Przyszła pora na mnie i szukam porad, opinii oraz rożnego rodzaju informacji na temat mojego problemu.
Od jakiegoś czasu zauważam u siebie dziwny dźwięk wydostający się z okolic komory silnika – na pewno jest to przód
Jest to swoiste chroboranie/szurnięcie jakby metalu o metal albo jakby jakimś kawałkiem metalu (powiedzmy obuch z młota) szurnąć bo betonie czy czymś podobnym. Takie "chryyyy" trwające dosłownie moment.
Ów dźwięk pojawia się w sytuacji:
– ruszania z postoju (choć nie zawsze),
– po gwałtownym hamowaniu i dodaniu gazu,
– w sytuacji odjęcia gazu na wysokich obrotach, chwilowemu przyhamowaniu silnikiem i ponownym dodaniu gazu pojawia się niepokojące "chryyy".
Nie jest to nic związane ze sprzęgłem, wspomaganiem czy hamulcami. Nie jest to też znane tyrkotanie podczas ruszania, którego powodem jest napinacz paska – wymieniałem na nowy.
Na dniach udaje się na kanał i szarpaki ale chciałem poznać opinię szanownego grona i zebrać wszelkie informacje przed wizytą u "doktora". Wasze sugestie mogą być bardzo pomocne
Chrobotanie przód – niepokojący dźwięk
Strona 1 z 1
No to dokładam do kuferka tajemnic.
Byłem na kanale – wjechałem na szarpaki, wytrzepana na przód amorki (sprawność rzędu 67%), oglądana pukana i jak spec powiedział, cytuję: "Zawieszenie sztywne jak koci ogon, nic tu nie widzę i nie słyszę..."
Później przejażdżka z mechanikiem i cisza no jak by ręką odjął cisza
Myślę sobie no bywa i tak, czasem człowiek idzie z bólem zęba do dentysty a jak już siedzi na fotelu to nic nie boli... I tak by było gdyby Mazda była człowiekiem. Okazuje się na co wcześniej nie zwróciłem uwagi, zgłaszane chrobotanie wystękuje na chłodnym silniku/zawieszeniu co nie pomaga w diagnozie.
Szukam dalej, jak ktoś z Was ma jakieś nowe sugestie to zachęcam do komentarza – nie pogryze
Byłem na kanale – wjechałem na szarpaki, wytrzepana na przód amorki (sprawność rzędu 67%), oglądana pukana i jak spec powiedział, cytuję: "Zawieszenie sztywne jak koci ogon, nic tu nie widzę i nie słyszę..."
Później przejażdżka z mechanikiem i cisza no jak by ręką odjął cisza
Myślę sobie no bywa i tak, czasem człowiek idzie z bólem zęba do dentysty a jak już siedzi na fotelu to nic nie boli... I tak by było gdyby Mazda była człowiekiem. Okazuje się na co wcześniej nie zwróciłem uwagi, zgłaszane chrobotanie wystękuje na chłodnym silniku/zawieszeniu co nie pomaga w diagnozie.
Szukam dalej, jak ktoś z Was ma jakieś nowe sugestie to zachęcam do komentarza – nie pogryze
- Od: 25 mar 2015, 09:23
- Posty: 282 (16/9)
- Skąd: Częstochowa
- Auto: Mazda 6 GG 2002 2.3 MZR 166 KM
Zamierzam śledzić ten temat, bo również mam od ponad roku gruchotanie nasilające się ze spadkiem temperatury, a znikające latem. Słyszalne na niskich obrotach od drugiego biegu wzwyż (w rytm silnika) i co ciekawe, na małych i częstych nierównościach drogi.
Wspominałem wcześniej to są szurnięcia a nie stuki/puki.
Jeśli chodzi o wahacze to w zeszłe lato wymieniałem przednie dolne proste na nowe.
Ogólnie to jakaś seria porażek... Wczoraj odholowałem auto do mechanika.
W sobotę wracając z miasta na 300m przed domem auto zgasło na światłach nie ni cholery nie odpaliła...
Dopchałem auto pod bramę, otwieram wrota i z ciekawości sprawdzę – cholera odpaliła jak na złość.
Wjeżdżam, stawiam na podwórku, gaszę , odpalam, ruszam itp itd i śmiga – ale jak wiadomo w mechanice jak już coś się stanie to się nie odstanie
W niedziele postanowiłem wyczyścić przepustnicę i przepływomierz z powodu falowania obrotów na jałowym. Operacja zakończona sukcesem, podpinam akumulator, odpalam w oczekiwaniu na dwukrotne włączenie wentylatorów na chłodnicy i po 30 sekundach auto dead... I cholera do tej pory nie dała głosu.
Bezpieczniki poprzeglądane, przekaźniki poprzeglądane, podczas prób odpalania czasem idzie poczuć i benzynę (bo już zwątpiłem czy słyszę pompę paliwa czy nie), kable i świece wymieniłem niecałe 5000 km...
Cewka, aparat zapłonowy? Zero check engine.
Cholera wie, wszystko się wyjaśni na dniach. Przy okazji może uda się namierzyć główny powód tego wątka.
Jeśli chodzi o wahacze to w zeszłe lato wymieniałem przednie dolne proste na nowe.
Ogólnie to jakaś seria porażek... Wczoraj odholowałem auto do mechanika.
W sobotę wracając z miasta na 300m przed domem auto zgasło na światłach nie ni cholery nie odpaliła...
Dopchałem auto pod bramę, otwieram wrota i z ciekawości sprawdzę – cholera odpaliła jak na złość.
Wjeżdżam, stawiam na podwórku, gaszę , odpalam, ruszam itp itd i śmiga – ale jak wiadomo w mechanice jak już coś się stanie to się nie odstanie
W niedziele postanowiłem wyczyścić przepustnicę i przepływomierz z powodu falowania obrotów na jałowym. Operacja zakończona sukcesem, podpinam akumulator, odpalam w oczekiwaniu na dwukrotne włączenie wentylatorów na chłodnicy i po 30 sekundach auto dead... I cholera do tej pory nie dała głosu.
Bezpieczniki poprzeglądane, przekaźniki poprzeglądane, podczas prób odpalania czasem idzie poczuć i benzynę (bo już zwątpiłem czy słyszę pompę paliwa czy nie), kable i świece wymieniłem niecałe 5000 km...
Cewka, aparat zapłonowy? Zero check engine.
Cholera wie, wszystko się wyjaśni na dniach. Przy okazji może uda się namierzyć główny powód tego wątka.
- Od: 25 mar 2015, 09:23
- Posty: 282 (16/9)
- Skąd: Częstochowa
- Auto: Mazda 6 GG 2002 2.3 MZR 166 KM
Wrzuciłem zamienniki rzecz jasna. Nie wiem popraw mnie jak się mylę ale w zawieszeniu luzy przejawiają się stukaniem, pukaniem, pływaniem , nadsterownością itp. Póki co staram się poznać przyczynę tego dziwnego dźwięku który jak się okazuje na rozgrzanym aucie zanika – mogę "szarpać" napędem i nic nie słychać.
- Od: 25 mar 2015, 09:23
- Posty: 282 (16/9)
- Skąd: Częstochowa
- Auto: Mazda 6 GG 2002 2.3 MZR 166 KM
Podbijam temat
Ostatnio podczas wymiany przednich amortyzatorów miałem okazje przepatrzeć spód autka.
Wcześniej wspominane chrobotanie swoje źródło ma w dolnej poduszce silnika.
Szarpałem wydechem góra/dół i usłyszałem znajomy chrobot – w aucie brzmi to nieco inaczej ale po oględzinach poduchy mam niemalże 100% pewność że to ona.
Wszystko potwierdzi się po wymianie.
Ostatnio podczas wymiany przednich amortyzatorów miałem okazje przepatrzeć spód autka.
Wcześniej wspominane chrobotanie swoje źródło ma w dolnej poduszce silnika.
Szarpałem wydechem góra/dół i usłyszałem znajomy chrobot – w aucie brzmi to nieco inaczej ale po oględzinach poduchy mam niemalże 100% pewność że to ona.
Wszystko potwierdzi się po wymianie.
- Od: 25 mar 2015, 09:23
- Posty: 282 (16/9)
- Skąd: Częstochowa
- Auto: Mazda 6 GG 2002 2.3 MZR 166 KM
Podepnę się pod temat – mam taki sam objaw – moje auto Mazda 6 GY 2.3. Na zimnym silniku ruszam i jest "chrup", zmiana biegu i puszczenie sprzęgła i jest "chrup" zdejmuję nogę z gazu i jest "chrup" dodaję gazu i jest "chrup" (oczywiście podczas jazdy) Po lekkim rozgrzaniu silnika problemu nie ma... Czyli problem tkwi w dolnej poduszce silnika?? Z góry będę wdzięczny za odpowiedź, Pozdrawiam
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6