CX-5 KF Facelift 2017 – 2019
Przesiadka z mega awaryjnego bmw x3 f25. Jakość wykończenia materiałów wyższa niż w bumie, no może z wyjątkiem wykładziny pod nogami i obić w bagażniku no i twardsze zawieszenie (chociaż też niższy profil opon). Zdecydowanie wyższa precyzja prowadzenia. Generalnie w bumie wszystko drażniło (poza ciągłymi awariami): nieintuicyjna obsługa sterowania wycieraczkami, brak miejsca na koło zapasowe (po rezygnacji z runflatów koło w bagażniku), nawet zwykły lewarek nie pasował. Tu wszystko gra, komfort jazdy i obsługi super. Jedyny minus to ten bak niby 58l a na razie maksa wlewałem 49l. Przy obecnym spalaniu na niedotartym silniku zasięg max. 450km – słabo (w bumie lekko 850km). Na amerykańskich forach czytałem sprzeczne opinie, jedni pisali że stojąc dodatkowe 3min. po zatankowaniu do pełna można jeszcze "pykać" po parę kropel i wchodzą dodatkowe 2-3 galony, inni pisali, że po wyjechaniu do 0km można jeszcze 40-50km przejechać. Zastanawiam się czy nie wziąć kanisterka i jeździć aż zgaśnie – może okaże się, że po skończeniu rezerwy jest jeszcze druga?
- Od: 22 cze 2018, 12:12
- Posty: 3
- Auto: Mazda CX-5 2.5
Ja co prawda cx 3 awd i tam mam tylko 44l, jak zapala sie rezerwa komp pokazuje ok 45 km do przejechani wtedy wchodzi okolo 36l. Natomiast po pokazaniu tych 45 km na komp testowalem kilka razy i przejechalem do 0 i potem jeszcze jakies 35 km i jeszcze auto sie nie zatrzymalo ale juz tankowalem
- Od: 17 kwi 2018, 14:06
- Posty: 35
- Auto: Mazda CX 3 2.0 AWD REVOLUTION
Witam wszystkich.
Mam CX-5 2.5l AWD. Jeśli chodzi o bak to mam identyczne spostrzeżenie – max. co udało mi się wlać to 51l – troszkę mało.
Co do spalania to jestem trochę rozczarowany szczególnie, że inne osoby w internetach strasznie piały z zachwytu jak mało auto pali. W mieście średnie spalanie mam 11.2 (choć przez pierwsze 2 miesiące miałem w okolicy 13l). W trasie na odcinku 837km wyszło mi 10.5l – całość przy prędkościach autostradowych+ (przy czym plus na poziomie 30-40km/h).
Nie wiem jakim cudem ktoś osiąga w mieście 5.5l i to bez odłączanych cylindrów. Także bak plus spalanie = zasięg 450 km. Słabo w moim odczuciu. Ale może to kwestia nogi kierowcy
Inna sprawa to moc i dynamika jazdy. Jeździłem wersją 2litrową... i po niej zrezygnowałem chwilowo z CX-5 (2.5 wtedy jeszcze lekko poza zasięgiem było). Naprawdę brakuje jej mocy. W 2.5 jest o niebo lepiej – pomimo, że ilość koni nie jest drastycznie wyższa. Natomiast są momenty w których automat prawie nie reaguje – gdy za delikatnie operujemy gazem i stopniowo tylko dociskamy pedał to można dobić do podłogi a auto ledwo sunie i trzeba o tym pamiętać. Jeśli tylko wiesz, że potrzebujesz przyśpieszyć jednak trzeba nieco mocniej pedałem gazu zadziałać. Nie mówię żeby od razu kickdown robić ale zdarzyło mi się kilkukrotnie, że musiałem odpuścić pedał i znowu troszkę dynamiczniej wcisnąć. Druga kwestia, że przy 160-170km/h już w normalnym trybie też auto prawie nie przyśpiesza (przydałyby się jeszcze ze 2 biegi) – i trzeba tryb sportowy załączyć żeby poczuć cokolwiek.
Ale to chyba taka specyfika tego automatu – po prostu trzeba pamiętać kiedy automat może myśleć, że chcesz jechać spokojnie i powoli nabierać prędkości a kiedy dynamicznie przyśpieszyć aby kogoś np. wyminąć
Generalnie (przynajmniej w wersji 2.5l) mocy nigdy mi nie zbrakło. i jeździ się naprawdę fajnie.
Z auta jestem mega zadowolony. Jakość wykończenia jak na segment nie premium jest chyba nie do pobicia (a nowa Mazda 6 wygląda jeszcze lepiej). A przed zakupem jeździłem praktycznie wszystkim w tym segmencie m.in. Seat Ateka, VW Tiguan, Peugeot 3008, KIA Sportage, Opel GrandlandX, Toyota CHR plus kilkoma autami z segmentu premium (ale tam wiadomo tam wykończenie to jednak inny poziom, choć np. Volovo XC40 moim zdaniem jest nieco słabiej wykończone) . I właśnie jakość wykończenia praktycznie przyklepała deal – żona zakochała się.
Head-up display na przedniej szybie auta to jest rewelacja – jak wybierałem auto traktowałem go tylko jako gadżet, a to jest mega ficzer. Prawie nie trzeba odrywać oczu od drogi i rozpraszać się zegarami, nawigacją itd. Rewelacja.
Wyciszenie i nagłośnienie Bose też jest bardzo na plus choć szczerze powiem, nigdy wcześniej nie miałem możliwości posłuchania (na spokojnie w trasie) dobrego nagłośnienia w aucie. Z początku mnie rozczarowało – brakiem uderzenia w niskich tonach, z czasem zacząłem doceniać że nie buczy i świetnie radzi sobie ze średnimi, wysokimi tonami.
Komfort jazdy jest niesamowity – nic nas nie rozprasza, jedziemy w spokoju ciesząc się drogą. I tu jest mały haczyk. Ponieważ po części spowodowane jest to tym, że zarówno komputer pokładowy jak i "infotraiment system" mazdy jest na zerowym poziomie. W porównaniu z konkurencją 100lat za murzynami – nie ma wsparcia dla AppleCar i AndroidAuto (choć zapowiadali, że CX-5 z 2017+ dostanie update firmware'u, który doda ich obsługę), nie praktycznie nic poza niezbędnym minimum. Nawigacja też do najlepszych nie należy. Także u konkurencji obecnie jest dużo dużo lepiej (wyjątkiem jest Toyota, która ma ten sam problem co Mazda).
Jak jesteśmy przy minusach to wielowachaczowe zawieszenie też jest dość średnie (a jeżdżę na tzw. balonach o wysokim profilu). Dla przykładu w Toyocie CHR (a więc dodatkowo jeszcze mniejszym aucie) jest po prostu boskie – jedziesz i nic nie czujesz. Tu jest po prostu OK.
Również asystem utrzymania pasa ruchu jest dość słaby wręcz. Nieco mocniejszy (nawet nie ostry) zakręt i auto przekracza linnie pakując nas na przeciwległy pas lub do rowu. Owszem przy przekroczeniu linni krzyczy ale czasem może być już za późno. U aut z grupy VAG jes to mega lepiej zrobione.
Kolejny mini minusik – lusterka. Niby elektryczne a nie potrafią ustawiać się razem z pamięcią foteli i pozycji headup'a. Także jeśli w rodzinie jest 2 kierowców to lusterka zawsze trzeba doregulować – a fotel i headup ustawią się same. Niby detal a brakuje mi tego. Druga gorsza sprawa to nie obniżają się przy cofaniu – a że auto mamy wyższe to fajnie czasem zobaczyć gdzie mamy ten krawężnik / słupek etc. bez nadmiernej gimnastyki.
Nie zrozumcie mnie źle z auta jestem zadowolony przepotwornie. Jeździ się rewelacjnie. I nowa CX-5 wygląda bosko z tym agresywnym grillem. Po prostu są to rzeczy, które zauważyłem podczas codziennej eksploatacji a nie wychwyciłem podczas jazd próbnych. W ogóle CX-5 bardzo mało testowałem. Dla przykładu w Pegugotcie 3008 i Seacie Ateka (nomen omen po latach wpadek i błędów konstrukcyjnych mają obecnie naprawdę rewelacyjny silnik 1.4 TSI) czułem się już nie mal jak u siebie tyle razy je objeżdżałem i testowałem w różnych konfiguracjach.
Tym bardziej cieszy mnie, tak udany zakup CX-5.
Dla osób myślących nad zakupem warto pamiętać o jednej rzeczy, której w sumie nigdzie nie wyczytacie z materiałów i cenników. Wersja SkyPassion 2.0 ma head-up z małą wysuwaną szybką a wersja z silnikiem 2.5 ma head-up na szybkie przedniej. Każde rozwiązanie ma plusy i minusy, natomiast z materiałów to nigdzie nie wynika.
PS. Sorry za potwora ale poniosło mnie.
Mam CX-5 2.5l AWD. Jeśli chodzi o bak to mam identyczne spostrzeżenie – max. co udało mi się wlać to 51l – troszkę mało.
Co do spalania to jestem trochę rozczarowany szczególnie, że inne osoby w internetach strasznie piały z zachwytu jak mało auto pali. W mieście średnie spalanie mam 11.2 (choć przez pierwsze 2 miesiące miałem w okolicy 13l). W trasie na odcinku 837km wyszło mi 10.5l – całość przy prędkościach autostradowych+ (przy czym plus na poziomie 30-40km/h).
Nie wiem jakim cudem ktoś osiąga w mieście 5.5l i to bez odłączanych cylindrów. Także bak plus spalanie = zasięg 450 km. Słabo w moim odczuciu. Ale może to kwestia nogi kierowcy
Inna sprawa to moc i dynamika jazdy. Jeździłem wersją 2litrową... i po niej zrezygnowałem chwilowo z CX-5 (2.5 wtedy jeszcze lekko poza zasięgiem było). Naprawdę brakuje jej mocy. W 2.5 jest o niebo lepiej – pomimo, że ilość koni nie jest drastycznie wyższa. Natomiast są momenty w których automat prawie nie reaguje – gdy za delikatnie operujemy gazem i stopniowo tylko dociskamy pedał to można dobić do podłogi a auto ledwo sunie i trzeba o tym pamiętać. Jeśli tylko wiesz, że potrzebujesz przyśpieszyć jednak trzeba nieco mocniej pedałem gazu zadziałać. Nie mówię żeby od razu kickdown robić ale zdarzyło mi się kilkukrotnie, że musiałem odpuścić pedał i znowu troszkę dynamiczniej wcisnąć. Druga kwestia, że przy 160-170km/h już w normalnym trybie też auto prawie nie przyśpiesza (przydałyby się jeszcze ze 2 biegi) – i trzeba tryb sportowy załączyć żeby poczuć cokolwiek.
Ale to chyba taka specyfika tego automatu – po prostu trzeba pamiętać kiedy automat może myśleć, że chcesz jechać spokojnie i powoli nabierać prędkości a kiedy dynamicznie przyśpieszyć aby kogoś np. wyminąć
Generalnie (przynajmniej w wersji 2.5l) mocy nigdy mi nie zbrakło. i jeździ się naprawdę fajnie.
Z auta jestem mega zadowolony. Jakość wykończenia jak na segment nie premium jest chyba nie do pobicia (a nowa Mazda 6 wygląda jeszcze lepiej). A przed zakupem jeździłem praktycznie wszystkim w tym segmencie m.in. Seat Ateka, VW Tiguan, Peugeot 3008, KIA Sportage, Opel GrandlandX, Toyota CHR plus kilkoma autami z segmentu premium (ale tam wiadomo tam wykończenie to jednak inny poziom, choć np. Volovo XC40 moim zdaniem jest nieco słabiej wykończone) . I właśnie jakość wykończenia praktycznie przyklepała deal – żona zakochała się.
Head-up display na przedniej szybie auta to jest rewelacja – jak wybierałem auto traktowałem go tylko jako gadżet, a to jest mega ficzer. Prawie nie trzeba odrywać oczu od drogi i rozpraszać się zegarami, nawigacją itd. Rewelacja.
Wyciszenie i nagłośnienie Bose też jest bardzo na plus choć szczerze powiem, nigdy wcześniej nie miałem możliwości posłuchania (na spokojnie w trasie) dobrego nagłośnienia w aucie. Z początku mnie rozczarowało – brakiem uderzenia w niskich tonach, z czasem zacząłem doceniać że nie buczy i świetnie radzi sobie ze średnimi, wysokimi tonami.
Komfort jazdy jest niesamowity – nic nas nie rozprasza, jedziemy w spokoju ciesząc się drogą. I tu jest mały haczyk. Ponieważ po części spowodowane jest to tym, że zarówno komputer pokładowy jak i "infotraiment system" mazdy jest na zerowym poziomie. W porównaniu z konkurencją 100lat za murzynami – nie ma wsparcia dla AppleCar i AndroidAuto (choć zapowiadali, że CX-5 z 2017+ dostanie update firmware'u, który doda ich obsługę), nie praktycznie nic poza niezbędnym minimum. Nawigacja też do najlepszych nie należy. Także u konkurencji obecnie jest dużo dużo lepiej (wyjątkiem jest Toyota, która ma ten sam problem co Mazda).
Jak jesteśmy przy minusach to wielowachaczowe zawieszenie też jest dość średnie (a jeżdżę na tzw. balonach o wysokim profilu). Dla przykładu w Toyocie CHR (a więc dodatkowo jeszcze mniejszym aucie) jest po prostu boskie – jedziesz i nic nie czujesz. Tu jest po prostu OK.
Również asystem utrzymania pasa ruchu jest dość słaby wręcz. Nieco mocniejszy (nawet nie ostry) zakręt i auto przekracza linnie pakując nas na przeciwległy pas lub do rowu. Owszem przy przekroczeniu linni krzyczy ale czasem może być już za późno. U aut z grupy VAG jes to mega lepiej zrobione.
Kolejny mini minusik – lusterka. Niby elektryczne a nie potrafią ustawiać się razem z pamięcią foteli i pozycji headup'a. Także jeśli w rodzinie jest 2 kierowców to lusterka zawsze trzeba doregulować – a fotel i headup ustawią się same. Niby detal a brakuje mi tego. Druga gorsza sprawa to nie obniżają się przy cofaniu – a że auto mamy wyższe to fajnie czasem zobaczyć gdzie mamy ten krawężnik / słupek etc. bez nadmiernej gimnastyki.
Nie zrozumcie mnie źle z auta jestem zadowolony przepotwornie. Jeździ się rewelacjnie. I nowa CX-5 wygląda bosko z tym agresywnym grillem. Po prostu są to rzeczy, które zauważyłem podczas codziennej eksploatacji a nie wychwyciłem podczas jazd próbnych. W ogóle CX-5 bardzo mało testowałem. Dla przykładu w Pegugotcie 3008 i Seacie Ateka (nomen omen po latach wpadek i błędów konstrukcyjnych mają obecnie naprawdę rewelacyjny silnik 1.4 TSI) czułem się już nie mal jak u siebie tyle razy je objeżdżałem i testowałem w różnych konfiguracjach.
Tym bardziej cieszy mnie, tak udany zakup CX-5.
Dla osób myślących nad zakupem warto pamiętać o jednej rzeczy, której w sumie nigdzie nie wyczytacie z materiałów i cenników. Wersja SkyPassion 2.0 ma head-up z małą wysuwaną szybką a wersja z silnikiem 2.5 ma head-up na szybkie przedniej. Każde rozwiązanie ma plusy i minusy, natomiast z materiałów to nigdzie nie wynika.
PS. Sorry za potwora ale poniosło mnie.
- Od: 13 lip 2018, 10:46
- Posty: 4
- Auto: Mazda CX-5 2.5 AWD (2017r.)
moje przemyślenia po 8k przejechanych kilometrów:
– prowadzi się pewnie i dobrze trzyma się drogi
– reflektory genialne, po zmroku jeździ się rewelacyjnie
– dość dobrze wytłumia nierówności
– automat ma swoje bolączki, czasem za bardzo muli gdy oczekuje się nieco żywszej reakcji.
– jakość fotela kierowcy to porażka. Po takim przebiegu bok fotela już jest zdeformowany od wsiadania i wysiadania...
– czarne plastiki piano przy lewarku skrzyni oraz na drzwiach przy przyciskach od szyb porażka – potwornie się rysują od zwykłego użytkowania
– lakier (a mam szary, niby mocniejszy) to porażka – wnęki od klamek porysowane od zwykłego użytkowania, progi porysowane od wsiadania i wysiadania
– klimatyzacja przy upałach jest mocno ospała, auto wychładza się bardzo wolno. Ale dopiero zauważyłem, że na auto wymusza się tryb ECO i ciągle w tym trybie jeżdżę, więc może to wina ECO. Przetestuję niebawem jak wrócą upały
– żeby po pół roku od nowości i 8k km trzeba było jechać do serwisu bo padły silniczki w lusterkach... drobiazg niby, ale nie tego się spodziewałem w japońskim aucie. Dla porównania w moim 10 letnim Jeepie którym jeździłem wcześniej przez 2 lata nic z elektroniki / elektryki nie padło ani razu
– żeby części w środku auta (metalowa poprzeczka pod fotelem kierowcy) korodowały i to w tak krótkim czasie?
– audio (nie Bose) gra bardzo przeciętnie
– czujnik deszczu wariuje, przy najmniejszej czułości wycieraczki włączają się gdy na szybę spadną 4 kropelki o średnicy 0,5 mm...
czy kupiłbym drugi raz? chyba nie. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę że u konkurencji może być gorzej.
– prowadzi się pewnie i dobrze trzyma się drogi
– reflektory genialne, po zmroku jeździ się rewelacyjnie
– dość dobrze wytłumia nierówności
– automat ma swoje bolączki, czasem za bardzo muli gdy oczekuje się nieco żywszej reakcji.
– jakość fotela kierowcy to porażka. Po takim przebiegu bok fotela już jest zdeformowany od wsiadania i wysiadania...
– czarne plastiki piano przy lewarku skrzyni oraz na drzwiach przy przyciskach od szyb porażka – potwornie się rysują od zwykłego użytkowania
– lakier (a mam szary, niby mocniejszy) to porażka – wnęki od klamek porysowane od zwykłego użytkowania, progi porysowane od wsiadania i wysiadania
– klimatyzacja przy upałach jest mocno ospała, auto wychładza się bardzo wolno. Ale dopiero zauważyłem, że na auto wymusza się tryb ECO i ciągle w tym trybie jeżdżę, więc może to wina ECO. Przetestuję niebawem jak wrócą upały
– żeby po pół roku od nowości i 8k km trzeba było jechać do serwisu bo padły silniczki w lusterkach... drobiazg niby, ale nie tego się spodziewałem w japońskim aucie. Dla porównania w moim 10 letnim Jeepie którym jeździłem wcześniej przez 2 lata nic z elektroniki / elektryki nie padło ani razu
– żeby części w środku auta (metalowa poprzeczka pod fotelem kierowcy) korodowały i to w tak krótkim czasie?
– audio (nie Bose) gra bardzo przeciętnie
– czujnik deszczu wariuje, przy najmniejszej czułości wycieraczki włączają się gdy na szybę spadną 4 kropelki o średnicy 0,5 mm...
czy kupiłbym drugi raz? chyba nie. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę że u konkurencji może być gorzej.
Odnośnie spalania, którego wartość też mnie nie zadowala. Czy za każdym razem gdy widzę dalej przed sobą czerwone światła, lub jakiś dłuższy odcinek luźnej drogi a jestem rozpiędzony, można wrzucić na N i się dotoczyć?. Samochód w ustawieniu neutralnym ma bardzo małe opory toczenia i wolno wytraca prędkość.
Ostatnio edytowano 3 paź 2019, 11:12 przez kopron, łącznie edytowano 1 raz
- Od: 22 cze 2018, 12:12
- Posty: 3
- Auto: Mazda CX-5 2.5
Domyślam się że masz automat jak ja skoro masz możliwość wrzucania N bo z podpisu nic nie wynika , z tego co wiem ( a nie jestem fachowcem) to w automacie nie wolno wrzucać luzu N ,podobno obniża się ciśnienie oleju w skrzyni i o awarię nietrudno. N służy tylko do awaryjnego zepchnięcia autka z drogi itp. gdy nastąpi awaria.
Dodam jak na początku że ekspertem nie jestem , ale sprawdź w innych źródłach czy dobrze robisz?
Takie info mam w instrukcji:
Pozdrawiam
Dodam jak na początku że ekspertem nie jestem , ale sprawdź w innych źródłach czy dobrze robisz?
Takie info mam w instrukcji:
Pozdrawiam
Mam również poliftową jak w opisie i na początku spalanie nie zadowalało ale teraz nie narzekam.
Na zdjęciu widać ostatni przebieg 2752 z którego circa 600 km zrobione jest po trasach reszta po mieście (codzienne dojazdy do pracy).
Na zdjęciu widać ostatni przebieg 2752 z którego circa 600 km zrobione jest po trasach reszta po mieście (codzienne dojazdy do pracy).
- Od: 16 sty 2018, 19:55
- Posty: 17
- Auto: CX-5 2,5/2017
sfw29 napisał(a):Mam również poliftową jak w opisie i na początku spalanie nie zadowalało ale teraz nie narzekam.
Na zdjęciu widać ostatni przebieg 2752 z którego circa 600 km zrobione jest po trasach reszta po mieście (codzienne dojazdy do pracy).
Ja mam podobne spalanie tyle że w cyklu mieszanym (40% trasa między miastowa – ograniczenie 90 km/h / 60 % miasto)
kopron napisał(a):Odnośnie spalania, którego wartość też mnie nie zadowala, zmieniłem trochę styl jazdy. Za każdym razem gdy widzę dalej przed sobą czerwone światła, lub jakiś dłuższy odcinek luźnej drogi a jestem rozpiędzony, wrzucam na N i się dotaczam. Samochód w ustawieniu neutralnym ma bardzo małe opory toczenia i wolno wytraca prędkość. Oczywiście nie jest to emeryckie toczenie i są to 3-4 takie odcinki na dojeździe do pracy, który ma 7km ale średnie spalanie spada mi o 2l! Żona ma cx-3 i tam już tego absolutnie nie ma sensu robić, auto za lekkie, albo oporne nie wiem.
Tak jak napisał andrep – absolutnie nie wolno jeździć na "N" przy automacie, grozi to uszkodzeniem skrzyni. W ogóle nie jest wskazane wrzucanie "N" na krótkich postojach (czerwone światło itp), są bardzo duże zmiany ciśnień w skrzyni wtedy. Najlepiej zapiąć "D" i tak pozostać aż do końca jazdy
Generalnie przy automacie to nie dotyczy tylko biegu N ale wszystkich. Absolutnie nie możesz zmieniać biegu gdy auto się porusza (choćby i nawet toczyło się 2km/h). Nowsze skrzynie nie pozwalają na zmianę w trakcie żeby użytkownik sam sobie kuku nie zrobił.
- Od: 13 lip 2018, 10:46
- Posty: 4
- Auto: Mazda CX-5 2.5 AWD (2017r.)
kopron napisał(a):Dzięki serdeczne za info o wrzucaniu "N", gdyby nie Wy to bym pewnie zajechał skrzynię....
To jeszcze jedna rada – nie wolno holować auta z automatyczną skrzynią biegów (przynajmniej na dłuższym dystansie). Grozi zagotowaniem oleju w skrzyni. Jeśli masz przeciągnąć 0.5-1km to spoko – przy bardzo małej prędkości, ale jeśli masz holować kilka kilometrów, to tylko laweta
Żonka posiada 2.5l SkyPassion,spalanie średnie z tygodnia 8,5l,50/50 m/tr.Auto przyjemne,silnik żwawy,próbowała 2.0 i stwierdziła że dla emeryta
Witam,
Ja swoją mazdą (diesel z automatem) jeżdżę już od września 2017 i nigdy, ale to nigdy nie miałem spalania poniżej 8l/100km.
Jeżeli ktoś pisze, że wykręca 5,5 litra to chyba powinien wymienić baterie w kalkulatorze, albo wybrać się swoją mazdą na serwis z usterką komputera pokładowego.
Ja swoją mazdą (diesel z automatem) jeżdżę już od września 2017 i nigdy, ale to nigdy nie miałem spalania poniżej 8l/100km.
Jeżeli ktoś pisze, że wykręca 5,5 litra to chyba powinien wymienić baterie w kalkulatorze, albo wybrać się swoją mazdą na serwis z usterką komputera pokładowego.
- Od: 14 mar 2018, 16:48
- Posty: 8
- Auto: Mazda CX5
JimmiPL napisał(a):Witam,
Ja swoją mazdą (diesel z automatem) jeżdżę już od września 2017 i nigdy, ale to nigdy nie miałem spalania poniżej 8l/100km.
Jeżeli ktoś pisze, że wykręca 5,5 litra to chyba powinien wymienić baterie w kalkulatorze, albo wybrać się swoją mazdą na serwis z usterką komputera pokładowego.
Ja mam CX-5 2014R, średnie z 28 tyś km to równe 9l/100km, głównie 40% trasa 60% miasto. Ostatnio jeżdżę spokojnie, udaje się wykręcić 7l/100km ale nigdy nie miałem mniej... Wychodzi na to że diesel pali więcej niż benzyna lol
Obiecałem, że napiszę coś więcej o spalaniu jak pokonam więcej kilometrów. Silnik 2.0 165 KM FWD, miasto na krótkich odcinkach rzędu 7km w mieście, klimatyzacja oczywiście ustawiona na auto, jazda spokojna ale jak trzeba przyspieszyć to się raczej nie oszczędzam, spalanie poniżej 8,5 l/100. Trasa o długości 3 500 km (Polska-Chorwacja-Bośnia i Hercegowina) na autostradzie tempomat 125 km/h, pozostałe drogi mniej więcej według znaków +10km/h, średnie spalanie z całej trasy według komputera to 6,7 l/100km, według własnych wyliczeń z tankowań (sprawnym kalkulatorem ) 6,9 l/100km – 3 osoby + pełny bagażnik i 2 tylne siedzenia gratów. Najniższe spalanie jakie osiągnąłem to jazda z Sanoka do Rzeszowa (czyli trochę z górki) zgodnie z ograniczeniami prędkości i zasadami eko drivingu – 5,3 l/100km – 3 osoby bez bagażu.
Z tego co piszecie, to rzeczywiście silniki diesla nie wyglądają tu pod kątem spalania imponująco, ale pewnie frajda z jazdy jeżeli chodzi o elastyczność jest większa.
Pozdrawiam
Z tego co piszecie, to rzeczywiście silniki diesla nie wyglądają tu pod kątem spalania imponująco, ale pewnie frajda z jazdy jeżeli chodzi o elastyczność jest większa.
Pozdrawiam
- Od: 27 wrz 2017, 19:04
- Posty: 21
- Auto: Była kiedyś mazda 323f BG, jest mazda CX-5 2.0 FWD 165KM SkyENERGY 2017
Kupować auto drogie i szczypać się z paliwem?Parodia.Dla porównania moja cx9 3.7LPG średnie spalanie 13l LPG=6l Pb,trasa Chorwacja 140-150km/h 5 osób 16l LPG=7,5Pb.Auto 2.5t V6.I na dobrze zestrojonym LPG 200km/h lata.Montować LPG i hulać ile dusza zapragnie
Kupować drogie auto i zakładać LPG? Marnować sobie miejsce w bagażniku?
BTW, zapnij pasy!
BTW, zapnij pasy!
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości
Moderator
Moderatorzy CX-3 / CX-30 / CX-5 / CX-7 / CX-9