Nie pamiętam kiedy ostatnio coś wpisywałem
John Wick – film jak film, historia oczywista i zakończenie znamy od początku. Realizacja jednak bardzo fajna plastycznie, spoko połączenie dłższych sekwencji rozpierduchy z muzyką. Sympatycznie się oglądało, na wieczór ok.
Jak dogonić szczęście Hektor daje radę. Kilka razy szczerze się uśmiechnąłem, kilka razy zrobiło mi się po ludzku miło oglądając. Przygoda jest momentami nierówna, ale w zalewie rozpierduchy, wampirów i dramatów ten film się trochę wyróżnia i ja przynajmniej nie uważam, żebym zmarnował czas oglądając go. Trzeba zobaczyć.
Joker zapomnijcie, zakopcie w ogrodzie sąsiada i wymierzcie sobie karę jak wpadnie Wam pomysł, żeby to oglądać.
Intertellar Realizacja ok, kilka interesujących chwil ale w moim osobistym odczuciu dolnej części pleców nie urwało. Nie zauważyłem tutaj nowego otwarcia gatunku, końcówka mnie już zaczęła nużyć, film był jak dla mnie trochę rozciągnięty – dało się tam spokojnie urwać ze 30 minut bez straty dla fabuły. Można zobaczyć.
Whiplash tutaj również nie padłem z zachwytu, nie podzieliłem głosów krytyków i blablabla. Jest po prostu ok i tyle. Może jakbym chciał być muzykiem to bym dostrzegł w nim coś więcej, a tak to wygląda, że ktoś chciał porwać się na gruby temat i miało być ambitnie a wyszło tak sobie. Można zobaczyć.
Uprowadzona 3 – została już tylko córka córki do uprowadzenia, więc wiemy o czym będzie część 4
Nie okłamujmy się, jak ktoś to uruchamia to wie czego się spodziewać i mniej więcej to dostaje, choć jest słabiej niż w poprzednich częściach. Nie trzeba oglądać.
Gra tajemnic – moim zdaniem film bardzo dobry, pokazujący trochę tragiczną historię głównego bohatera. Oczywiście mamy pewnie kompleks związany z tym, że o Biurze Szyfrów i roli naszych rodaków w filmie się nie wspomina, ale nikt nie zakazuje nikomu zrobić lepszego filmu o tym właśnie.
Sposób realizacji, cała histora – wszystko tutaj trzyma się kupy i daje dobrą opowieść z tragicznym finałem. Trzeba zobaczyć
Still Alice – na to szedłem z dużą dozą dystansu, zakładałem, że będzie to raczej gniot. Po obejrzeniu filmu uznałem, że nie chcę mieć Alzheimera i na wypadek gdybym kiedyś miał muszę opracować plan wyjścia z sytuacji – z filmu wiem, że nie może być za długi, bo w połowie realizacji zapomnę co robię... Straszny obraz pokazujący co z wykształconego człowieka robi choroba z którą nie potrafimy walczyć i poruszająca kwestię wykluczenia społecznego
Film nie nadający się na lekki wieczór, popcorn i te sprawy ale warto obejrzeć moim zdaniem. Dobra rola Julianne Moore.