby zaparowane, ale po czasie odparują i później z nawiewem na 1 – na przednią – jeżdżę i jest ok), dywaniki były welurowe jak kupowałem. Ta rdza jest powierzchowna, taki nalot, na wale kierowniczym / przekładni – wyżej – nie jest tak źle:
tylko tam gdzie okolice stóp najgorzej.
Postaram się jeszcze zbadać podłogę i skontaktować z poprzednim właścicielem, napiszę też do dealera – sprzedawcy, zobaczę co odpiszą. Gdyby był topielec to pewnie by było bardziej pordzewiałe, i wszystko, no i by pewnie były jakieś problemy, a samochód sprawuje się naprawdę przyzwoicie, pod maską jest ok (poza śrubami na kielichach – podobne "coś" jak te na drzwiach) – znajomego Accord z 2009 ma więcej punktów z rudą pod maską (chociaż Honda też chyba nie ma super opinii jeśli chodzi o rdzę) ... a tutaj powodzi tak nie ma. W książce serwisowej były namiary na poprzedniego właściciela – mieszkał w miasteczku niedaleko, o powodziach tam nie słyszałem, jedyne co – to blisko wody – morza, ale nie jakiejś otwartej przestrzeni, tylko bardziej zatoka.
A jeśli to takie powierzchowne, to czy nie będzie brało bardziej? W sensie, że gdyby nic z tym nie robić, to będzie pewnie gorzej, bo to się raczej nie zatrzyma, prawda? Najchętniej to bym wymienił te wszystkie blaszki, ale to pewnie nie takie łatwe, a obawiam się, żeby czegoś nie naruszyli.
Dzięki za odzew.
U was pod kierownicą bajka.
Myślę, że poprzedni właściciel mógł dać ciała, może jeździł bez klimy (ja mam cały czas włączoną) i sporo wilogoci przemycał (chociaż nie mam jakichś wielkich problemów z wilgocią, rano – wiadomo, szyby zaparowane, ale po czasie odparują i później z nawiewem na 1 – na przednią – jeżdżę i jest ok), dywaniki były welurowe jak kupowałem. Ta rdza jest powierzchowna, taki nalot, na wale kierowniczym / przekładni – wyżej – nie jest tak źle:
tylko tam gdzie okolice stóp najgorzej.
Postaram się jeszcze zbadać podłogę i skontaktować z poprzednim właścicielem, napiszę też do dealera – sprzedawcy, zobaczę co odpiszą. Gdyby był topielec to pewnie by było bardziej pordzewiałe, i wszystko, no i by pewnie były jakieś problemy, a samochód sprawuje się naprawdę przyzwoicie, pod maską jest ok (poza śrubami na kielichach – podobne "coś" jak te na drzwiach) – znajomego Accord z 2009 ma więcej punktów z rudą pod maską (chociaż Honda też chyba nie ma super opinii jeśli chodzi o rdzę) ... a tutaj powodzi tak nie ma. W książce serwisowej były namiary na poprzedniego właściciela – mieszkał w miasteczku niedaleko, o powodziach tam nie słyszałem, jedyne co – to blisko wody – morza, ale nie jakiejś otwartej przestrzeni, tylko bardziej zatoka.
A jeśli to takie powierzchowne, to czy nie będzie brało bardziej? W sensie, że gdyby nic z tym nie robić, to będzie pewnie gorzej, bo to się raczej nie zatrzyma, prawda? Najchętniej to bym wymienił te wszystkie blaszki, ale to pewnie nie takie łatwe, a obawiam się, żeby czegoś nie naruszyli.
Dzięki za odzew.
e-tomek napisał(a): dywaniki były welurowe jak kupowałem
One sporo wilgoci trzymają. Dlatego jeśli już to tylko na lato.
Moim zdaniem ta kolumna i blacha to tylko powierzchniowe i nie sądzę, żeby jakoś bardziej to szło mimo, że wygląda słabo. Ale konsultacja nie zaszkodzi.
-
Blue inside & red outside!
- Od: 12 lis 2011, 14:36
- Posty: 3819 (129/80)
- Skąd: Wrocław
- Auto: Jest: Mazda 6 2.5 Sky-G SkyPassion 2016
Była: Mazda 3 1.6 MZR Kirei 2011
Byłem dzisiaj popatrzeć i to na szczęście powierzchowne, przetarłem wilgotną szmatką – tak tylko, by sprawdzić – i ruda schodziła. Znalazłem w necie Sonax do usuwania nalotów rdzy, jak to do mnie dotrze to pobawię się w usuwanie tego nalotu, poczytam jeszcze czym by to zabezpieczyć.
A patrzyłem jeszcze dookoła i są tam też blaszki / śruby, które znajdują się wyżej, i one bez nalotów, tylko te mają, dziwne to.
Zaglądałem jeszcze do Mazdy 323F rocznik 2001, blaszki eleganckie, bez żadnych nalotów, tak samo jak śruby na drzwiach.
A patrzyłem jeszcze dookoła i są tam też blaszki / śruby, które znajdują się wyżej, i one bez nalotów, tylko te mają, dziwne to.
Zaglądałem jeszcze do Mazdy 323F rocznik 2001, blaszki eleganckie, bez żadnych nalotów, tak samo jak śruby na drzwiach.
Byłem dzisiaj u znajomego mechanika w warsztacie, oglądaliśmy wszystko, nie ma co rozpaczać, jeden mechanik szczególnie twierdził, że "Mazda tak ma". Widzieli podobne rzeczy w innych samochodach, mówili, że w sumie szkoda nakładu pracy by rozbierać wszystko i wymieniać (a jeszcze skąd by wziąć te blaszki) ... nic wielkiego nie będzie, można jeździć, także zostawiam tak jak jest. Może nie do końca, zamówiłem pastę Sonax na rdzę, trochę się pobawię w zniwelowanie tego nalotu (po stronie pasażera tego nie ma), i to wszystko, blaszek nie będę wymieniał, bo to by trzeba rozbierać "pół samochodu".
Rozebrałem jeszcze dywaniki i sprawdzałem podłogę, stan bdb, także tylko ten dziwny nalot.
Tak jak miałem "plan na życie" by kupować samochód 4-5-letni co 5 lat, tak może następnym razem zastanowię się i kupię nowy na lat 9-10 (finansowo wyjdzie praktycznie na to samo), bo jednak co od nowości, to od nowości – wiadomo na czym się stoi. Tak samo podwozie trochę skorodowane, ale też mówili, że to normalne w samochodzie bez konserwacji, a teraz konserwować bez czyszczenia wszystkiego, to nie ma za bardzo co. A tak – kupując nówkę i robiąc konserwację od razu – wiadomo, zabezpieczone lepiej, no, ale to mam jeszcze 5 lat na decyzję, myślałem, że jak z tą rdzą będzie coś nie tak to za 2-3 latka bym zmieniał, ale okazało się, że nie jest tak źle ... jak to wygląda.
Rozebrałem jeszcze dywaniki i sprawdzałem podłogę, stan bdb, także tylko ten dziwny nalot.
Tak jak miałem "plan na życie" by kupować samochód 4-5-letni co 5 lat, tak może następnym razem zastanowię się i kupię nowy na lat 9-10 (finansowo wyjdzie praktycznie na to samo), bo jednak co od nowości, to od nowości – wiadomo na czym się stoi. Tak samo podwozie trochę skorodowane, ale też mówili, że to normalne w samochodzie bez konserwacji, a teraz konserwować bez czyszczenia wszystkiego, to nie ma za bardzo co. A tak – kupując nówkę i robiąc konserwację od razu – wiadomo, zabezpieczone lepiej, no, ale to mam jeszcze 5 lat na decyzję, myślałem, że jak z tą rdzą będzie coś nie tak to za 2-3 latka bym zmieniał, ale okazało się, że nie jest tak źle ... jak to wygląda.
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość