Mam ogromny dylemat gdyż szukam w miare dobrego egzemplarza mazdy 3 juz od pewnego czasu ...
dzis bylem ogladac kolejne auto tj . Mazda 3 1.6 bez 2004 r.
srebrna mazda , przebieg 130 tyś km, wizualnie jak na zdjęciach z ogłoszenia, natomiast niedawno byłem obejrzeć samochód osobiście ...

PIERWSZE WRAŻENIE na temat samochodu po osobistym obejrzeniu WOW, wnętrze jak nówka, odpicowane,wszystko pięknie, posprawdzałem podstawowe według mnie rzeczy typu numery szyb, ogólny stan rdzy w typowych miejscach oraz odbyłem jazdę próbną, auto jeździło przyzwoicie, silnik na pierwszy odsłuch nie sprawował podejrzeń... po powrocie z jazd zacząłem przyglądać się Madzi bardziej. Co mnie zaintrygowało? na pewno pomalowany pasek na nadkolem, handlarz stwierdził ze pomalował go dla estetyki gdyż wcześniej był koloru czarnego i mu to niezbyt pasowało.. no nie wiem. Jednak to nie był dla mnie spory problem, bardziej zmartwił mnie wygląd podwozia, gdyż po wjechaniu samochodem na lawetę i możliwości zerknięcia pod auto (jako tako zerknięcia ) dostrzegłem naprawdę fajnie wyglądającą belkę etc, po czym przyjrzałem się bardziej, dotknąłem palcami, a tu masa czarnego smaru na palcach, dodam, ze pytałem się handlarza na początku czy konserwował podwozie, odpowiedział mi ze nie było konserwowane. co wy o tym myślicie, czy to ewidentny znak próby ukrycia rdzy? zobaczcie zdjęcia.
OSTATNIĄ RZECZĄ jest pytanie jak to jest z miernikiem lakieru w mazdach 3. Mianowicie handlarz pokazał mi na mierniku grubość lakieru na samochodzie po czym wyglądało to mniej więcej tak :
drzwi od strony kierowcy : 80
maska z przodu : 160
przy wlewie paliwa : 230
dach : 170
drzwi od strony pasażera : 80
jutro mam dać handlarzowi znać, z góry proszę o waszą opinie... pozdrawiam serdecznie i liczę na wasza uprzejmość..