Siadł tył – zamarznięty amortyzator ?

Skrzynia biegów, sprzęgło, osie, zawieszenie, koła, układ kierowniczy i hamulcowy.

Postprzez slav » 23 sty 2006, 23:49

mayer napisał(a):Jak najbardziej masz objaw zamarzniętego amortyzatora

jednak miales 100% racje ,amor zamarzl. <ok2>
chwilowe rozwiazanie bylo proste , amortyzator zostal wyjety ,rozmrozony i moze osluszony ? na ta chwile dziala bez zarzutu a dzis przeciez tez jest porzadny mroz <jupi>
pzdr
Forumowicz
 
Od: 29 maja 2005, 23:38
Posty: 1137
Skąd: WLKP
Auto: rozne

Postprzez Gery » 24 sty 2006, 00:18

pawelc napisał(a):co do zamarzania amortyzatorów jest to jak najbardziej możliwe ale tylko w mocno zuzytych (cieknących) poprostu dostaje się do niego woda i tyle i to powoduje zamarzanie miałem tak w swojej toyocie o dziwo na tym cieknacym amortyztorze sprawność 80 procent


Dokładnie tak. Ja to mam w Punto od 3 lat, jeśli nie musi sie dużo jeździć w te najmroźniejsze kilka dni w roku to nawet nie trzeba wymieniać, bo poza tym działają ok.
Madzia to dopiero jest laska:)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 lip 2005, 22:33
Posty: 72
Skąd: Kielce miasto w Koronie
Auto: 323 F BA / CX 7

Postprzez Gieniu » 25 sty 2006, 21:24

szlag też mi prawy tył siedzi.. a twardy jak kamień. Mam nadzieje że odmarznie, bo nie jest najwyżej..
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 lip 2004, 01:54
Posty: 68
Skąd: Legnica
Auto: teraż żadnego

Postprzez Wasiek » 26 sty 2006, 19:27

Już zrobione, wymienili mi amory w zakładzie, ale amory do madzi nie są tanie :/


pzdr,
Wasiek
Początkujący
 
Od: 20 sty 2006, 19:59
Posty: 23
Skąd: Łódź
Auto: Mazda 626 '93r. 1.8 16V

Postprzez Thoorg » 26 sty 2006, 22:24

To ja miałem na początku tak: Auto przyjechało z Niemiec i czułem sie jak król na pierwszej jeździe jak Wujaszek dał mi to cudo do jazdy :D . Wszystko było pieknie to był poczatek stycznia (po astrzeI to była kolosalna różnica), jednak nastały mrozy wieksze około -20C moja madzia niestety pod chmurka :( (Garaż dopiero stawiam wiosną :| ). No i jakiś tydzień temu auto na dziurach zaczeło dziwnie uderzać miałem wrażenie, że to lewy tył- po kolejnej nocy była katastrofa każda dziura to auto wpada w niesamowite drgania :| nerwy mam straszne ogladałem amortyzator jest mokry :( .
Z tego co czytam to widze, że bez wymiany sie nie obejdzie :( .
Czy jak mrozy ustaną będzie działał jak dawniej?, czy nastawić sie zdecydowanie na wymiane?.
Prosze o konkretna odpowiedź bo pierwszy raz stało mi sie cos takiego :| .
Z góry dziekuje za odpowiedzi.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2006, 14:22
Posty: 46
Skąd: Częstochowa (okolice)
Auto: Mazda323F 1.5 16V 88PS 95r+SGI

Postprzez mayer » 26 sty 2006, 22:40

Thoorg napisał(a):?, czy nastawić sie zdecydowanie na wymiane

No stary.. nawet się nie zastanawiaj. Amortyzator nie pracuje stoi w miejscu i kazda dziura to jakbys pieprznął w niego młotem o masie ca 300kg (ok 1/4 masy auta)
mayer
W124 300TD automat
mazda 626 GE 2,0 16V
W oczekiwaniu na małego Mayerka...:))))))
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 mar 2005, 16:36
Posty: 490 (0/1)
Skąd: poznań
Auto: Mercedes W124 300TD /mazda 626

Postprzez Thoorg » 26 sty 2006, 23:05

mayer napisał(a):
Thoorg napisał(a):?, czy nastawić sie zdecydowanie na wymiane

No stary.. nawet się nie zastanawiaj. Amortyzator nie pracuje stoi w miejscu i kazda dziura to jakbys pieprznął w niego młotem o masie ca 300kg (ok 1/4 masy auta)

Dzieki bo mam straszne nerwy auto żyleta wszystko zadbane jeździ prze super silnik pszczółka nic oleju nie wzioł a przejechał sporo km i nic suchutki mozna na nim jeśc sniadanie :] a silnik do sadzenia jajeczek uzywac hahaha . Jak go zobaczyłem to mało bym się przekręcił z podziwu ze tak wyglada, a przez taką rzecz nie chce auta rozwalić... :( :( :(, co do tego młota to nic się nie mylisz jak pierwszy raz walneło to był tak zarąbany huk że momentalnie zwolniłem, a ile poleciało przecinków z nerwów....i od tej pory juz jezdże bardzo ostrożnie :|.
Jakis namiar na amora bo kazdy mnie straszy, że przerabanie drogie części do mojej magdalenki :| . Chce wsadzić tylko część na poziomie a nie jakiś zapychacz ma jeździć i cieszyć a nie wkurzać by przecinkować pod nosem.
Jeszcze raz dziękuje za szybkie nakierowanie na działanie :) !!!
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2006, 14:22
Posty: 46
Skąd: Częstochowa (okolice)
Auto: Mazda323F 1.5 16V 88PS 95r+SGI

Postprzez Mask » 28 sty 2006, 20:31

W ostatnie mrozy rowniez zamarzl mi amorek, lewy tyl :P Jezdzilo sie wtedy powolutku jak wozem drabiniastym. Postal sobie tydzien przed domem, az wpadlem na pomysl, zeby dac go do znajomego do garazu (garaz w domu, wiec ma cieplo :) ). Rano zaprowadzilem, po poludniu odebralem, podniosl sie i dziala jak wczesniej <jupi>
Mam Japończyka – to niezla bryka!
Moja Mazda! Jazda, jazdaaaa... :–)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 sty 2005, 21:12
Posty: 38
Skąd: Grudziądz
Auto: Mazda 626 GE RF-CX '93 Comprex

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

Moderator

Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6