Kilka fotek z opreacji na otwartym sercu (Operacja sie powiodła, pacjent żyje:) :
Na początek demontujemy maskę, zderzak lampy i przednie prawe kolo


Potem wyciągamy koloktor ssący, akumlator, chłodnice, i całą reszte osprzętu która będzie przeszkadzała w wyjęciu silnika


Demontaż wszystkich pasków wieloklinowych i rozrządu

A potem glowice w góre!!! Ze względu na brak kanału i odpowiedniego podnośnika silnik nie był wyciągany w calości.


Teraz to juz tylko odkręcamy blok od skrzyni i można wyjąść bestie spod maski:)

A to już efekt całodniowych zmagań z magdaleną:)

Troche nowych gratów, planowanie głowic i mozna zabierać sie za skladanie



Wszystko należy starannie wyczyścić


Zaczynamy od pierścionków, potem wkladamy tłoki do komór (do tych samych komór oczywiście, więc warto sobie je zaznaczyć)

Następnie panewki, i mozna poskładać dół silnika




Składanie głowic, warto się zaopatrzyć w urządzonko widoczne na zdjęciu



Tu hydraulika , warto ja rozebrać i przeczyścić, ja używalem do tego zmywacza do hamulców, przy składaniu smarowana była olejem (podobnie jak panewki i pierścienie). Oczywiście tym samym olejem którym zalałem silnik po remoncie.



I skladamy wszystko do kupy, najpierw głowice, wałki, rozrząd dekle, kolektory i całą reszte osprzętu.






A oto efekt 4 tygodni spędzonych w garażu, aż miło popatrzeć

Przy okazji ramontu silnika zrobiłem kilka innych rzeczy takich jak:
Wymiana tarcz i klocków amortyzatorów, sprężyn i gum drążka stabilizacyjnego:





http://img13.imageshack.us/img13/7391/s ... 40x480.jpg
Wymiana plecionki


I na końcu projekt Klimatyzacja (Ukończony w 99%, brakuje jednego przewodu)



Na dzień dzisiejszy silnik jest dotarty, nie kopci i nie bierze oleju. Pracuje równo i cicho, po prostu tak jak powinien.
Na koniec dodam tylko że remont mazdowskiej v-ki to krew pot łzy i masa pieniędzy, ale warto było!!!
Podziękowania dla Dawida (głównodowodzącego całą operacją), Kojota (za pomoc), Waldiego (za dobre rady) Smirnofa i Mateusza (za dobre części).