Klub MazdaSpeed

KMBak napisał(a):Do obserwacji w zasadzie też chyba nie bardzo...

Tu byś się zdziwił To bardzo ciekawe zwierzaki są Lubię to mam

A te pająki są niebezpieczne? Hipotetycznie – zbiłeś szybkę... Stawonóg dał dyla i schował się w mieszkaniu. Trzeba uciekać i spalić mieszkanie czy można spokojnie szukać i nie bać się o zdrowie?

Są gatunki bardziej i mniej niebezpiecznych ptaszników. Niemniej, żaden ptasznik nie jest w stanie zrobić wielkiej krzywdy zdrowemu człowiekowi. Sprawa ulega zmianie gdy masz anaflaksje na jad owadów.
Zabawa polega na tym, by nie zbić szybki (nie znam takiego przypadku) i zachować zdrowy rozsądek podczas "obsługi".

A czy te pajączki trzeba jakoś rejestrować że się je ma w mieszkaniu?

Do wszystkich z rodzaju Brachypelma trzeba mieć zaświadczenie o urodzeniu w niewoli.

PeKa napisał(a):Do wszystkich z rodzaju Brachypelma trzeba mieć zaświadczenie o urodzeniu w niewoli.

ale nie trzeba nigdzie ich zgłaszać?

Nie. Bo niby dlaczego?

A czy dla dzieci są bardziej niebezpiecznie niż dla dorosłych?

Pewnie, że tak. Tak jak i pies.

Ten post został usunięty przez Koci@k 1 mar 2017, 21:22.
Powód: Spam

To i ja w końcu zaprezentuje swoje 3 piękne kiciusie

Misia

Bella


Kesi

Przestawiam Bonsona i Tequile

Koteł Fineasz

Tola – od miesiąca w Naszej familii.

Devil:


Beta:


Razem:

To ja już teraz wiem, że kolor auta jest pod oczy kota.

To dla balansu tych kotełów, kilka świeżych zdjęć mojego sznupa.

Po długich poszukiwaniach pupila który będzie spełniać nasze wymagania a głównie chodziło o problem z alergia wybór padł na Devona Rexa.
Od 5 dni jest juz z nami.

Oreo

Chyba jeszcze tutaj nie przedstawiałam swojego kotełka Na imię mu Gucio chociaż często woła się do niego Bazyl – na oba reaguje Gutka mam już trochę ponad 3 lata. Został znaleziony na terenie firmy, w której pracuję, w poważnych tarapatach, w wyniku których do dziś ma pamiątkę – długą bliznę po prawej stronie pyszczka ciągnącą się w kierunku ucha. W sumie powinien mieć na imię Joker Nikt nie chciał się podjąć opieki nad nim więc długo się nie zastanawiałam Guciowi z początku trochę zastępowałam mamę ponieważ nie jadł na początku samodzielnie – trzeba było karmić go kocim mlekiem za pomocą strzykawki.

Neonixos666 napisał(a):

It's even better, it's almost like a dog