Nie chciałem ingerować w nadwozie i wykorzystałem tylko dostępne już w masce otwory. Miały być też niewiele rzucające się w oczy.
Przygotowania:
Na początku przyjrzałem się na ten patent, jednak cena 89 euro to za dużo. Na podstawie tego postanowiłem stworzyć coś własnego taniej. Trzeba było pomierzyć wymagane siły i długości siłowników wyciągniętych, oraz po złożeniu.
Trochę trudno było znaleźć odpowiednie siłowniki, zwane fachowo sprężynami gazowymi. Dotarłem do tych sprzedawanych w tym zestawie w Niemczech i siłowniki jakie tam dają są firmy SUSPA z serii 16-2 (dostępne w Niemczech i Wielkiej Brytanii i jak kto chce może dowolnie skonfigurować dla siebie), mają siłę 250N, długość 325 mm, średnicę cylindra 18 mm i końcówki metalowe z mocowaniem na kulkę (chociaż to może być różnie, gdyż część ich asortymentu ma zakończenie gwintowane i można zastosować dowolne mocowanie). Zdaje się, że jest to w całości z dodanymi kątownikami najlepsze z możliwych rozwiązań.
W Polsce jednak nie ma dostępnych przedstawicieli handlowych od tego typu siłowników (albo tylko ja nie znalazłem).
Najbardziej zbliżone i dostępne na rynku do tych podanych są siłowniki od BMW E36 do maski (320N, 367 mm długości i skoku 150 mm, średnicy cylindra 15 mm, z metalowym mocowaniem oczkowym), oraz od Opla Omegi A w sedanie do pokrywy bagażnika (co ważne rok produkcji do 91r.) (240N, 365 mm długości, skok 135 mm, 19 mm średnicy, mocowanie plastikowe na kulkę). Oba typy są polskiej produkcji firmy KROSNO. Inni producenci oferują to samo z niewielkimi odchyłami rzędu 2 mm na długości. Cena ok 30 – 40 zł za sztukę. Nic innego gotowego nie pasuje, bo za długie (oczywiście można ale nie chciałem aby otwieranie maski ograniczały zawiasy, tylko siłowniki i by zostało trochę zapasu), zbyt krótkie lub przeważnie za mocne, a maska naprawdę niewiele waży, jest dość słaba w porównaniu z pancernymi BMW, ale tragedii nie ma i mogłaby się złamać przy zamykaniu.
Firma STABILUS oferuje sprężyny Lift-o-mat o parametrach 365 mm długości, 150mm skoku, średnicy 15,5 mm i siłach do wyboru 200, 250 i 300N z oczkowym metalowym mocowaniem. Cena to 16 euro netto za sztukę plus koszty wysyłki i czas oczekiwania ok 2 tygodni. InterCars się zajmuje ich dystrybucją, ale akurat nie tego typu, bo one nie pasują do żadnego znanego auta.
To teraz do rzeczy.
Zakupy:
2 siłowniki od BMW – 60 zl (decyzja do wyboru własnego co kupić)
4 śrubki gwint 6 (te sobie wybrałem), nakrętki i podkładki – coś kolo 1,5 zl
jakieś gwintowniki – ja kupiłem 4 (2 prawe i 2 lewe) łączniki krokwiowe grubości 2 mm – 8 zł


Narzędzia:
Klucze 2x10 i 12
Wiertarka
Coś do cięcia kątowników (szlifierka kątowa, brzeszczot lub inny patent)
Pilnik do wyrównania brzegów.
Wykonanie:
1. Docinamy odpowiednio kątowniki. Zależy z czego korzystamy (te kątowniki były duże jednak w porównaniu do potrzeb i sporo ich wyciąłem), można też z płaskiej płytki samemu poodginać w odpowiednim miejscu. Długości należy dobrać samemu w zależności jak kombinujemy. Należy pamiętać o przewodzie do spryskiwaczy biegnącym po stronie pasażera aby po zamontowaniu całości nie był ściśnięty przypadkiem przy składaniu, lub zbyt załamany. Moje długości na zdjęciach są tylko orientacyjne.

2. Wiercimy otwory na mocowania. Do mocowania w błotniku rozmiar 6 a w masce 8. Oczywiście mają być ciut większe by śruby przez nie przeszły. Odległość śrub mocujących zawias do maski to 60 mm.
3. Jak komuś potrzeba to po przymierzeniu malujemy na odpowiedni kolor, ale jak nasze blachy są ocynkowane to będzie trudniej.
4. Przykręcamy na swoje miejsca. Ja umocowałem do zawiasów na obie śruby – tylko trzeba pamiętać aby nie odkręcić obu naraz, bo nam maska opadnie i się może zgiąć (chyba że mamy pomocne dłonie).


5. Zaczepiamy siłowniki na dystansach (moje ze śrubek) aby się mogły swobodnie obracać na śrubkach jak na bolcu w zawiasach. Dwie nakrętki przy kątowniku kontrujemy by się łatwo nie odkręciły i aby był stale lekki luz dla siłownika by mógł się obracać. Luz nie może być za duży bo nam wszystko ma być stabilne. Finalnie chcę zastosować jakieś nity, ale jeszcze się wstrzymuję.


6. I to tyle. Możemy złożyć nasz stary drut na stałe.
Czas wykonania:
Trudny do określenia na pierwszy raz. Robiłem na raty kilka dni. Najwięcej zabawy z docinaniem – ok 2 – 3 godzin. Jeszcze malowanie i czekanie aż wyschnie. Samo skręcenie to 10 minut pracy w pojedynkę.
Efekty:
Maskę podnosi się tradycyjnie do tego momentu.

W tym położeniu utrzymuje równowagę. Pchnąć ją w dół to się zamknie pod własnym ciężarem tak jak zawsze i nie trzeba poprawiać. Lekko pociągnąć w górę to już sama się dalej otwiera. Pod koniec otwierani zwalnia, tak iż nie hamuje nagle z pełną siłą.
W pełnym otwarciu otwiera się mocniej, wyżej niż na patyku o ok 5 cm.

Uwagi: (jest dobrze, ale jak zawsze można lepiej)
Do zamknięcia potrzeba jednak użyć trochę siły. Jak dla mnie te 320N na siłownik to za dużo. Już na jednym maska się trzyma sama i nie opada (ale tylko w tym położeniu co jest obecnie zamocowana, bo już mocując nieco bliżej szyby przy zawiasie to potrzebna jest większa siła by maskę utrzymać, a więc im bardziej oddalamy się z mocowaniem w stronę środka maski tym siła siłownika powinna być mniejsza). Siłowniki powinny mieć od 200N (utrzymają maskę ale przy silnym wietrze mogłyby się chyba złożyć) do 260N by nie było ryzyka iż załamiemy maskę zamykając. Już otwierałem i zamykałem kilkadziesiąt razy i nic się nie dzieje, tylko z umiarem i bez szarpania a idzie bardzo ładnie. Jedyne co to, to iż od samego początku koniec maski od strony szyby po obu stronach jest lekko uniesiony o ok 1,5 – 2 mm. Postaram się jeszcze to poprawić mocując przy zawiasie bliżej krawędzi. Aby nie narażać zbytnio maski na odgięcie przy zamykaniu lepiej montować uchwyt jak najdalej od zawiasu, ale tu kolejny problem, bo te siłowniki są za długie (po złożeniu ich długość to 220 mm – mają trochę za krótki skok, a odległość teraz po złożeniu między mocowaniami to 240mm, czyli ze 2 cm zapasu zostały). Mocowanie sprężyny przy błotniku zostało i tak odsunięte o 30mm w kierunku przodu auta.
Zabezpieczenie przed odchyleniem maski przez wiatr wiejący od przodu wymagałoby mocowania wsporników, co by się wiązało z wierceniem dodatkowych otworów czy spawaniem. Aby ułatwić zamykanie bez narażania na uszkodzenia można wziąć jakiś dłuższy kątownik, który by wystawał jeszcze przynajmniej z 100 mm w kierunku przodu maski ale pozostawiając mocowanie sprężyn w tym samym miejscu. Warto więc może pomyśleć i zakupić słabszego a tak samo pasującego Stabilusa.
Ogólnie nie pozostawiono tam zbyt wiele miejsca na montaż czegokolwiek większego. Wybrałem te od BMW, gdyż są cienkie i mieszczą się w takim położeniu lekko na ukos, czego na zdjęciach nie widać, bo mocowanie siłownika jest tuż przy zawiasie a nie odsunięte, z brzegu maski jak te z pierwszego linku.. Te od Opla są grubsze i wymagałyby montowania tylko wzdłuż rynienki, czyli po samym brzegu – na zdjęciu zaznaczyłem jak powinny jeszcze wystawać mocowania dla tego typu.

Oplowskie mają odpowiedniejszą siłę, ale nie mieszczą się wraz główkami na szerokość przy mocowaniu w błotniku (da się zrobić ale wymaga większego modelowania z kątownikiem przy błotniku, lub gdyby miały mocowanie metalowe, które jest węższe a widziałem, że ktoś przerabiał oryginalne mocowanie na inne a więc i to da się zamienić).

Mocowanie na kulce wkręconej bezpośrednio do nadkola nie pasuje. Kulki nawet zakupiłem pasujące do otworów ale zrezygnowałem z ich montażu. Te siłowniki są za długie by mogły się tak zmieścić i do tego kąt po otwarciu byłby większy niż 30o co sprawiałoby ograniczenie w otwieraniu maski i pewnie by stale wypadały z główek.
Ogólnie zadowolony jestem. Działa fajnie. Umiejscowienie mocowań jest chyba najlepsze i jedynie trochę tylko bym zmodyfikował same blaszki na jakieś lepiej wyglądające. Pracy jest naprawdę niewiele, niewielkim kosztem, bez wysiłku i dość szybko. A można jeszcze wprowadzić kilka usprawnień i będzie jakby fabrycznie. Może z bliska widać samoróbkę ale o dziwo nie rzuca się to w oczy.