Gratki dla Stocha i dla całej drużyny. Było raz lepiej raz gorzej ale dało się przeżyć
A to tak na koniec sezonu 2013/2014
Wraca
Kamil Stoch po Igrzyskach w Soczi i zdobyciu Kryształowej Kuli do domu, a tam żona przygotowała przyjęcie na jego cześć. Są wszyscy:
Prezes Tajner, trenerzy Kruczek i Mateja, skoczkowie: Małysz, Hula, Murańka, Miętus, Kot, Ziobro, Kubacki, Zniszczoł, Żyła oraz sąsiedzi – górale. W pewnym momencie skończyły się Harnasie... Żona mówi do
Stocha "Kamil, skocz po piwo do sklepu".
Stoch na t...o: "Dla mnie to za blisko, niech
Miętus skoczy...”. Na to
Miętus "Dla mnie to za daleko, może niech
Żyła skoczy". A
Żyła (szturchając w
Ziobro Kubackiego): "Ja, dlaczego ja ?. W wojsku jest tak, że skacze
Kot, najmłodszy". Na to
Kot "Ale najmłodszy jest
Murańka, niech on skoczy". A na to Klimek nieśmiało: "Ja ? . Ja nie jestem pełnoletni, nie sprzedadzą mi piwa, co najwyżej
Miętusy" ... .
Kubacki przekonywał wszystkich, że musi być zapewne jakiś
Kruczek, aby Klimkowi jednak to piwo sprzedali. Trener
Mateja tak intensywnie myślał, że aż mu się
Żyła na czole pojawiła, a pod rozpiętym dresem odznaczało się suche
Ziobro trenera. Zaś trener
Kruczek patrzy w stronę
Zniszczoła, i po chwili namysłu decyduje: "On nie, jeszcze butelki po drodze wytłucze...". Wreszcie odzywa się Prezes
Tajner "Leć,
Adam, leeeć.." A
Małysz"Ja ?. Ja już dawno nie skaczę..., niech Stefan
Hula". Na to trener
Mateja "No nie bądź
Żyła Stefan, nie daj się prosić".... i Stefan zgodził się. A żona
Stocha mówi do Stefka: "To weź jeszcze
Miętusy dla
Klimka, wódkę dla Prezesa i sok „
Fortuna”, bo
Fortuna do wódki pasuje...”. Stefan wraca po kwadransie i mówi: "
Fortuna nam nie sprzyja. Halny
Hula – sklep
Zniszczoł, ani harnasiów nie będzie, ani
Miętusów dla
Klimka, ani wódki i „
Fortuny”..... wszystko
Zakopane