Witam!
To teraz po krotce moja historia a na koniec pytanie.
Otoz zaczrlo sie od tego, ze silnik w 323BJ (RF2A) zapalal jak zloto ale w okolicach 1800-2200 "przerywal" a jak byl zimny to nawet do 1800 nie dochodzil (musial sie rozgrzac). Dla odmiany jak juz sie silnik rozgrzal to potrafil sie wylaczyc bez ostrzezenia. Wywalalo blad FSO (okazalo sie, ze byl przetarty przewod do komputera oraz dodatkowo byla przerwa zaraz przy kostce-> naprawione). Po wymianie filtra (o mamusiu- w filtrze byl SYF jakich malo i smierdzialo gnojowica
samochod trafil na czyszczenie pompy do lokalnego magika od pomp. I tutaj dochodzimy do finalu: samochod nie pali na zimnym silniku. Po zaaplikowaniu nablyszczacza rusza, chwile pochodzi nierowno a pozniej juz zupelne zero problemow, odpala w dowolnym momenice od pol obrotu. Spalanie w normie a nawet lepiej niz sie spodziewalem (poprzednia 626 na tej samej trasie i przebiegach robila o 0,5l wiecej na 100km)
Moje pytanie jest dosc podchwytliwe- dobrze rozumuje, ze jest to problem z SPV (cisnienie przy rozruchu na zimno)? Jakos juz brakuje mi innych pomyslow.... Jezeli dobrze kombinuje- jakis sposob na korekte podejrzen BEZ wydawania 1400pln "na probe" (koszt nowego zaworu)?
Dodatkowo- czy zawor od opla (tez pompa denso V5) bedzie pasowal (w tym watku kilka razy pojawialy sie dosc sprzeczne opinie...)
Od razu uprzedze- ptrzekazniki sa ok (przekaznik od SPV ma pomiedzy pinami ponizej 1Ohm). Dodatkowo zakladam, ze IDM jest sprawny (wczesniej palil prawidlowo- oscyloskopu nie podlaczalem natomiast mierzenie impulsu miernikeim jest... hmmm
). Swiece zarowe sa 3 sprawne (czwrata ma urwany "leb" i chwilowo jej nie wykrece ale ten silnik juz odpalal przy min. dwoch niesprawnych swiecach).