Śmigamy dalej i nabijamy kilometry – pękło prawie
4 tysiące kilometrów od momentu wymiany oleju, stan nadal MAX, więc największa obawa co do silnika wydaje się być bezzasadna
Powoli szykuje się do wymiany sprzęgła (wpadnie seryjny LUK lub Sachs zapewne), do końca lutego pewno temat ogarniemy
Auto jak na razie cieszy i to podwójnie – z jednej strony zapas mocy pod pedałem gazu daje sporo frajdy, z drugiej jak delikatnie się z nim obchodzę to potrafi takim spalaniem się zadowolić:
To z dziś, przejazd z Oświęcimia do Bielska, trochę terenu zabudowanego, trochę dróg lokalnych, kilka kilometrów ekspresówką, do tego trochę podjazdów – gdyby nie te ostatnie to okolice 6,5 w zasięgu
Powrót szybszą trasą na której dałem jej w palnik (+ spory i szarpany ze względu na światła ruch) i 3l średnio więcej
Ale jak widać da się też oszczędnie