Witam
Koledzy pozwolą, że wtrące swoje trzy grosze. Jak pomyślę ile mnie nerw kosztowała madzia w te mrozy to aż mnie .....
U mnie gdy -10 to nie ma mowy żeby wogóle zapalić. Raz jak się udało to jak noga z gazu to od razu kontrolki. Masakra
Rozmowa z kolegą (pracuję w serwisie toyoty) i w efekcie dolanie PB. W toyocie na pełny zbiornik leją 8% benzyny i dolewają korek – dwa miksolu.
Po tym zabiegu (bez dolewki miksolu) i przejechaniu +/– 15 km auto przestało gasnąć po zdjęciu nogi z gazu.
Jak dla mnie wina po stronie filtr – paliwo. W ubiegłym tygodniu -14 i nie zagadała. Na linkę i do garażu (nieogrzewanego). 30 min i było widać chęci. I tu zastosowaliśmy mały myk. Podczas odpalania, kolega cały czas wciskał ręczną pompkę na filtrze. Miała problem ale zapaliła.
Czytając wypowiedzi, w dniu dzisiejszym zabrałem się za czyszczenie sitka i tu rozczarowanie, sitko idealne.
Fltr paliwa wymieniałem latem. Oczywiście polecany KNECHT. Zrobiłem na nim z 6 tysięcy km (mazda śmiga zazwyczaj sobota – niedziela). Jednak zakupiłem nowy w serwisie (65 zł – i tu zdziwienie, że tylko tyle). Dziś wymiana – odkręcam stary filtr i masakra. Filtr z jednej i drugiej strony zalepiony na czarno. Zastanawiam się jak docierało paliwo do silnika. Filtr od górnej strony to jakby miał zaślepkę, nie widać faktury filtra. Mało tego. Nowy filtr z serwisu przez środek ma otwór średnicy około śruby ósemki. Stary ma zalepioną z jednej i drugiej strony
! Masakra a tankuje się na Orlenie.
PO wymianie zaobserwowałem, szybsze wkręcanie się na obroty. Ale obecnie temperatury bliskie zeru
Teraz czekam na mrozy