Sprężarka Comprex – smarowanie łożysk, ewentualna wymiana
Witam
Miałem problem z turbiną, po jej rozebraniu( nie jest łatwo, ale sposobem można nic na siłę) okazało się że przytartych było kilka kulek( dwa wianki). Po długich poszukiwaniach kulek okazało się, że rozmiary występujące na rynku różnią się od wymaganych ( plus minus) 0,02 mm, czyli nie pasują. Okazało się, że kulki tam stosowane były wytwarzane tylko do tych turbin. W efekcie kupiłem inną używaną. Sprawowała się dobrze do czasu pęknięcia głowicy( drobne pęknięcie przy fort komorze 3 cylindra). Trochę pojeździłem, okazało się, że było to poważnym błędem. Wymieniłem głowicę. Jednakże jazda z uszkodzoną głowicą spowodowała to, że opary płynu chłodzącego dostały się poprzez uszczelniacze do łożysk turbiny tworząc ze smarem emulsję( zaczęło to być słyszalne).
Rozebrałem turbinę( bez demontażu bębna wirującego). Zdemontowałem uszczelniacze od strony łożyska dwu bieżnego (chyba 2 – robiłem to dwa lata temu) następnie małą strzykawką z cienką igłą benzyną ekstrakcyjną usunąłem przyschniętą już emulsję. Za radą fachowców nasmarowałem łożysko dwu bieżne jak i wałeczkowe smarem molibdenowym. Od tamtej pory z turbiną nic się nie dzieje. Po tej naprawie przejechałem 19 tys.km. Przepraszam za tą być może przydługą opowieść, ale być może pozwoli to innym użytkownikom Comprexa ustrzec się błędów które ja popełniłem.
Pozdrawiam Andy
Miałem problem z turbiną, po jej rozebraniu( nie jest łatwo, ale sposobem można nic na siłę) okazało się że przytartych było kilka kulek( dwa wianki). Po długich poszukiwaniach kulek okazało się, że rozmiary występujące na rynku różnią się od wymaganych ( plus minus) 0,02 mm, czyli nie pasują. Okazało się, że kulki tam stosowane były wytwarzane tylko do tych turbin. W efekcie kupiłem inną używaną. Sprawowała się dobrze do czasu pęknięcia głowicy( drobne pęknięcie przy fort komorze 3 cylindra). Trochę pojeździłem, okazało się, że było to poważnym błędem. Wymieniłem głowicę. Jednakże jazda z uszkodzoną głowicą spowodowała to, że opary płynu chłodzącego dostały się poprzez uszczelniacze do łożysk turbiny tworząc ze smarem emulsję( zaczęło to być słyszalne).
Rozebrałem turbinę( bez demontażu bębna wirującego). Zdemontowałem uszczelniacze od strony łożyska dwu bieżnego (chyba 2 – robiłem to dwa lata temu) następnie małą strzykawką z cienką igłą benzyną ekstrakcyjną usunąłem przyschniętą już emulsję. Za radą fachowców nasmarowałem łożysko dwu bieżne jak i wałeczkowe smarem molibdenowym. Od tamtej pory z turbiną nic się nie dzieje. Po tej naprawie przejechałem 19 tys.km. Przepraszam za tą być może przydługą opowieść, ale być może pozwoli to innym użytkownikom Comprexa ustrzec się błędów które ja popełniłem.
Pozdrawiam Andy
-
andy
Jak widzisz, niewiele dzieje się w tym temacie – wniosek prosty: comprexy się nie psują
Fajnie,że się wpisałeś, nie wpadłbym na to,że opary spalonego płynu mogą wpływać na pracę łożysk turbiny.
Fajnie,że się wpisałeś, nie wpadłbym na to,że opary spalonego płynu mogą wpływać na pracę łożysk turbiny.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6