Zapomniałem się zapisać za dużo mam na głowie ostatnimi czasy
Ale oczywiście byłem i "skończyłem"
Trasa pierwsza klasa, ok 27 km suchutko, podjazdy dawały popalić.
Po 10 km moje super lekkie koła odmówiły posłuszeństwa wpadłem przednim w kamienie felga pokrzywiona na szybko prostowanie żeby można było chociaż dalej jechać przy prostowani zaczęły strzelać nyple. Dobra jedziemy dalej, po ok 20 km na zjeździe tylna dętka powiedziała
wiec jakieś 7 km z buta do met
W międzyczasie oczywiście jeszcze tylna przerzutka za mocno wychodziła w stronę szprych i kilka razy zablokowało mi łańcuch między kasetą a szprychami żeby uniknąć kolejnych niespodzianek wszystkie podjazdy na przed ostatniej zębatce, nogi płonęły
Ale ogólnie i tak bardzo zadowolony byłem nawet wywiad w tv dałem
Kondycja super, nogi trochę gorzej
To, co łatwe, nie prowadzi do niczego.
GD – Generacja Doskonała