alk80 napisał(a):aż ci się auto znudzi i sprzedasz
no raczej nigdy.. Ode mnie dostaje drugie życie, i u mnie je straci
grzech_z napisał(a): Ja zawsze preferuję pierwszy sposób – bo lubię
Bez żadnego większego doświadczenia, po przewertowaniu forumowej lektury i nie tylko, postanowiłem rozegrać tę nierówną grę. Po dwóch dniach spędzonych w garażu, przy dwóch zaciskach, też zacząłem preferować pierwszy sposób
Co prawda, może nie do końca w pełni oczyszczone z zewnątrz, ale czasu mało, na wykonanie konkretnej operacji. Zobaczymy jak długo wytrzyma... Zaopatrzyłem się w zestawy :
https://www.motointegrator.pl/produkty/ ... en-d41194c 46zł szt. płaciłem.
Szczypce do przewodów :
http://allegro.pl/szczypce-do-przewodow ... 90712.htmlPo demontażu, widoki nie były ciekawe. Rdza wszędzie co to będzie... Górne prowadnice ledwo ręką wypchnąłem... Ogólnie wszędzie syf, kiła i mogiła. Najważniejsze elementy oczyszczone, nasmarowane. Tłoczek w nie najgorszym stanie, ale skoro był nowy to wymieniłem. Najgorsza sprawa to rzeczywiście ten seger na sprężynie. Dojście masakryczne. Najgorsze... późna noc a mi w szczypcach wewnętrznych, ząb się ułamał... i co? Jakieś zewnętrzne znalazłem, wraz ze śrubokrętem dociskając, próbowałem go utwierdzić. Panie, za duże te szczypce... ni z tej stroni, ni tak... Czasu zajęło... Ale co tam, dla mnie ważne że zrobiłem to sam, efekt jest niesamowity, auto dębem staje, wszystkie elementy w paluszkach chodzą. W najbliższym czasie, będę próbował zagadać do przednich zacisków
Zalecam odpowietrzenie wszystkich kół, zaczynając od prawego tylnego, lewe tylne, prawe przednie, lewe przednie.
Dużo by tu opisywać, ale po tych dniach mam ochotę na więcej remontów
Kto tam z małopolski chętny na roboty ?
Dorzucam jakieś fotki z prac.
I polecam każdemu – rób sam
Elo.