Honda Civic VIII 1.8 '07 sedan – z nadzieją ku słońcu – sterowanie "z kierownicy" . 2023r
nie pokaże, wstydzę się..
Może zimą ktoś mi w tył wjedzie, to za cudze się poprawi.. no chyba ,że sam przydzwonię.. to już też będzie wszystko jedno..
Może zimą ktoś mi w tył wjedzie, to za cudze się poprawi.. no chyba ,że sam przydzwonię.. to już też będzie wszystko jedno..
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Auto jeździ, kilka rzeczy mnie denerwują, inne sprawiają przyjemność.
Najlepsze w hondzi jest to, że na tle poprzednika jest prawie zupełnie bezobsługowe.
Aktualnym problemem staje się świecąca kontrolka poziomu paliwa..
Od wczoraj jeżdżę na rezerwie, przejechałem od poprzedniego tankowania Pb prawie 11000km, co daje średnią na poziomie ok 0,4l/100km.
Zapowiada się po prostu tankowanko do pełna i będzie spokój na kolejne miesiące.
Prócz rezerwy nastawiam się powoli na wiosenną wymianę łączników stabilizatora z tyłu no i w końcu może zmontuję do końca instalację CB radiową.
Zbliżam się powoli do 190kkm, sądzę że jeszcze trochę pojeździ...
Najlepsze w hondzi jest to, że na tle poprzednika jest prawie zupełnie bezobsługowe.
Aktualnym problemem staje się świecąca kontrolka poziomu paliwa..
Od wczoraj jeżdżę na rezerwie, przejechałem od poprzedniego tankowania Pb prawie 11000km, co daje średnią na poziomie ok 0,4l/100km.
Zapowiada się po prostu tankowanko do pełna i będzie spokój na kolejne miesiące.
Prócz rezerwy nastawiam się powoli na wiosenną wymianę łączników stabilizatora z tyłu no i w końcu może zmontuję do końca instalację CB radiową.
Zbliżam się powoli do 190kkm, sądzę że jeszcze trochę pojeździ...
Ostatnio edytowano 15 cze 2021, 20:50 przez zadra, łącznie edytowano 1 raz
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Ostatnio w związku z moją kwarantanną mniej kilometrów z hondzią robimy, ale aby nie czuła się źle stojąc w garażu, to w ostatni słoneczny dzień dostała pełne dokładne mycie, a dziś trochę przewoskowałem lakier.
Za dni kilka trzeba pomyśleć o założeniu zimowych kółek, bo chyba już nie ma na co czekać..
Za dni kilka trzeba pomyśleć o założeniu zimowych kółek, bo chyba już nie ma na co czekać..
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Dziś zdecydowałem się na wymianę kół na zimowe.
Ciepło już raczej nie będzie, a spodziewać się można deszczu i chłodu- nie ma się za czym oglądać.
Niestety, kilka rzeczy poszło nie tak jak chciałem..
Okazało się, że nakrętki kół bardzo słabo "trzymały" , nie były luźne, ale dokręcona również nie były.
Nie pamiętam kiedy ostatnio sprawdzałem, ale wydaje mi się, że przed wakacyjnym wyjazdem w lipcu kontrolowałem dokręcenie i było wszystko ok.
Od tego czasu zrobiłem nie więcej niż 10 000km – wniosek?
Trzeba co 2 miesiące sprawdzić czy wszystkie nakrętki trzymają prawidłowo.
Kolejna sprawa.. Niestety, przyjdzie kupić oponę na tył..
Pechowy gwoździk zaburzył harmonię i zagotował krew w żyłach..
Ciekawe, czy zdobędę identyczną oponkę do pary..
Opony kupowałem w pierwszym kwartale tego roku-nowizny.. straszna szkoda i czuję żal do niesprawiedliwego losu..
Ciekawe, że do wyjęcia gwoździka szczelność pełna, jednak po wyjęciu KURŁA....
Syka jak z sykownika...
Dałoby radę załatać taką dziurmę po gwoździu?
Dopisano 12 lis 2020 19:23:
dobre chociaż, że zimówki bezproblemowo dało radę zainstalować..
Ciepło już raczej nie będzie, a spodziewać się można deszczu i chłodu- nie ma się za czym oglądać.
Niestety, kilka rzeczy poszło nie tak jak chciałem..
Okazało się, że nakrętki kół bardzo słabo "trzymały" , nie były luźne, ale dokręcona również nie były.
Nie pamiętam kiedy ostatnio sprawdzałem, ale wydaje mi się, że przed wakacyjnym wyjazdem w lipcu kontrolowałem dokręcenie i było wszystko ok.
Od tego czasu zrobiłem nie więcej niż 10 000km – wniosek?
Trzeba co 2 miesiące sprawdzić czy wszystkie nakrętki trzymają prawidłowo.
Kolejna sprawa.. Niestety, przyjdzie kupić oponę na tył..
Pechowy gwoździk zaburzył harmonię i zagotował krew w żyłach..
Ciekawe, czy zdobędę identyczną oponkę do pary..
Opony kupowałem w pierwszym kwartale tego roku-nowizny.. straszna szkoda i czuję żal do niesprawiedliwego losu..
Ciekawe, że do wyjęcia gwoździka szczelność pełna, jednak po wyjęciu KURŁA....
Syka jak z sykownika...
Dałoby radę załatać taką dziurmę po gwoździu?
Dopisano 12 lis 2020 19:23:
dobre chociaż, że zimówki bezproblemowo dało radę zainstalować..
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Bardzo dziwnym miejscu opona złapała tego gwoździa. Nie masz złośliwego sąsiada czasem?
Tasman20Wroc napisał(a):Bardzo dziwnym miejscu opona złapała tego gwoździa. Nie masz złośliwego sąsiada czasem?
Nie sądzę – auto od 2 tygodni na rodzinnym podwórku stoi.
Chyba,że "goździk" zdobyłem wcześniej..
Gdyby to złośliwy sąsiad miał zrobić, to chyba nie skończyłby na jednej oponie..
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
trzeba było nie wyciągać tylko dać klej pod łepek i wkręcić do końca
na poważnie to szczerze współczuje bo opony świeże a tu taki pech
na poważnie to szczerze współczuje bo opony świeże a tu taki pech
kinki napisał(a):Nie klei się opon z dziurą z boku
Neonixos666 napisał(a):trzeba było nie wyciągać tylko dać klej pod łepek i wkręcić do końca
na poważnie to szczerze współczuje bo opony świeże a tu taki pech
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
W ostatnim czasie udało mi się wjechać na SKP i wykonać dodatkowy pomiar sprawności amorów z tyłu.
Ta, wiem, że żadne to badanie i o kant dooopy rozbić można wynik, ale jeśli wychodzi sprawność powyżej 60% to znacznie lepiej się jeździ niż na takich, które wykazały 20%.
W związku z tym, aby poprawić sobie fun z użytkowania zapakowałem bagażnik po brzegi, zatankowałem Benzynki do pełna a dodatkowo uzupełniłem na maxa poziom lotnego paliwa w zbiorniku umieszczonym w bagażniku.
Z takim przygotowaniem bez strachu i pełen nadziei udałem się do tej samej stacji, gdzie latem wykonałem pierwszy pomiar bezpośrednio po montażu.
Stało się – pomierzylim i zapłakalim...
Mimo szczerych chęci moich i pana z obsługi stacji, który zdecydował się nawet dociążyć auto podczas pomiaru własnym swoim ciałem (siedliśmy oboje dodatkowo na tylnej kanapie) wynik miast poprawić mi samopoczucie zadziałal odwrotnie.
Kurna jak to? Miało wyjść lepiej niż na poprzednim pomiarze, bo przejechałem z górką ponad 5000km – amorki się na pewno ułożyły.. auto dociążyłem, żeby jak najmniejszy wpływ pustej kasty miało na wynik pomiaru i KLOPS...
Nic – łączniki z tyłu już postukują, gumy stabilizatora pewnie również przyda się wymienić.. Na wiosnę wlecą więc jakieś nowe amortyzatory.
Muszę zacząć szukać już teraz, żeby na szybko nie łapać okazji przed montażem...
Późnym popołudniem wstawię fotograficzne dowody...
Ta, wiem, że żadne to badanie i o kant dooopy rozbić można wynik, ale jeśli wychodzi sprawność powyżej 60% to znacznie lepiej się jeździ niż na takich, które wykazały 20%.
W związku z tym, aby poprawić sobie fun z użytkowania zapakowałem bagażnik po brzegi, zatankowałem Benzynki do pełna a dodatkowo uzupełniłem na maxa poziom lotnego paliwa w zbiorniku umieszczonym w bagażniku.
Z takim przygotowaniem bez strachu i pełen nadziei udałem się do tej samej stacji, gdzie latem wykonałem pierwszy pomiar bezpośrednio po montażu.
Stało się – pomierzylim i zapłakalim...
Mimo szczerych chęci moich i pana z obsługi stacji, który zdecydował się nawet dociążyć auto podczas pomiaru własnym swoim ciałem (siedliśmy oboje dodatkowo na tylnej kanapie) wynik miast poprawić mi samopoczucie zadziałal odwrotnie.
Kurna jak to? Miało wyjść lepiej niż na poprzednim pomiarze, bo przejechałem z górką ponad 5000km – amorki się na pewno ułożyły.. auto dociążyłem, żeby jak najmniejszy wpływ pustej kasty miało na wynik pomiaru i KLOPS...
Nic – łączniki z tyłu już postukują, gumy stabilizatora pewnie również przyda się wymienić.. Na wiosnę wlecą więc jakieś nowe amortyzatory.
Muszę zacząć szukać już teraz, żeby na szybko nie łapać okazji przed montażem...
Późnym popołudniem wstawię fotograficzne dowody...
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Jeżdżę sobie- jeżdżę..
Nic szczególnego się na szczęście nie dzieje
Żeby nie było, że totalnie się nie psuje, to i popsuła się..
popsuła się ... żarówka postojówka, gdzieś na początku grudnia.. przednia, prawa strona była do wymiany zwykła w5w.. wymiana może nawet 10min, choć z "naprawą" czekałem trzy miesiące..
Dziś szybciutko (bo pogoda się ustabilizowała) wskoczyłem na podjazdy i wymieniłem oliwę wraz z oliwowym filtrem..
Wierny Totalowi zaaplikowałem to co zwykle + purfluks do filtrowania.
Nic szczególnego się na szczęście nie dzieje
Żeby nie było, że totalnie się nie psuje, to i popsuła się..
popsuła się ... żarówka postojówka, gdzieś na początku grudnia.. przednia, prawa strona była do wymiany zwykła w5w.. wymiana może nawet 10min, choć z "naprawą" czekałem trzy miesiące..
Dziś szybciutko (bo pogoda się ustabilizowała) wskoczyłem na podjazdy i wymieniłem oliwę wraz z oliwowym filtrem..
Wierny Totalowi zaaplikowałem to co zwykle + purfluks do filtrowania.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Wczoraj wróciliśmy z objazdu.
Wycieczka do Krakowa nawet udana, choć czasy ciężkie i możliwości gorsze..
Auto bezproblemowo przebyło te prawie 1000km (w dwie strony), z tym, że do grodu Kraka na spokojnie – przelotowa może 90km/h średnia – w 5,5h natomiast powrotnie trochę grzałem piec, bo w niecałe 4h byliśmy na miejscu z 2 krótkimi postojami na tankowanie.
Oczywiście nie było to "gaz w podłogę" ale na odcinku 460km tylko 3x zjeżdżałem z lewego, żeby ktoś szybszy mógł bez problemu jechać..
Takie małe porównanie spalania mogłem uzyskać..
Jazda spokojna, miarowa i bez szaleństw w trasie do 130km/h, to niespełna 7,7
l/100km lpg
Jazda szybka, w większości 140+km/h to już średnia 10,5l/100km lpg
Żeby było śmieszniej, to w pierwszym przypadku komputer pokładowy wykazywał spalanie 6,0l/100km a w drugim tylko 2,2l więcej.
Wielokrotnie powtarzała mi się prawidłowość, że wskazania kompa muszę podnieść dla gazu o 23% aby uzyskać prawidłowe spalanie gazu w obliczeniach, sam komputer przekłamuje wskazanie o ok 10% a do tego dochodziło ok 13%wyższe spalanie gazu w stosunku do standardowego paliwa.
Dla wyższych prędkości obrotowych ten przelicznik już się nie sprawdza, a wartość z kompa muszę podnieść o 27% aby określić faktyczne spalanie gazu; wydaje mi się, że nawet wskaźnik wzrasta proporcjonalnie do obrotów.
Zawsze lepiej, że na górce przelewa, niż miałby lać za mało
Jestem ciekaw jak uzupełniła się mapa gazu – już niedługo się przekonam – zbliża się termin kolejnego przeglądu w warsztacie, w którym instalacja powstała.
Wycieczka do Krakowa nawet udana, choć czasy ciężkie i możliwości gorsze..
Auto bezproblemowo przebyło te prawie 1000km (w dwie strony), z tym, że do grodu Kraka na spokojnie – przelotowa może 90km/h średnia – w 5,5h natomiast powrotnie trochę grzałem piec, bo w niecałe 4h byliśmy na miejscu z 2 krótkimi postojami na tankowanie.
Oczywiście nie było to "gaz w podłogę" ale na odcinku 460km tylko 3x zjeżdżałem z lewego, żeby ktoś szybszy mógł bez problemu jechać..
Takie małe porównanie spalania mogłem uzyskać..
Jazda spokojna, miarowa i bez szaleństw w trasie do 130km/h, to niespełna 7,7
l/100km lpg
Jazda szybka, w większości 140+km/h to już średnia 10,5l/100km lpg
Żeby było śmieszniej, to w pierwszym przypadku komputer pokładowy wykazywał spalanie 6,0l/100km a w drugim tylko 2,2l więcej.
Wielokrotnie powtarzała mi się prawidłowość, że wskazania kompa muszę podnieść dla gazu o 23% aby uzyskać prawidłowe spalanie gazu w obliczeniach, sam komputer przekłamuje wskazanie o ok 10% a do tego dochodziło ok 13%wyższe spalanie gazu w stosunku do standardowego paliwa.
Dla wyższych prędkości obrotowych ten przelicznik już się nie sprawdza, a wartość z kompa muszę podnieść o 27% aby określić faktyczne spalanie gazu; wydaje mi się, że nawet wskaźnik wzrasta proporcjonalnie do obrotów.
Zawsze lepiej, że na górce przelewa, niż miałby lać za mało
Jestem ciekaw jak uzupełniła się mapa gazu – już niedługo się przekonam – zbliża się termin kolejnego przeglądu w warsztacie, w którym instalacja powstała.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Auto nie sprawia problemów.
Chciałbym je kiedyś trochę dostosować do własnych potrzeb, ale mój podeszły wiek, brak czasu i wrodzona oszczędność sprawiają, że ograniczam się do tego co się należy aby auto było bezproblemowe..
Po powrocie z Krakowa postawiłem na chwilę na podnośnik i wymieniłem przednie klocki hamulcowe.
Przez 1,5 roku posiadania przy każdej zmianie kół, czy innych pracach zwracałem uwagę na niewielką grubość okładzin.
Dziwne dla mnie, ale mimo (mojego) przebiegu zbliżającego się do 40 kkm grubość okładzin drastycznie nie spadała, a po zakupie kontrolowałem, żeby mieć pewność, że jest wszystko ok.
Już w ub. roku zakupiłem klocki na przód i tył (brembo) ale wstrzymywałem się do wiosny z ich montażem.
Ostatnimi czasy podczas jazdy wielokrotnie zastanawiałem się czy już jest ten moment, gdzie trzeba na szybko wykonać naprawę, ale ani proces hamowania, ani inne związane z układem hamulcowym powody nie wskazywały na taką potrzebę.
Wizja spalonej tarczy i wypchniętego tłoczka do utraty szczelności układu nie dawała mi jednak spokoju..
Zniecierpliwiłem się, bo ile można czekać, i zabrałem się za robotę.
Znalazłem czas tylko na zaciski przednie, ale i to dobrze, bo są zazwyczaj bardziej obciążone.
W zasadzie organizacja pracy jak zwykle zajęła więcej czasu i problemów niż sama robota, bo robota sama w sobie poszła gładko jak nigdy.
NIe wiem ile przejechały na aucie zdemontowane kocki, ale okazało się, że mogły jeszcze pojeździć do jesieni, lub kolejny rok bo okładziny, spokojnie ponad milimetr na wszystkich 4-ech elementach.
Jak to miło się pracuje, gdy pod ręką jest zwykły i nie drogi zestaw do cofania tłoczków.
Zupełnie inna robota – inny komfort pracy..
Tarcze hamulcowe nie wymagają ni szlifowania, tym bardziej wymiany..
Na moim układzie hamulcowym najjaskrawiej chyba widać mój styl jazdy; nie daję do zrozumienia, że jeżdżę powoli a raczej, że bardziej obciążam sprzęgło i skrzynię redukując biegi dla zwalniania niż układ hamulcowy aby osiągnąć ten sam efekt.
Czeka mnie jeszcze wymiana z tyłu, ale muszę się zebrać w sobie, bo czasu mało, pogoda feee i dużo innych powodów, żeby nie ruszać sprawią, że za tył zabiorę się najprawdopodobniej znienacka i z zaskoczenia – bez większego planowania
Same klocki ?
Od wymiany zrobiłem już ponad tysiąc km, więc wyrobiłem sobie już zdanie na ich temat.
Klocki które zastosowałem są BARDZO OK.
Żadnych pisków, żadnych problemów montażowych lub pomontażowych typu blokowanie po hamowaniu, grzanie felg itp.
Miękkie, nie "szurają", mam nadzieję, że również nadmiernie nie będą pylić lub szybko zużywać.
Na zakończenie kilka fotek
I oczywiście fotka z licznika – pękła pełna liczba.. przed wakacjami złamiemy DwuSetę i sprawimy, że auto na rynku sprzedażowym straci na wartości pewnie z połowę
Chciałbym je kiedyś trochę dostosować do własnych potrzeb, ale mój podeszły wiek, brak czasu i wrodzona oszczędność sprawiają, że ograniczam się do tego co się należy aby auto było bezproblemowe..
Po powrocie z Krakowa postawiłem na chwilę na podnośnik i wymieniłem przednie klocki hamulcowe.
Przez 1,5 roku posiadania przy każdej zmianie kół, czy innych pracach zwracałem uwagę na niewielką grubość okładzin.
Dziwne dla mnie, ale mimo (mojego) przebiegu zbliżającego się do 40 kkm grubość okładzin drastycznie nie spadała, a po zakupie kontrolowałem, żeby mieć pewność, że jest wszystko ok.
Już w ub. roku zakupiłem klocki na przód i tył (brembo) ale wstrzymywałem się do wiosny z ich montażem.
Ostatnimi czasy podczas jazdy wielokrotnie zastanawiałem się czy już jest ten moment, gdzie trzeba na szybko wykonać naprawę, ale ani proces hamowania, ani inne związane z układem hamulcowym powody nie wskazywały na taką potrzebę.
Wizja spalonej tarczy i wypchniętego tłoczka do utraty szczelności układu nie dawała mi jednak spokoju..
Zniecierpliwiłem się, bo ile można czekać, i zabrałem się za robotę.
Znalazłem czas tylko na zaciski przednie, ale i to dobrze, bo są zazwyczaj bardziej obciążone.
W zasadzie organizacja pracy jak zwykle zajęła więcej czasu i problemów niż sama robota, bo robota sama w sobie poszła gładko jak nigdy.
NIe wiem ile przejechały na aucie zdemontowane kocki, ale okazało się, że mogły jeszcze pojeździć do jesieni, lub kolejny rok bo okładziny, spokojnie ponad milimetr na wszystkich 4-ech elementach.
Jak to miło się pracuje, gdy pod ręką jest zwykły i nie drogi zestaw do cofania tłoczków.
Zupełnie inna robota – inny komfort pracy..
Tarcze hamulcowe nie wymagają ni szlifowania, tym bardziej wymiany..
Na moim układzie hamulcowym najjaskrawiej chyba widać mój styl jazdy; nie daję do zrozumienia, że jeżdżę powoli a raczej, że bardziej obciążam sprzęgło i skrzynię redukując biegi dla zwalniania niż układ hamulcowy aby osiągnąć ten sam efekt.
Czeka mnie jeszcze wymiana z tyłu, ale muszę się zebrać w sobie, bo czasu mało, pogoda feee i dużo innych powodów, żeby nie ruszać sprawią, że za tył zabiorę się najprawdopodobniej znienacka i z zaskoczenia – bez większego planowania
Same klocki ?
Od wymiany zrobiłem już ponad tysiąc km, więc wyrobiłem sobie już zdanie na ich temat.
Klocki które zastosowałem są BARDZO OK.
Żadnych pisków, żadnych problemów montażowych lub pomontażowych typu blokowanie po hamowaniu, grzanie felg itp.
Miękkie, nie "szurają", mam nadzieję, że również nadmiernie nie będą pylić lub szybko zużywać.
Na zakończenie kilka fotek
I oczywiście fotka z licznika – pękła pełna liczba.. przed wakacjami złamiemy DwuSetę i sprawimy, że auto na rynku sprzedażowym straci na wartości pewnie z połowę
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Panie aleś Pan rozrzutny, toż te klocki jeszcze by ze dwa lata jeździły . Fajny zestaw do tłoczków też mam taki i każdemu polecam kto sam grzebie przy aucie bo warte tych w sumie śmiesznych pieniędzy. Teraz czekamy na tył a tam potrafią być większe kwiatki. Zawsze nie lubiłem robić tyłu, przód jakoś nigdy nie stawiał oporu.
Na tył poczekajcie "ze dwa lata" bo nie jestem rozrzutny
Jak tylko nastanie ciepła wiosna i znajdę wolny dzień, to zajmę się tyłem.
Nie powinno być żadnych kwiatków, wszak nie dalej jak rok temu wymieniałem płyn hamulcowy w układzie, zaciski były rozruszane a tłoczki cofnięte w celu wypchnięcia starego juksu w całości.
Klocki z tego co pamiętam z grubości były podobne do tych na przednich tarczach, więc jak wyżej – ze dwa lata pojeżdżą..
Kurczę, tam jakiś ręczny chyba występuje, komplikacje są możliwe, bo trzeba mieć #10 na kiju, żeby regulację w kabinie zluzować
Jutro (już dziś przecież jest 3:30...) jestem umówiony na przegląd instalacji gazowej.
Wymienimy filterki i popatrzmy w kompiuter .
Będzie informacja ..
Dopisano 08 kwi 2021 18:45:
No i było..
Zaspałem, bo po nocce trochę mnie zmogło, ale dojechałem, i serwis odbyłem a właściwy wpis w książce gwarancyjnej się pojawił.
Niestety, nic odkrywczego nie napiszę – selektywna drobna korekta mapy, wymiana filtrów wymiana miłych słów i poglądów politycznych.
Lżejszy o stówkę z radością wróciłem do domu
Jak tylko nastanie ciepła wiosna i znajdę wolny dzień, to zajmę się tyłem.
Nie powinno być żadnych kwiatków, wszak nie dalej jak rok temu wymieniałem płyn hamulcowy w układzie, zaciski były rozruszane a tłoczki cofnięte w celu wypchnięcia starego juksu w całości.
Klocki z tego co pamiętam z grubości były podobne do tych na przednich tarczach, więc jak wyżej – ze dwa lata pojeżdżą..
Kurczę, tam jakiś ręczny chyba występuje, komplikacje są możliwe, bo trzeba mieć #10 na kiju, żeby regulację w kabinie zluzować
Jutro (już dziś przecież jest 3:30...) jestem umówiony na przegląd instalacji gazowej.
Wymienimy filterki i popatrzmy w kompiuter .
Będzie informacja ..
Dopisano 08 kwi 2021 18:45:
No i było..
Zaspałem, bo po nocce trochę mnie zmogło, ale dojechałem, i serwis odbyłem a właściwy wpis w książce gwarancyjnej się pojawił.
Niestety, nic odkrywczego nie napiszę – selektywna drobna korekta mapy, wymiana filtrów wymiana miłych słów i poglądów politycznych.
Lżejszy o stówkę z radością wróciłem do domu
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Poprzednia sobota i niedziela sprawiły mi miłą niespodziankę pogodową.
Miałem czas, znalazły się chęci i siły, więc wrzuciłem podnośnik pod auto i w ramach sezonowej wymiany kół zająłem się tylnymi hamulcami.
Przednie wymieniłem w kwietniu – teraz będzie już cały kpl nowych na wszystkich kołach.
Auto z przebiegiem 198 000 km , zobaczymy na ile starczą klocki brembo.
Przednie "usiadły" naprawdę fajnie tylne jak się okazuje również dobrze się spisują.
Oczywiście tragedii nie było, spokojnie do jesieni bym dojechał, (na pewno na lewym zestawie klocków ) jednak na prawym tylnym jeden z klocków był lekko przyblokowany i starty nierównomiernie .
Zdecydowałem o wymianie, przy okazji lekko "przeleciałem" tarcze hamulcowe listkownicą aby zlikwidować progi na krawędziach ( nie wyglądają idealnie, ale musi to wystarczyć).
Wiem, że są różne opinie na temat "czy przetaczać – czy wymieniać" tarcze które są już trochę zużyte.
Wyszedłem z założenia, że skoro mam oryginalne hondowskie części które po zniwelowaniu progów mają jeszcze zapas materiału, nie biją, nie są wyłupane, spękane ani odbarwione to nie ma co sobie głowy zawracać kupowaniem zamienników(nie wnikając już w kwestie finansowe ani fakt, że do tej pracy musiałbym kolejny raz się zabierać w inny dzień po zakupie nowych tarcz ).
Mam jeszcze ponad 1mm na każdej zapasu do dolnej granicy bezpieczeństwa, więc nie ma tragedii.
Oczywiście tarcze "odprogowałem " jarzma i blaszki-ślizgi przeleciałem na szybko szczotką stalową i po zainstalowaniu klocków wrzuciłem letnie kapcie na alufelgach.
Tylne klocki nie pasowały tak fajnie przy montażu jak przednie- musiałem pozbyć się farby na krawędziach aby spasować je w jarzmach, bo ułamki mm na długości były za duże(może wina blaszek robiących za ślizgi klocków) .
Tak czy inaczej musiałem lekko przepolerować odpowiednie krawędzie klocków aby swobodnie pracowały w swoich miejscach.
Pierwsze jazdy nie wykazały grzania tarcz ani klekotania, zgrzytów czy innych dźwięków które by uprzykszały życie podczas hamowania.
Jest cicho, miękko i przyjemnie- dodatkowo, czuć, że hamuje.
Dodatkowo letnie opony..
Zupełnie inna jazda ..
Miałem czas, znalazły się chęci i siły, więc wrzuciłem podnośnik pod auto i w ramach sezonowej wymiany kół zająłem się tylnymi hamulcami.
Przednie wymieniłem w kwietniu – teraz będzie już cały kpl nowych na wszystkich kołach.
Auto z przebiegiem 198 000 km , zobaczymy na ile starczą klocki brembo.
Przednie "usiadły" naprawdę fajnie tylne jak się okazuje również dobrze się spisują.
Oczywiście tragedii nie było, spokojnie do jesieni bym dojechał, (na pewno na lewym zestawie klocków ) jednak na prawym tylnym jeden z klocków był lekko przyblokowany i starty nierównomiernie .
Zdecydowałem o wymianie, przy okazji lekko "przeleciałem" tarcze hamulcowe listkownicą aby zlikwidować progi na krawędziach ( nie wyglądają idealnie, ale musi to wystarczyć).
Wiem, że są różne opinie na temat "czy przetaczać – czy wymieniać" tarcze które są już trochę zużyte.
Wyszedłem z założenia, że skoro mam oryginalne hondowskie części które po zniwelowaniu progów mają jeszcze zapas materiału, nie biją, nie są wyłupane, spękane ani odbarwione to nie ma co sobie głowy zawracać kupowaniem zamienników(nie wnikając już w kwestie finansowe ani fakt, że do tej pracy musiałbym kolejny raz się zabierać w inny dzień po zakupie nowych tarcz ).
Mam jeszcze ponad 1mm na każdej zapasu do dolnej granicy bezpieczeństwa, więc nie ma tragedii.
Oczywiście tarcze "odprogowałem " jarzma i blaszki-ślizgi przeleciałem na szybko szczotką stalową i po zainstalowaniu klocków wrzuciłem letnie kapcie na alufelgach.
Tylne klocki nie pasowały tak fajnie przy montażu jak przednie- musiałem pozbyć się farby na krawędziach aby spasować je w jarzmach, bo ułamki mm na długości były za duże(może wina blaszek robiących za ślizgi klocków) .
Tak czy inaczej musiałem lekko przepolerować odpowiednie krawędzie klocków aby swobodnie pracowały w swoich miejscach.
Pierwsze jazdy nie wykazały grzania tarcz ani klekotania, zgrzytów czy innych dźwięków które by uprzykszały życie podczas hamowania.
Jest cicho, miękko i przyjemnie- dodatkowo, czuć, że hamuje.
Dodatkowo letnie opony..
Zupełnie inna jazda ..
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Nie żebym sie czepial czy cos... No ale te tarcze to mega słabo wyglądają... Ja mialem nieco lepsze , a moze podobne wsadzilem wsio nowe , koszt tarcz to 150-200zl..
- Od: 8 mar 2010, 19:20
- Posty: 7406 (216/46)
- Skąd: RLE 0...0 RLE 4..91
- Auto: Mazda BA 323f 97' Z5 PB+LPG
Ford Focus 11' 1.6 tdci Titanium
typowy widok tarcz w japońskim aucie z tyłu
nowy klocek to wytrze i będzie git, mm nadzieje że przesmarowałeś prowadnice jak już było rozkręcone.
nowy klocek to wytrze i będzie git, mm nadzieje że przesmarowałeś prowadnice jak już było rozkręcone.
rafał88 napisał(a):Nie żebym sie czepial czy cos... No ale te tarcze to mega słabo wyglądają... Ja mialem nieco lepsze , a moze podobne wsadzilem wsio nowe , koszt tarcz to 150-200zl..
Adoz napisał(a):Było trzeba chociaż dać do przetoczenia te tarcze.
Tak- na zdjęciu to może nie wygląda fotogenicznie ale jest lepiej niż wygląda
Wszystko jest fajnie, jak robi się takie rzeczy w warsztacie lub w tygodniu mając dodatkowy środek transportu
W sobotni wieczór z perspektywą na niedzielę nie miałem możliwości oddać tego do przetoczenia.
Poprzednie klocki nie tarły krawędzi tarczy, dlatego widać ten pierścień powierzchownych wżerów korozyjnych.
Możecie mi wierzyć- są to płytkie punkty a tarcza ma odpowiednią grubość zdecydowanie na plus.
Neonixos666 napisał(a):typowy widok tarcz w japońskim aucie z tyłu
nowy klocek to wytrze i będzie git, mm nadzieje że przesmarowałeś prowadnice jak już było rozkręcone.
Nie.
Mam nasmarowane prowadnice- żeby zacisk swobodnie pracował- natomiast tym razem wyjątkowo i z premedytacją ślizgów niczym nie smarowałem.
Poprzednio chyba rok temu były czyszczone i smarowanie- teraz te zabrudzenia (na blaszkach-ślizgach) były twarde i sztywne. Być może właśnie to spowodowało blokowanie się jednej okładziny.
Jesienią będę wiedział- czy pozostawienie oczyszczonych ślizgów suchych było dobrym wyjściem.
Mam nadzieję zbyt szybko kolejny raz nie rozbierać.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości