Madzia przeszła prawdziwy test. Ponad 3600 km do Bułgarii i z powrotem. Przez Rumunię. Kraj w którym słowo droga międzynarodowa nabiera nowego znaczenia
Przez ponad 100 km, pewnie koło 120-130 km po dziurach, wyrwach, kamieniach, przez góry – jednym słowem droga E79 – masakra. Doszedłem do wniosku, że Rumunia to piękny kraj, pod względem widoków, ale pokonać go najlepiej samolotem lub balonem
Do tego w drodze do Bułgarii wbiłem się na drogę o numerze 703 – nie polecam. Przez ponad 20 km jazda po czymś co przypomina nasze kruszywo sypane na tory tramwajowe. Dziury takie, że zadowolony byłem, że nie zdecydowałem się na obniżenie zawieszenia. Jakieś 5-6 uderzeń podwoziem, z czego w 3 przypadkach oglądałem się za siebie, żeby sprawdzić, czy czasem miska olejowa lub wydech nie zostały za samochodem
Z Mazdy jestem wielce zadowolony. Bez zająknięcia pokonywała wzniesienia, zero problemów. Brak jednak trochę dynamiki. Te 150 kucy ma co jednak pociągnąć, przez co nie jest zrywna. Ale komfort i wygoda górą. W pięć osób (2 dorosłe i 3 dzieci), dwa wózki, bagażnik dachowy, 5 toreb, lodówka – swój ciężar dodały
jednak Madzia dała radę. Teraz jak czas pozwoli muszę ją dopieścić myciem i bardzo dobrym myciem w środku, bo dzieciarnia zrobiła pogrom.