przez wudz » 2 maja 2015, 01:12
Mam chwilę, więc opiszę dokładniej co i jak. Auto pojechałem oglądać z kuzynem żony, pracuje jako mechanik , więc ma trochę lepsze rozeznanie ode mnie. Oprócz obejrzenia auta, wzięliśmy je dodatkowo na jazdę próbną i ścieżkę diagnostyczną.
Z kwiatków które powychodziły na miejscu okazało się, że przednia szyba niestety nie jest oryginalna. To samo z siebie jeszcze nic nie znaczy, do tego dochodzi jednak dziwna korozja pod poprzecznymi wzmocnieniami maski, zlokalizowanymi mniej więcej nad pasem chłodnicy. Naprawdę nie wiem skąd tam mogła się ona wziąć. Prawdopodobnie była też malowana maska. Na pasie chłodnicy jest naklejka wentylatora, choć w mojej opinii nie ma to większego znaczenia. Widziałem auta po naprawdę grubym dzwonie i naklejkę miały, z drugiej strony lubią one po prostu zejść. Wszystkie podłużnice i zawieszenie jest w porządku, na ścieżce też nic nie wyszło, więc w naszej opinii auto większej kraksy raczej nie miało. Ta maska daje jednak do myślenia. Z dużym prawdopodobieństwem auto ma na koncie potrącenie pieszego. Sam miałem takie zdarzenie, pod koła wbiegł mi pijany rezerwista, na szczęście skończyło się bez trwałych uszkodzeń ciała u pieszego. Wiem więc jak takie zdarzenie wygląda i jakie uszkodzenia powoduje. Maska w miejscu występowania tych korozji i oraz szyba przednia to właśnie uszkodzenia które powstają przy takim zdarzeniu.
Z uszkodzeń typowo parkingowych, jak widać na zdjęciu w ogłoszeniu wymieniana była ramka od tablicy rejestracyjnej. Na przednim zderzaku, tuż obok owej ramki, jest też spora reperturka. Na zdjęciach, jak się dobrze przyjrzeć, jest ona widoczna, zdjęcie jest zrobione na tyle sprytnie, że nie rzuca się ona w oczy. Nad prawym tylnym nadkolem delikatne otarcie, zaś tuż obok tylnej tablicy rejestracyjnej spory odprysk po kamieniu. Jeżeli chodzi o korozję, to spód całkowicie czysty, weszliśmy z nią na kanał, tu auto jest wzorowe. Zdjęcie w załączniku, dostałem je jeszcze od handlarza. Na nadkolach coś się chyba zaczyna dziać, ale jeżeli, to jest to sam początek, mam zamiar się tym od razu zająć, by nie poszło to do przodu, zdjęcie też dołączam. Spód zaś przed jesienią pójdzie do konserwacji.
Na ścieżce wyszła konieczność zrobienia hamulców, tylne prawe łapie za słabo, nie trzyma też jak należy ręczny. Zawieszenie w porządku, ale brak zdaje się czegoś gumowego na amortyzatorach, nie pamiętam co to było, kuzyn żony mówił, że to nic poważnego. Jeden sworzeń przy układzie kierowniczym jest też coś wybity trochę zdaje się. W każdym razie nic poważnego tam nie było.
Wnętrze trochę zużyte, ale widziałem gorsze. Do deklarowanego przebiegu 189 tys. km wydaje się pasować. Kierownica w miarę w porządku, przedni fotel natomiast, zwłaszcza ten taki wypust z lewej strony, o który się człek ociera jak wysiada, jest mocno zużyty. Najwyraźniej mediolańczyk, który nim jeździł (auto było sprowadzone stamtąd właśnie) był trochę grubawy.
To co budzi mój największy niepokój to jednak napęd. Auto pali na dyg, spaliny są czyste, na biegu jałowym pracuje równo. Jednakże kuzyn żony odniósł wrażenie, że po pierwsze, biegi nie wchodzą tak lekko jak powinny , a po drugie wydaje mu się, że auto nie jest tak dynamiczne jak powinno być. Zdaje się, że pod korkiem oleju był też czarny osad, niestety ja tego nie widziałem, silnik oglądał kuzyn żony, powiedział mi o tym dopiero jak go spytałem, ale to było już po fakcie. Nie wiem co o tym myśleć. Jechaliśmy autem w 4 osoby, dodatkowe 300kg na pokładzie, to potrafi zmulić silnik 1.6. Mój tato ma M323F z silnikiem 1.6, ale 8V, i z podobnym obciążeniem też zbiera się to to dość wolno. Byliśmy w ten sam dzień oglądać drugą taką M3 (była po dwóch dzwonach, ogólnie fatalny stan) i kuzyn odniósł wrażenie, że te biegi wchodziły lżej i auto przyśpieszało lepiej. Do tego dziś dzwonił do mnie i mówił, że na warsztacie mieli taką Mazdę jakoś parę dni temu i jechał nią kawałek i też odniósł wrażenie, że te biegi wchodzą w niej lżej i zbiera się lepiej. To mi potęguje obawy. Jeżeli odczucia kuzyna żony są prawidłowe, co może być przyczyną takich zjawisk? Ich naprawa może być kosztowna? Na razie dałem handlarzowi tylko 500zł zadatku, bo auto czeka jeszcze na papiery, mają dotrzeć z Włoch w poniedziałek, więc jeżeli koszty zrobienia tego byłyby spore na upartego mogę się jeszcze wycofać. Być może warto byłoby auto wziąć gdzieś na jakąś diagnostykę silnika, ale co wtedy badać? Prośba o radę, z góry dzięki.