Wczoraj jechalem fajnie moja mazda, zadnych problemow nie bylo podczas jazdy, ale gdy przyjechalem do kolegi to zauwazylem ze z pod maski wydobywa sie para, szybko zgasilem silnik otworzylem maske a tam para jakby z chlodnicy i cos syczy ale szybko przestalo, zauwazylem ze ten najwiekszy waz ktory jest podlaczony do filtra tto od z jednej strony byl zsuniety. Zalozylem go spowrotem dalem opaske . po godzinie chcialem wracac , odpalilem normalnie lecz obroty silnika zaczely wariowac po chwili na biegu jalowym wachania byly ( od 1000 do 2500 ) dosc barzo szybko spadaly i rosly , ruszylem jechalem i w drodze zauwazylem dopiero ze temp byla prawie na maxa!!!
( praktycznie przed domem) jakos na spokojnie dojechalem troche na luzie tak aby temp zeszla troche i zeszla. Dzis pojawil sie dopiero problem, dolalem koncentratu z woda ( tak jak jezdzilem do tej pory ) odpalilem normalnie ale obroty staly w miejscu 2500 ( zawsze byly 800-1000 na gazie jak i benzynie) troche przygazowalem temp podeszla do stopnia normalnego lekko ponad polowe ) potem obrotyy zaczely lekko same sie podonosic , opadac nastepnie juz calkiem spaddlo do 200 potem do 100 i zgasl , i tak caly czas sie dzieje jak go odpale.. gdy dodam gazu to obroty nie podejda wyzej niz 3000 ( normalnie moglem do 5000-6000 ) i spadalo do 100 i gasl... prosze o pomoc..
