Mazda 323 BG '91 1,7D

BJ / BA / EC / BG / BF / BW / BD / BV

Postprzez Fedor » 21 maja 2011, 15:18

Witam

Moją Mazdę kupiłem od znajomego ponad pół roku temu. Zmienił on auto na BMW e36 i Mazda stała sobie odłogiem od jakiegoś czasu. Ceny za podobne egzemplarze na giełdach oscylowały w okolicach 1500zł, ja dałem za swoją równe 2000, wiem że drogo, ale głównie dlatego, że był mi to samochód znany, bezawaryjny i dodatkowo kumpel kilka tysięcy przed sprzedażą wymienił w nim rozrząd i sprzęgło na nowe, a także spawał progi – o czym później.

Auto pochodzi z 1991 roku i wstępnie była to wersja 1840cm2 DOHC 128KM. Pierwszego właściciela w Polsce (kobietę) znalazła we wrześniu 2004 roku. W listopadzie 2006 z nieznanych mi powodów został wymieniony silnik na diesla 1720cm2. Nie wiadomo czy stary został zarżnięty, czy decydowały względy ekonomiczne. Kolejnym właścicielem była znowu kobieta, auto z Siedlec do Poznania trafiło w lutym 2007, by w końcu w sierpniu 2008 kupił je Wieża, który na gwałt potrzebował fury na wyjazd nad morze. Kupił je w stanie średnim i w takim ja odkupiłem od niego Mazdę we wrześniu 2010. Auto dostałem z przebiegiem 238000 km, tyle że ze zerwaną linką prędkościomierza – Wieża mówił, że padła ona krótko po tym jak kupił auto, szacuje, że zrobił nią około 60 tysięcy. W późniejszych kalkulacjach wyszło, że to mało prawdopodobne, bo bejcą na którą się przesiadł miesięcznie kulał kilkaset kilometrów – tyle co do roboty i na siłkę Obrazek , no ale dajmy na to że dostałem ją z przebiegiem 300 tysi. To i tak optymistyczna wersja, bo nierozwiązaną tajemnicą pozostanie kwestia, czy przy przekładce silnika w 2006 roku nie został zresetowany licznik, bo w takim układzie Mazda może mieć za sobą grubo ponad pół miliona – ale nie sądzę.

Tak jak mówiłem, auto dostałem w stanie średnim. Lista usterek była długa:
–> niedziałający, do tego niemal dziurawy od rdzy szyberdach
–> dziurawy zbiornik paliwa – można było lać tylko do połowy
–> popękane, trzymające się na taśmie lusterka boczne
–> niedziałające mechanizmy elektryczne szyb bocznych
–> zerwana linka prędkościomierza
–> wypaczony mechanizm otwierania drzwi kierowcy – żeby wysiąść z auta trzeba było tylko w Wieży znany sposób zaprzeć się o drzwi i z odpowiednim naciskiem pociągnąć klamkę
–> tu i ówdzie poodzierany lakier
–> połamane listwy słupkowe
–> brak podświetlenia konsoli oraz brak światła przy wsiadaniu do auta
–> obciachowe folie na tylnych bocznych szybach i na klapie
–> wypaczony mechanizm wycieraczek
–> pęknięcie na przedniej szybie
–> łyse opony
–> pęknięta blenda

Niedługo po zakupie dzięki uprzejmości Przema który użyczył swojego garażu i przede wszystkim czasu wzięliśmy się za odrabianie strat. Szyber wystarczyło wyczyścić i nasmarować i nagle w cudowny sposób ozdrowiał. Bak został zdjęty na kanale, załatany i zabezpieczony antykorozyjnie – teraz zawsze leję do pełna, przy okazji licząc ile Madzia pali. Lusterka kupiłem za jakiś bezcen, ogólnie są manualne – chętnie zamontowałbym elektryczne ale wiadomo – kasa, ale jak co możliwość jest. Mechanizmy szyb wyjęliśmy oba, z dwóch niedziałających udało się zrobić jeden sprawny, a drugi dokupiłem. Linkę dałem do regeneracji dziadkowi na Palacza – może znany poznaniakom, podobno naprawi każdą linkę Obrazek Dziadek dłubał z godzinę kozikiem i w końcu uśmiech pojawił się na jego twarzy. Dodatkowo musiałem zakupić zębnik idący do skrzynie biegów, bo stary był pęknięty. Teraz wszystko działa, chociaż i tak wskazówka od prędkościomierza leciutko drga – nie wiem czemu, nie przeszkadza to praktycznie w ogóle ale może macie jakiś pomysł? Dalej. Mechanizm otwierania drzwi wystarczyło lekko dogiąć i nasmarować wkładkę. Listwy słupkowe kupiłem, z tym że prawa jest ok, a lewą przysłał mi gościu z otomoto pękniętą (mocowanie) i dodatkowo prawdopodobnie od f-ki, tak że trzeba ją było lekko przyciąć dremelem i wstawić na klej montażowy – ale jest. Podświetlenie – wymiana żarówek. Folie zdjąłem już pierwszego dnia robót – mozolna robota nagrzewnicą i zdzieranie po kawałeczku. Sprawa wycieraczek i szyby wiążą się ze sobą. Otóż gdy Wieża kupił auto, szyba była już pęknięta – na dole, leciutko nad linią wycieraczek. Wstawił nową szybę, ale ta po czasie pękła w tym samym miejscu. Teoria pisana na szybko jest taka, że fura pewnie była bita albo coś i geometria ramy powoduje pękanie szyby. W związku z tym podarowałem sobie wymianę na nową. By jednak uniknąć zabrania dowodu podczas kontroli, Wieża miał w zwyczaju zasłanianie linii pęknięcia podnosząc wycieraczki o kilka cm – tym samym wypaczył mechanizm. Objawia się to tym, że nie opuszczają się one do samego końca, tylko lekko wyżej. Generalnie nie powinno to przeszkadzać, ale mnie to denerwuje, tym bardziej że dodatkowo podczas szybkiej jazdy na trasie, podmuch generowany przez jadący z naprzeciwka TIR potrafi podwiać wycieraczki do 1/3 wysokości szyby. Ogólnie pewnie mechanizm do wymiany – muszę się za to wziąć. Dlatego nie lubię deszczu Obrazek Opony kupiłem używki Conti Premium Contact 2 185/60/15. Zimówki też kupiłem Winter Contacty o tym samym rozmiarze. Jedne i drugie ok. 7mm bieżnika. Blendę kupiłem od debila z Wolsztyna, który nie dość że przesłał mi nie od tego modelu (omawialiśmy wszystko dokładnie w mailu) to jeszcze pękniętą. Po fakcie przestał odpisywać i nie odbierał telefonu. W planach jest więc wycieczka do niego i wietrzenie okna za pomocą w/w blendy. Tak więc została stara, a dziury zostały zaklejone naklejkami.

Osobna historia to malowanie auta. Kolor pi razy drzwi taki jak widać na zdjęciach był od początku, po kodzie spod machy i szukaniu w googlach wyszło że to Z1 tropic emerald 2c czyli z Motipu kod 53745. Lakier był w średnim stanie i postanowiliśmy go nieco poprawić. Początkowo miała być jedna puszeczka na wyprawki, w efekcie skończyło się na bodajże sześciu i malowaniu całej fury Obrazek Czyli najpierw szpachelek, a później malowanie. Wyszło do luftu, bo i zrobione zostało trochę na odwal się – słowem nie przyłożyliśmy się zbytnio. Po malowaniu wyszedł kompletny mat – Madzia wyglądała jak wyciągnięta ze scenografii filmu wojennego, w pewnym sensie wyglądało to dobrze. Później jednak chciałem spróbować polerki no i wyszło jak wyszło – ale i tak jest lepiej niż wyjściowo. Felgi to osobny rozdział. Był to standardowy metalic. Jednak jako że moim marzeniem jest Impreza WRX STI, a kolor nadwozia jest podobny, więc na szybko pomysł – malujemy fele na złoto. Kolejna puszka Motipu i efekt widoczny. Bardziej dla zwały – ale i tak niektórzy się oglądają. To taka moja namiastka Subaru :)

Oczywiście do tego dochodzi wymiana elementów eksploatacyjnych, jako że przejechałem 20000 km.
Wymienione zostały:
–> przegub zewnętrzny lewy; tu też były cyrki, bo po kilku tysiącach fura zaczęła hałasować przy skręcie w prawo, początkowo lekko, po czasie wyło już konkretnie; wizyta u mechanika "panie to na bank lewy przegub" – brzmiała diagnoza po przejechaniu dwóch metrów na placyku przed warsztatem. Przegub wymieniony, wyjeżdżam na ulicę, skręcam w lewo – ok, skręcam w prawo – ten sam hałas. Wracam do mechana – tym razem się przejechał na rundkę, zrobił głupią minę. Lewarek, pokręcił prawym kołem – wali. "Panie to jednak łożysko". No to wymiana, czyli:
–> prawe przednie łożysko
–> amortyzatory przednie – tym razem wymienialiśmy sami z Przemysławem. Specjalnie do tego kupił ściągacze do sprężyn. Powodem wymiany był solidny wyciek jednego z amorów, zdiagnozowany podczas akcji z przegubem. Na Kayaby nie było mnie stać, więc kupiłem GH. Kilka godzin zabawy i amory wymieniliśmy sami – obawiałem się że będzie to jakieś badziewie, ale póki co od kilku dobrych tysięcy wszystko jest bez zarzutu. Ogólnie żałowałem, że nie zrobiłem wtedy fotorelacji – wrzuciłbym ją na forum, może by się komuś przydała. Następnym razem na pewno będą foty. Przy okazji wyszedł horror po zdjęciu lewego amora – lewy kielich jest tak przegnity że koniec. Normalnie cała ćwiartka do wymiany bo pęknięcie poziome ma chyba z 25cm długości – tylko czekać aż amor mi wleci do środka. W planach spawanie albo wymiana ćwiartki...
–> filtr oleju i generalnie olej co 5 tysięcy
–> wymiana oleju w skrzyni

W planach: ciężko powiedzieć bo z kasą krucho, ale na pewno priorytetem jest ta ćwiartka, dodatkowo chciałbym wymienić tulejki przy gałce zmiany biegów bo na biegu jałowym jest spory luz, a tak to zasadniczo ewentualne siano wolałbym przeznaczyć na... kolejną Mazdę. Aha, przestał działać wskaźnik poziomu paliwa i pokazuje cały czas zero, podejrzewam że coś z pływakiem, chciałem się do niego dostać, ale po zdjęciu tylnej kanapy, blaszka która blokuje dostęp a konkretnie mocujące ją śruby spowodowały że dałem sobie spokój. Ich łebki są tak rozjechane, że trzeba by je już tylko rozwiercać, a nie wiem czym mogłoby skutkować ewentualne powpadanie kawałków metalu do baku. Niby jest filtr, ale... ogólnie podarowałem sobie. Jeszcze za czasów jak wskaźnik działał, przejeżdżałem na baku spokojnie 750km, więc teraz posiłkuję się licznikiem. Tankuję zawsze do pełna, zeruję i po około 600 km jadę znowu na stację.

Teraz małe podsumowanie. Po przejechaniu 20 tysięcy mogę powiedzieć, że jak na tą cenę i rocznik auto jest świetne. Zawiodło mnie tylko jeden raz i to z mojej winy, mianowicie tej zimy jadąc na rezerwie (jedyny raz) woda dostała się do filtru paliwa, zamarzła no i... potrzebny był hol. Więcej tego błędu nie popełnię. Wyłączając tą wpadkę, auto jest całkowicie bezawaryjne jeśli chodzi o jazdę i elementy bazowe. Silnik nie bierze oleju W OGÓLE, spalanie w cyklu mieszanym jest poniżej 6 litrów ON, a nie jeżdżę oszczędnie. Pali autentycznie na dotyk, nie spotkałem się jeszcze z tak szybko odpalającym samochodem. Prowadzi się pewnie, fura ze względu na swoją sportową przeszłość siedzi dość nisko i jest twarda, ale mi to nie przeszkadza. Drogi trzyma się pewnie, jest stabilna. Wiadomo – 20 letnie auto ma swoje minusy, głównym z nich jest dla mnie poziom wyciszenia wnętrza a konkretnie jego brak. Mówiąc wprost w środku jest głośno, plastiki trochę skrzypią – każdy na innej wartości obrotów. Co się dało pouszczelniałem gąbkami, ale i tak raz po raz coś wpada w rezonans. Dodatkowo chyba mam dziurawy tłumik, bo jak ściszę radio i otworzę okna to słychać lekkie popierdywanie, ale takie całkiem miłe dla ucha – na miarę 56 konnej rajdówki Obrazek Pozycja za kierą bardzo spoko, kubełki fajnie trzymają, jest nisko, ale mi to pasuje. Osobna sprawa to osiągi. Brak dynamiki daje się we znaki, ale widziały gały co brały. Kolejne auto na pewno będzie mocniejsze.

Ok, starczy tego elaboratu, czas na zdjęcia:

Przód
Obrazek

Tył, jak mówiłem naklejki maskujące dziurawą blendę
Obrazek

Z boku, zdjęcie tego nie oddaje ale z lakierem nie ma fantazji, dodatkowo rdza
Obrazek
Obrazek

Deska rozdzielcza. Nie palę i zamiast popielniczki chętnie bym wstawił cup holder – jakby ktoś miał na zbycie to kupię
Obrazek
Obrazek

Prezent który przykleiłem sobie po wewnętrznej stronie "słonecznika" – niby dla zwały, ale kto wie :)
Obrazek

Fotel kierowcy poprzecierany, dodatkowo prawy boczek ma luz i momentami lekko skrzypi. Ogólnie kubełki bardzo wygodne i siedzi mi się w nich lepiej niż w kilku innych, dużo droższych furach. Fotel pasażera za to idealny – szkoda że nie można ich zamienić
Obrazek

A to pamiątka po włamaniu do Mazdy. Którejś nocy jakiś gówniarz otworzył drzwi (na szczęście nie przez szybę) i wyjął radio, od którego zapomniałem zabrać panel. Niestety zabrał też ramkę i teraz wygląda jak wygląda. Innym razem ktoś w nocy spuścił mi paliwo z baku (jak się okazało sąsiadce z 323f też) przez poluzowanie śruby na spodzie baku. Po tym incydencie zalepiliśmy ją poxiliną żeby w razie czego sytuacja się nie powtórzyła
Obrazek

Środek z rybiego oka, ogólnie szyber to już konieczność w każdym moim przyszłym aucie
Obrazek

Pęknięcie na przedniej szybie, jak pisałem nie będę go robił, licząc na łaskawość, tudzież brak spostrzegawczości panów w niebieskich mundurkach
Obrazek

Rdza na nadkolach (nieprofesjonalnie spawane progi) i wyłażąca spod bocznej listwy – gdzie się człowiek spieszy...
Obrazek
Obrazek

Maska. Prawie jak V12. Spostrzegawczy wyłowią dwie świeże świece żarowe. Zostały wymienione po tym, jak zimą Mazda zaczęła ciężko odpalać, testowaliśmy świece wyjmując je po kolei i te dwie żarzyły się później więc zostały wymienione. Nie pomogło, jak się później okazało powodem była wspomniana woda w filtrze
Obrazek

I jeszcze raz rybie oko, na pierwszej focie concept car Mazdy 323 BG, będący w planach na rok 2030, na drugiej widać klejoną listwę prawdopodobnie z f-ki
Obrazek
Obrazek

To tyle, dzięki dla wszystkich wytrwałych którzy przebili się przez cały tekst! Pozdro
Ostatnio edytowano 27 maja 2011, 12:33 przez Fedor, łącznie edytowano 1 raz
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez Mako » 26 maja 2011, 18:58

Patrzac na zdjecia mialem uczucie ze skads znam ten samochod, pozniej spojrzalem na rejestracje i zobaczylem PO wiec na pewno nie raz gdzies sie mijalismy ;)

Mateusz napisał(a):Innym razem ktoś w nocy spuścił mi paliwo z baku (jak się okazało sąsiadce z 323f też) przez poluzowanie śruby na spodzie baku.


Czyzbys parkowal na os. Kopernika i okolicach? Tam ostatnimi czasy kilkanascie razy w ten sposob spuszczono paliwo w tym mojej znajomej.

Do zobaczenia na trasie i zapraszamy na spoty poznanskie.
Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem. Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać.

Nic tak nie drażni kobiety jak....................................wszystko
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 31 paź 2007, 22:54
Posty: 2316 (3/13)
Skąd: Szamotuły
Auto: Sirion 1.3 s
Fiat Panda 1.1

Postprzez Fedor » 26 maja 2011, 20:25

Wspomagania kiery pierwotnie nie było, zostało założone dopiero u poprzedniego właściciela, ogólnie bez zastrzeżeń. Podłogę oglądałem gdy auto wisiało na podnośniku, nie ma tragi, przynajmniej z tego co widać od dołu. Nic też nie przecieka w deszczowe dni czy po myciu podwozia na myjni dywaniki suche więc chyba ok. Jeśli chodzi o blachówę, dużo gorzej jest z lewym kielichem.
Mateusz – zdjęcia tego nie oddają, malowanie pozostawia duuużo do życzenia, marzyłoby mi się profesjonalne malowanie całej budy ale... wiadomo :)

Mako: Kopernika nie, aczkolwiek całkiem blisko (Rycerska). Nie wiedziałem, że tam też spuszczają. Mam nadzieję że typek wlał sobie tą ropę do benzynówki, choć nie sądzę. Kto wie, może gość krąży po całym Grunwaldzie, myślałem o nocnej przyczajce ale za dużo zachodu.

Kto wie, może wybiorę się na jakiś zlot, ale generalnie nie mam się czym chwalić ;)
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez Mako » 26 maja 2011, 21:08

Jakas godzinke temu jade z kumplem i patrze a tu stoi zielona BG z czachami na zlotych felgach, wiedzialem ze gdzies juz spotkalem Twoj samochod. Jestesmy sasiadami mieszkam Grochowska Rycerska ;) Spoty i zloty nie sa do chwalenia sie autami a spedzaniem wolnego czasu z fajnymi ludzmi wiec nadal zapraszam na spoty poznanskie.
Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem. Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać.

Nic tak nie drażni kobiety jak....................................wszystko
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 31 paź 2007, 22:54
Posty: 2316 (3/13)
Skąd: Szamotuły
Auto: Sirion 1.3 s
Fiat Panda 1.1

Postprzez Fedor » 27 maja 2011, 12:13

Zawsze powtarzałem że Poznań to malutkie miasteczko <piwo>
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez MichalS80 » 27 maja 2011, 15:17

Moje pytanie: kierownica jest oryginalna? Z tego co wiem byla tylko taka w 323F, mimo to ja tez mam taka w sedanie :)
Forumowicz
 
Od: 22 lis 2009, 12:30
Posty: 83
Auto: Mazda 323 1.6 GLX sedan '89

Postprzez l3mur91 » 27 maja 2011, 15:45

MichalS80 napisał(a):Moje pytanie: kierownica jest oryginalna? Z tego co wiem byla tylko taka w 323F, mimo to ja tez mam taka w sedanie :)


W GTX'ach też taka była.

Fedor napisał(a): Nie palę i zamiast popielniczki chętnie bym wstawił cup holder – jakby ktoś miał na zbycie to kupię


CupHolder montujesz w schowek na dole. Pod popielniczką. <spoko>

Zawsze chciałem mieć przedliftowy GT front u siebie... :(
Blache się ogarnie i będzie się jeździło. <faja>
Szczwany Szubrawiec
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 lip 2009, 17:04
Posty: 1501 (3/1)
Skąd: Lodz

Postprzez Fedor » 27 maja 2011, 17:14

Nic mi nie wiadomo na temat zmiany kiery. Dla mnie jest bardzo ok, jest "miękka" – mi to pasuje.

13mur91 – dzięki za info, myślałem że zamiast popielniczki. Tzn że żeby założyć cup holder trzeba zrezygnować ze schowka? jest przydatny, chowam tam okulary słoneczne i panel od radia gdy wyłażę gdzieś na szybko :)
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez l3mur91 » 27 maja 2011, 20:27

Fedor napisał(a):13mur91 – dzięki za info, myślałem że zamiast popielniczki. Tzn że żeby założyć cup holder trzeba zrezygnować ze schowka? jest przydatny, chowam tam okulary słoneczne i panel od radia gdy wyłażę gdzieś na szybko


Nic z tych rzeczy. Jak otworzysz schowek to po bokach powinieneś mieć takie rynienki do ślizgów od Cup Holdera właśnie.
Chyba, że nie było ich we wszystkich schowkach. <co?>
Szczwany Szubrawiec
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 lip 2009, 17:04
Posty: 1501 (3/1)
Skąd: Lodz

Postprzez Wieża7 » 27 maja 2011, 22:04

Mazda 323 została sprowadzona z terenów popowodziowych i dlatego silnik został zmieniony na 1,7D (bardzo ekonomiczny :D 300000ukulane <płacze> )a jak kupowałem to cud się stał i na liczniku 220000 nie ja przekręciłem tylko typ od którego kupiłem. czego dowiedziałem się od osoby która przeszczepu dokonała. Progi- jak ją kupiłem to progi były z farby i rdzy zrobione prawie jak ATARI. Mordercza to była robota w całości je odtworzyć i do tego podłoga jej też nie było ale zrobiłem :D produkty do konserwacji słabe to i teraz wszystko niestety wychodzi. Folie- może i badziewny agrotuning ale nie raz się przydały w ciemnym parku <diabełek> Przejechałem nią nasz piękny kraj w z dłuż i wszerz nigdy mnie nie zawiodła <faja>
Wieża7
 

Postprzez Fedor » 27 maja 2011, 23:42

Te informacje zostały przede mną zatajone :) człowiek płaci grube bejmy i po pół roku się dowiaduje że Mazda stała miesiąc pod wodą i że mieszkały w niej sumy :) ale i tak ją kocham :)
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez pawelmazdabg » 28 maja 2011, 18:01

Podziwiam za wytrwałość i siłę walki w doprowadzeniu Mazdy do dobrego stanu, ja już pewnie bym się dawno temu poddał i auto skończyłoby na szrocie, w szczególności po przekalkulowaniu kosztów. Sam jestem posiadaczem 323 BG sedan 1.7 PN, przez parę tygodni miałem Mondeo z 98r, sentyment i zaufanie przezwyciężyło wszystko, Ford znalazł nowego właściciela a klekot pozostał w moich rękach (tutaj także zadecydowały względy finansowe, za Mazdę przepłaciłem i trochę już w nią włożyłem, a sprzedając dostałbym tyle co kot napłakał) Kolego bezawaryjności i czekamy na dalsze publikacje!
Forumowicz
 
Od: 24 lip 2010, 13:00
Posty: 43
Skąd: Łódź
Auto: Była323 BG 1.7 D 1990r.
Jest Volvo V40 1.9 TD

Postprzez Fedor » 29 maja 2011, 00:06

Rzeczywiście są sanki, gorzej z dostaniem cup holdera – rozesłałem do wszystkich na otomoto i nic. Póki co wyjmuję popielniczkę (tą za ręcznym) i tam kładę np shake czekoladowy z maca :)
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez Fedor » 11 cze 2011, 13:51

Kilka dni temu pękł mi wydech. Wiedziałem, że musi być gdzieś japa, bo auto zrobiło się głośniejsze, no ale nie brałem się za to. No i pewnego ciepłego wieczoru po odpaleniu i przejechaniu paruset metrów rozległ się piękny dźwięk rodem z wyścigów motocyklowych. Tłumik środkowy rozseparował się na dwie części wskutek jedzącej go od lat rdzy. Nazajutrz samochód niezbędny na dojazd do roboty, więc szybka wizyta na kanale i doraźne połączenie dwóch kawałków rury tym co akurat było pod ręką – kawałek blachy plus zaciski i taśma z włókna szklanego z pastą z Tesco – efekt był zadziwiająco dobry, bo już myślami wchodziłem na pkp.pl w celu sprawdzenia rozkładu pociągów na jutrzejszy ranek.

Oczywiście było to rozwiązanie tymczasowe. Początkowo chciałem dać tłumik blacharzowi do zaspawania, ale po przeglądnięciu ofert stwierdziłem, że kupię nowy. Wybór padł na stary polski Ferroz – trza wspierać rodzime przedsiębiorstwa no i po co przepłacać. 150zł z wysyłką za pobraniem i dzień później miałem na chacie tłumik z uszczelkami. W Castoramie dokupiłem śruby i nakrętki, powrót na kanał i jazda. Zdjęcia robione na szybko, słabo wyszły ale coś tam widać.

Tu konstrukcja z blachy i taśmy robiona na szybko kilka dni wcześniej. Zadziwiająco skuteczna.
Obrazek
Obrazek

Po jej zdjęciu ukazał się pierwotny obraz zniszczenia
Obrazek

Wyjęty stary tłumik. Nie było łatwo, bo śruby były zapieczone. Dwie poszły względnie łatwo, jedna się ukręciła i trzeba było ją wybić, za to ostatnia zabrała z godzinę czasu, już zanosiło się na cięcie gumówką.
Obrazek

Walker, Texas Ranger
Obrazek

Jak widać był już wielokrotnie spawany, tym lepiej że został wymieniony na nowy
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Nowy tłumik
Obrazek
Obrazek

Uszczeleczki i śrubunek
Obrazek

Panie, będzie pan zadowolony!
Obrazek
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez pawcio1017 » 18 cze 2011, 01:59

Kolego wrzuć zdjęcia tych kielichów. U mnie był ten sam problem. Naspawałem blachę grubości chyba 2mm (nie pamiętam dokładnie), zakonserwowałem i myślę, że te kielichy to już przeżyją całą Mazdę :D Jeśli masz do roboty tylne kielichy to jestem skłonny Ci zeskanować w skali 1:1 szablon takiej blachy (jeśli jeszcze go znajde) i wysłać pare fotek z prac. Wtedy wystarczy że znajdziesz gdzieś w okolicach zakład, który Ci wytnie takie formatki na blachach (najlepiej plazmą) i potrafisz spawać lub masz możliwość pospawania gdzieś tanio . Nie baw się od razu w ćwiartki bo to kupa kasy i roboty :)
Obrazek
Przedstawiciel Warmii i Mazur
 
Od: 21 kwi 2011, 12:31
Posty: 3867 (82/119)
Skąd: TORUŃ/BYDGOSZCZ/OSTRÓDA
Auto: jest:
Mazda MX-5 NC 2.5,
Mazda 3 BP,
była:
Mazda MX-5 NC 1.8,
Mazda 3BK,
Mazda 323f BA,
Mazda 323 BG,

Postprzez Fedor » 19 cze 2011, 02:03

Parę dni temu kupiłem zestaw naprawczy tulejek skrzyni biegów (z Carspeed 80zł + wysyłka, polecam, fachowa firma) bo luzy były już nieziemskie, no i nadszedł czas na wymianę.
Oto co było w paczuszce

Śruba przy skrzyni biegów
Obrazek

Śruba przy lewarku
Obrazek

Plastikowe tulejki
Obrazek

Miało być łatwo, a okazało się jak zwykle. Początek nie zapowiadał problemów. Kanał do dyspozycji, to i dojście było dobre. Stara śruba przy skrzyni poszła całkiem spoko (kilka minut siłowania) – tulejki okazały się wcale nie wyjechane i po włożeniu nowej zasadniczo nie było czuć na lewarku różnicy. Koszmar zaczął się przy próbie demontażu śruby pod lewarkiem. Szok i wstrząs. Nie było mowy żeby ruszyć to jakimkolwiek kluczem. Sikanie odrdzewiaczami i podobnymi nie dawało kompletnie nic. Pozostało walenie młotem. Problemem było jednak niekorzystne umiejscowienie elementu – nie było odpowiedniej przestrzeni na zamach by nadać impulsatorowi kinetycznemu właściwą siłę. Kwadrans i nic – trzeba było przejść do planu B, czyli zdemontowanie całego elementu i wzięcie go na warsztat. To jak się to wszystko pozapiekało to jest koniec. A wygląda tak niewinnie
Obrazek

Śruba mimo zwiększenia kalibru impulsatora i ramienia siły pozostawała niewzruszona. W życiu czegoś takiego nie widziałem. Próbowałem grzechotką i nic – tylko się odkształciło, nie drgnęło o mikrometr
Obrazek

W ruch poszedł palnik. A gdzie tam <lol>
Obrazek

Pozostała opcja ostateczna. Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. Kolejne rozmiary wierteł do metalu i ostatecznie śruba została zamieniona w pył
Obrazek

Skręcenie wszystkiego to było już nic. W zestawie naprawczym nie było dołączonych nakrętek, więc trzeba było dopasować pierwsze z brzegu – na szczęście były pod ręką. Ostatecznie po jakimkolwiek luzie pozostało tylko wspomnienie. Jest tak sztywno, że aż ciężko mi się przyzwyczaić. Co mnie jeszcze bardziej cieszy, to że pozbyłem się hałasu latającego lewarka na postoju.
Ogólnie polecam wymianę jeśli macie luzy na gałce, dzięki wielkie dla użytkownika Briareos który sporządził fotorelację i dla reszty udzielających się w wątku, dzięki wam wiedziałem co i gdzie kupić.

Pawcio1017 – dzisiaj wymieniałem mechanizm przednich wycieraczek (ze szrotu na szrot, zobaczymy jak długo pochodzi) – i specjalnie cyknąłem na szybko poglądowe fotki lewego kielicha. Widok spod maski nie oddaje wszystkiego, najgorzej to wszystko wygląda od strony koła, ale żeby było dobrze widać trzeba mieć zdjęty amor, dlatego widok tylko z góry
Obrazek
Obrazek

Kielichom tylnym się nie przyglądałem na tyle dokładnie, będę niedługo zmieniał tylne amory to zobaczę W każdym razie dzięki za chęć pomocy, ale w pierwszej kolejności muszę się zając przednimi, głównie lewym. Wizja wymiany ćwiartki mnie przeraża, więc pewnie skończy się tak jak u ciebie, tylko musiałbym znaleźć dobrego blacharza. Ciężki temat ogólnie z tą blachówą...
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez pawcio1017 » 19 cze 2011, 10:16

No u Ciebie bedzie problem z przodem bo u mnie boki kielicha były zdrowe tylko sama góra przerdzewiała... :( Na bok będzie ciężko jakąś nakładkę naspawać która to usztywni. Chyba rzeczywiście zostaje Ci ćwiartka chyba że istnieje możliwość przeszczepu samego kielicha z jakiegoś zdrowego dawcy? Ale jak będziesz rozbierał tył i też będą wymagać interwencji to się odezwij to podeślę wyżej wspomniane materiały i służę pomocą :)
Obrazek
Przedstawiciel Warmii i Mazur
 
Od: 21 kwi 2011, 12:31
Posty: 3867 (82/119)
Skąd: TORUŃ/BYDGOSZCZ/OSTRÓDA
Auto: jest:
Mazda MX-5 NC 2.5,
Mazda 3 BP,
była:
Mazda MX-5 NC 1.8,
Mazda 3BK,
Mazda 323f BA,
Mazda 323 BG,

Postprzez pawcio1017 » 14 wrz 2011, 18:05

Kolego tak apropo przedniej szyby... Z niebieskimi sobie możesz poradzić ale na przeglądzie sie Ciebie nie czepiali?
Obrazek
Przedstawiciel Warmii i Mazur
 
Od: 21 kwi 2011, 12:31
Posty: 3867 (82/119)
Skąd: TORUŃ/BYDGOSZCZ/OSTRÓDA
Auto: jest:
Mazda MX-5 NC 2.5,
Mazda 3 BP,
była:
Mazda MX-5 NC 1.8,
Mazda 3BK,
Mazda 323f BA,
Mazda 323 BG,

Postprzez Fedor » 24 wrz 2011, 19:34

Sorry Pawcio nie zauważyłem wcześniej twojego wpisu.
Przeglądał znajomy diagnosta i oko przymknął bo faktycznie normalnie by ta szyba nie przeszła.

Temat się trochę zastał, a w Madzi zaszły pewne zmiany.
Jakiś czas temu wstawione zostały nowe głośniki na przód:
Obrazek

Przednie drzwi zostały rozebrane, wyczyszczone, odtłuszczone i oklejone matami APP.
W sumie na same maty poszła niecała stówa, ale co tam, ukochanej kobiecie bielizny nie będę szczędził
Obrazek

Tu drugie drzwi, ale już z zamontowaną zwrotnicą. Był problem żeby ją tak upchać, by można było założyć boczek, ale powiedzmy że jakoś się udało
Obrazek

Mocowanie na głośnik docięte z MDFu. Mogłem kupić gotowe za 30zł, ale wstąpiłem do Formatu na Ratajach i dostałem parę ścinków za friko. Przy okazji pozdro środkowym dla maksymalnie nieuprzejmego typa na magazynie
Obrazek

Boczki z bólem serca trzeba było pokroić, a konkretnie wyciąć w nich otwory. W ruch poszedł Dremel (parę krążków padło) – nie wyszło zbyt estetycznie, ale sru – w planie jest wykończenie tego dekielkami odpowiedniej wielkości. To samo z wysokotonowymi – póki co trzymają się na dwustronnej taśmie, ale też trzeba by wyciąć otwory. Dodatkowo muszę zamówić spinki tapicerskie co by boczki porządnie przymocować, bo prawy lekko rezonuje. Jak na niedokończone dzieło gra zadowalająco. Czeka mnie też zakup radia, bo to co mam nie czyta płyt i zdany jestem na naprzemiennie RMF Classics i Planetę FM – w zależności od nastroju. Na zdjęciu bok jeszcze brudny od opiłków.
Obrazek

A teraz świeższa sprawa. Zdjęcie poglądowe wstawiałem już w temacie o kielichach, teraz dam kilka fotek więcej. Otóż około miesiąc temu coś zaczęło mi skrzypieć po lewej stronie z tyłu. Myślałem że obluzował się tylny boczek po zabawie z audio. Jeździłem tak parę dni, po czym go zdjąłem żeby zobaczyć co i jak. Oczom mym ukazał się taki widok:
Obrazek

To, że kielich jest w złym stanie wiedziałem, ale że aż tak? Pierwsza myśl – szrot i szukamy nowego auta. Pech chciał, że dokładnie dzień przed kupiłem nowe OC i jakieś dwie godziny przed zdjęciem boczku byłem je opłacić na poczcie. Na zdjęciu widać, że rdza jadła go od kupy lat, ale jak się przyjrzycie, widać świeże pęknięcie blachy idące w lewo – i to zaczęło skrzypieć. Całe szczęście, bo nieświadomy jeździłbym tak do czasu, aż amor wleciałby do środka.
Tu widok z innego ujęcia i zbliżenie na mocowanie amortyzatora
Obrazek
Obrazek

Poczytałem trochę na necie, pogadałem z kumplami i stwierdziłem, że nie zaszkodzi obskoczyć kilku blacharzy i niech się wypowiedzą, czy da się to zrobić, czy lepiej na żyletki. Trafiłem na starszego pana, który ilością i zasobem wulgaryzmów zawstydziłby prezesa polskiego związku szewców i który w skrócie powiedział: młody, obspawamy ci to tak, że prędzej cała reszta gabloty się rozsypie niźli ten kielich. Nazajutrz auto było do odbioru. Koszt 200zł.
Obrazek
Obrazek

Czy i ile to wytrzyma – tego nie wiem, choć dziadek pokrzykiwał coś o dozgonnej gwarancji (o czyj zgon chodziło, nie pytałem). Z tego co jestem w stanie stwierdzić amatorskim okiem, robota wygląda na pancerną, czuć że element się usztywnił, żadne odgłosy stamtąd nie dochodzą i wydaje się, że będzie ok. Przy okazji sprawdziłem kielich po drugiej stronie – w porównaniu z lewym jest niebo a ziemia, ale tak czy owak też postanowiłem go obspawać blachą, ale to już we własnym zakresie, z kumplem.
Obrazek

Na razie tyle, w miarę postępów będę starał się informować na bieżąco :)
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2011, 15:57
Posty: 146
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 323 BG GTX '90
Focus MK1 1.8 TDDi '00

Postprzez l3mur91 » 25 wrz 2011, 09:40

Kielich dobrze ogarnięty. Wydaje mi się, że prędzej sprzedasz auto niż to się rozpadnie... :P

A co do boczków to na tą chwilę wyszło to źle.... <oczy>
Szczwany Szubrawiec
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 lip 2009, 17:04
Posty: 1501 (3/1)
Skąd: Lodz

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości

Moderator

Moderatorzy Nasze Mazdy