Witam, tym razem przedstawiam moje oczko w głowie – 9 czy 10 auto w karierze.
Właścicielem zostałem przez przypadek – poprosiłem kogoś o kupno samochodu, bo nie miałem czasu szukać sam. Kilka dni później przyjechał na mój podjazd i dopiero wtedy zobaczyłem go po raz pierwszy .
Ford ma 100 koni, klimatyzację, elektryczne szyby, lusterka, dwie poduchy, nie ma niestety podgrzewanej przedniej szyby. Brak planów modyfikacji .
No to można podziwiać .
Ford Focus MK1 1.8 TDCI 2004
Strona 1 z 1
Hehe no ja głównie będę patrzył na Bravo z 1.4 turbo albo megan też 1.4 t. Problemem jest jedynie to, że na rynku głównie diesle dominują. Dlatego jak się trafi np focus w dobrym stanie to można się skusić na ropniaka.
Właśnie minął rok naszej wspólnej współpracy.
Przez cały ten czas byłem raz w Łodzi i dwa razy jadąc do innej dzielnicy Warszawy przekroczyłem jej granicę (tak jest bliżej niż jechać cały czas po Warszawie).
Łącznie dało to niecałe 5.000 km.
Auto jest świetne – mimo znaczącego zużycia jeździ mi się fajnie, lubię wracać do domu dłuższą, krętą drogą.
Parę złotych musiałem w samochód włożyć – zrobiłem klocki, tarcze z przodu, świece żarowe, zbieżność. Wymieniłem też pół rozrządu (w aucie jest pasek oraz łańcuch, niestety wymiana tego drugiego jest strasznie droga).
Najpoważniejsza usterka to mechanizm wycieraczek – zatarły się podczas deszczu.
Jeszcze jest parę rzeczy do zrobienia, ale nie wpływają one na bezpieczeństwo, więc się nie śpieszę.
Focus ma też poważną wadę – w okresie zmniejszym, czyli przez pół roku ciężko coś zobaczyć przez szyby, bo tak ciężko je odmrozić i odparować. Diesel, cholera jasna.
Ostatnio wpadły do auta kołpaki, które przykryły rdzę
A dziś naprawiłem lata zaniedbań jeśli chodzi o tapicerkę. Pewnie nikt, nigdy o nią nie dbał. Dziś przyjechał pan i to ogarnął.
Przed:
Po:
Przez cały ten czas byłem raz w Łodzi i dwa razy jadąc do innej dzielnicy Warszawy przekroczyłem jej granicę (tak jest bliżej niż jechać cały czas po Warszawie).
Łącznie dało to niecałe 5.000 km.
Auto jest świetne – mimo znaczącego zużycia jeździ mi się fajnie, lubię wracać do domu dłuższą, krętą drogą.
Parę złotych musiałem w samochód włożyć – zrobiłem klocki, tarcze z przodu, świece żarowe, zbieżność. Wymieniłem też pół rozrządu (w aucie jest pasek oraz łańcuch, niestety wymiana tego drugiego jest strasznie droga).
Najpoważniejsza usterka to mechanizm wycieraczek – zatarły się podczas deszczu.
Jeszcze jest parę rzeczy do zrobienia, ale nie wpływają one na bezpieczeństwo, więc się nie śpieszę.
Focus ma też poważną wadę – w okresie zmniejszym, czyli przez pół roku ciężko coś zobaczyć przez szyby, bo tak ciężko je odmrozić i odparować. Diesel, cholera jasna.
Ostatnio wpadły do auta kołpaki, które przykryły rdzę
A dziś naprawiłem lata zaniedbań jeśli chodzi o tapicerkę. Pewnie nikt, nigdy o nią nie dbał. Dziś przyjechał pan i to ogarnął.
Przed:
Po:
Już prawie dwa lata tworzymy doskonałą parę kumpli, przejechałem 12.500 km. Licznik pokazuje prawie 220.000 km (ciekawe, który raz ).
Ponieważ jestem szóstym właścicielem, z czego kilka lat auto było firmowe (3 czy 4 firmy) nikt za bardzo o niego nie dbał. Dziś nadszedł dzień, kiedy postanowiłem nieco ulepszyć jego wygląd.
Na karoserii było mnóstwo tego typu śladów:
Maska wyglądała tak:
I nie pomagało na to żadne mycie .
3/4 opakowania pasty Tempo i część śladów udało się usunąć:
Na masce wciąż są czarne kropki . Nie ma za to zacieków.
Samochód ma wreszcie czarne jak smoła plastiki i koła, a cały prezentuje się znacznie lepiej niż przed zabiegiem. Do tej pory wyglądał jak trup, teraz na moje oko wygląda jak całkiem jeszcze żwawy staruszek
Niestety zapadał zmrok i zdjęcia robiłem telefonem, ale efekt przed i po to naprawdę niebo i ziemia
W planie na najbliższy czas jest jeszcze uruchomienie czujników parkowania. Kabelek podłączony do światła wstecznego rdzewieje w ciągu najwyżej kilku tygodni i przestają działać. Muszę się za to na poważnie zabrać i zrobić to porządnie.
Ponieważ jestem szóstym właścicielem, z czego kilka lat auto było firmowe (3 czy 4 firmy) nikt za bardzo o niego nie dbał. Dziś nadszedł dzień, kiedy postanowiłem nieco ulepszyć jego wygląd.
Na karoserii było mnóstwo tego typu śladów:
Maska wyglądała tak:
I nie pomagało na to żadne mycie .
3/4 opakowania pasty Tempo i część śladów udało się usunąć:
Na masce wciąż są czarne kropki . Nie ma za to zacieków.
Samochód ma wreszcie czarne jak smoła plastiki i koła, a cały prezentuje się znacznie lepiej niż przed zabiegiem. Do tej pory wyglądał jak trup, teraz na moje oko wygląda jak całkiem jeszcze żwawy staruszek
Niestety zapadał zmrok i zdjęcia robiłem telefonem, ale efekt przed i po to naprawdę niebo i ziemia
W planie na najbliższy czas jest jeszcze uruchomienie czujników parkowania. Kabelek podłączony do światła wstecznego rdzewieje w ciągu najwyżej kilku tygodni i przestają działać. Muszę się za to na poważnie zabrać i zrobić to porządnie.
Normalnie Mirek jak nic trochę podmalował, trochę wypolerował i krzyczy że igła
Chyba bym mógł tylko niewidomemu wcisnąć taki kit . A i to nie wiem, bo pewnie palcem da się wyczuć. Ale coś mi się wydaje, że osoba z takim rodzajem niepełnosprawności nie będzie ode mnie kiedyś kupować tego samochodu .
Ps. Po nocnym deszczu znów wyszedł ten zaciek na masce .
Ps. Po nocnym deszczu znów wyszedł ten zaciek na masce .
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości