Klub MazdaSpeed

To jest przednia tarcza, której nie zmieniałem (wymieniony był kpl tył, a z przodu same klocki)... ta ma najechane najmniej 30 tysięcy, albo i lepiej...

hehehhe
Z opisu wynikało inaczej...

Wojtek, nie wiem, który opis, ale grunt, że wszystko ok – bo już rozważałem, by zacząć się niepokoić!

Sobota, a ja siedzę i zawodowe sprawy robię... A pojechałoby się na jakąś wyprawę – jak choćby jesienią nad Balaton:

A urlop zainaugurowałem tak:

mln napisał(a):zainaugurowałem tak:

yhym, czyli "zrobiłem słabe zdjęcia z pianką do opon"?

No żesz *#%&@#%$!!*&%#... Człowiek jak koń po westernie, urobiony po pachy wraca z roboty po ciężkim tygodniu, czeka aż dzieci zasną i po nocy wyrywa się wypucować budę zabrudzonej Hondeczki, felusie wyglancować, mikrofibrą wysuszyć hektary blachy, a na koniec – wisienka na torcie – oponki wyczernić pianką, co to ludzie się oglądają jak na idiotę "A CO TO JE?!"... i wszystko to po to tylko, żeby taki jeden mi tu wyjechał z jakością zdjęcia... a idź Pan

I to jeszcze na dwóch miejscach parkingowych, no wiesz.

mln napisał(a):i wszystko to po to tylko, żeby taki jeden mi tu wyjechał z jakością zdjęcia

przecież wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć

Do "maski" jej w tych białych oponkach

Wycackana prawidłowo, imienniku Ty mój, kiedy zawitasz w rodzinne strony i się przypomnisz?

W sumie to na czterech miejscach stanąłem – ale to koło myjni, zwyczajowa miejscówka do stawania po umyciu...

makmarc, do Łomży chciałbym niebawem podjechać, ale realnie chyba najwcześniej w sierpniu... Jak już się uda, to chętnie się spotkam, a przy okazji poznam Toykę!:)

Śpieszę donieść, że nowy setup hamulcowy się dotarł i... pierwsze awaryjne hamowanie przebiegło wzorowo Także z czystym sumieniem: EBC Green – polecam

Tarcze jakie, bo szukać się nie chce?;)

Z przodu nie mam pojęcia, co to jest, bo to jeszcze sprawka poprzedniego właściciela (najechane mają 50kkm i są w bdb stanie), natomiast na tył wpadły tarczobębny Zimmermann'a. Kupowałem w http://www.brakeparts.pl (sklep partnerski Honda Accord Klub PL). Polecam kontakt osobisty przed zakupem, bo b.szybko odpowiadają i służą fachową radą – posłuchałem, nie żałuję...

Przegląd bez zastrzeżeń (tylko ledy w pozycyjnych się nie podobały, bo za niebieskie, choć są białe... zimne, bardzo zimne białe... ), oliwa zmieniona – pod koniec miesiąca z Accordeonem służbowo do Muszyny lecimy...

Furka się sprawuje, oby tak dalej
A diagności to są i.... dla nich światła powinny być żółte, wczoraj się przekonałem na badaniu technicznym firmowym autem.

Rety, jak dawno nic nie pisałem... Pora się odezwać.

Najważniejsze, co mnie – a właściwie Accordeona – czeka, to konserwa podwozia. Byłem kilka tygodni temu na oględzinach u Wyszyńskiego, pogadaliśmy, oponkę kopnęliśmy, obejrzeliśmy spód i zapadła decyzja, że 14 bieżącego miesiąca Hanna zostanie oddana na zabieg. Jak stwierdzili, to dobry moment – podłoga jeszcze w nienajgorszym stanie, tj. do doczyszczenia z nalotu i nadaje się do konserwacji. Generalnie recenzje w necie, sam zakład, jak i opis zabiegu na stronie budzi moje zaufanie i – choć to droga zabawa – uważam, że warto. Powtórzę się zapewne, ale jestem mega zadowolony z tej fury i na 100% pojeździmy jeszcze kilka sezonów (dają gwarancję na 2 lata, a trwałość oceniają na 5 lat). Przy okazji zrobią kilka zaprawek, ogarną błotniki tylne i będzie pięknie – tj. rust free...

Co poza tym? Wszystko działa... Wymieniam – chyba z nudów – żarówki mijania na coś takiego Philips H1 White Vision 4300K i jestem bardzo ciekawy efektów. Podobno świecą bdb, a w dodatku ładnym białym światłem – zdam relację. Przy okazji wymienię te pozycyjne, co to się ich na przeglądzie czepnęli...

Antykorozja zrobiona. Trochę to kosztowało, ale sądzę, że warto było – podłoga zabezpieczona i do końca mojej przygody z Accordeonem powinno wystarczyć.

Króciutka fotorelacja:

1) Fotki z warsztatu – etap pierwszy, tj. po umyciu i doczyszczeniu chemią (bezpośrednio przed nałożeniem inhibitora korozji) podwozie wyglądało tak:









2) Po odbiorze.
Pierwsze wrażenia – śmierdzi straszliwie... Ale od piątku już nieco zelżało. Generalnie nie podnosiłem jej, więc jedyne fotki, jakie mam to strzelone telefonem z rąsi pod samochodem. Prezentuje się to tak:









(CAŁA GALERIA DO OBEJRZENIA TU)

Tyle w temacie. Cieszę się, że mam to za sobą i spokojnie czekam na zimę – wreszcie sól mi nie straszna...

to teraz mogą Ci sypać solą, bo i tak nic nie zrobią

Może nie aż tak , bo góra ma parę punktów zapalnych do ogarnięcia (na szczęście mikro) – ale to już na wiosnę.