Pragnę przedstawić w tym dziale mój pojazd zastępczy jakim jest wymieniony w tytule Simson.
Dane techniczne:
– silnik – 2x sów
– pojemność – 49cm3
– moc – około 1KM
– V max – 45km/h
– rok prod. – 1959
Aby przybliżyć Wam historię powstania tych pięknych motorowerów produkowanych w żydowskiej fabryce broni w Niemczech



Moja przygoda z tym pojazdem zaczęła się od spotkania takiego motoroweru na wrocławskim OLDTIMERBAZAR organizowanym co kilka miesięcy.
Po tym spotkaniu od razu zarysowała mi się wstępna wizja jego wyglądu po remoncie ( bo lata zrobiły swoje i remontu nie da się uniknąć )
Po niezbyt długich poszukiwaniach bazy nadającej się do odrestaurowania, zakupiłem owego.
Zaraz po zakupie wyglądał jakoś tak ( zdjęcie zapożyczone z sieci ):
mniej więcej z małymi brakami:
Simek, bo tak zdrobniale na niego mówię, służy mi dziś do niedzielnych przejażdżek "w około komina" i czasami jadę nim po zakupy w okolicznych sklepach.
Zanim jednak zaczął być eksploatowany minęło wiele miesięcy a cała historia wyglądała tak:
Po 2 latach pracy, ciągłych kłótniach z żoną o moją absencję w domowym zaciszu oraz cysternie wypitego piwa, powstał z popiołów i w bólach mój SIMSON SR2 rocznik '59.
Największym problemem było znalezienie lakiernika, który podjąłby się takiej koronkowej roboty i jej nie zepsuł – za rozsądne pieniądze oczywiście.
Po kilku tygodniach od zakupu, kiedy zapał do pracy przyszedł było tak:
Nie będę pisał, że rozebrany do ostatniej śrubki bo to naturalna kolej rzeczy.
Później długo nic się nie działo (jakieś 8 miesięcy) z braku czasu czyt. zbliżające się święta, poszukiwania brakujących i zniszczonych części itd, itd...
Znajomy nie chciał podjąć się piaskowania bo to zima a mróz trzymał okrutny i w końcu nadeszła długo wyczekiwana wiosna.
Znalazłem lakiernika godnego zaufania i wtedy ruszyło...
Kiedy odebrałem elementy silnika z polerki i poskładałem go, ochota do pracy powróciła.
W silniku nowe uszczelniacze, łożyska, wał po regeneracji a nie chiński zamiennik w tej cenie. Zakup nowych śrubek nadwozia i silnika, nowej instalacji, dętek i opon, zaplatanie nowych szprych oraz dużo drobnych prac przygotowawczych przed końcowym montażem.
Potem z umowy wywiązał się lakiernik. Na końcowy efekt jego pracy czekałem blisko 4 miesiące i kiedy patrzę na efekt końcowy to jestem zdania, że się opłacało.
Kolor nie jest oryginalny z epoki i nigdy w moim zamyśle taki być nie miał.
Zdjęcia nie oddają efektu bo robione telefonem ale jest to brązowy metalik z palety Mercedes i Hiunday. Szparunki czerwone – niestety naklejane ale za to pod klarem.
Aż pewnego dnia wyjechałem nim na ulicę.
Niesamowite chwile i zazdrosne spojrzenia przechodniów wprost nie do opisania.
Nawet miałem zapytanie czy to nowy i ile kosztował ?

Odpowiadam: taniej niż teraz chińskie skutery.
Mój listonosz to aż uronił łezkę kiedy przypomniał sobie ojca na takim sprzęcie.
W tym sądnym dniu wyglądał tak:
Kiedy gotowym Simkiem pojechałem na wspomniany wcześniej OLDTIMERBAZAR pierwszy x się pokazać, spotkałem pojazd o podobnej historii...
Na koniec dorzucę jeszcze filmik z pracą silnika ( Zwróćcie uwagę jak odpala – ćwierć obrotu – zapłon ustawił mi kolega )
Tutaj jeszcze przed uszczelnieniem wydechu – dmucha między kolankiem a tłumikiem.