andi68 napisał(a):"Mądre głowy" obliczyły, że roczny koszt jeżdżenia na światłach to ok. 150 PLN dla samochodu.
Niby niewiele. W Polsce jest zarejestrowanych 18 mln samochodów.Pomnóżmy.Jaka kwota wychodzi dla koncernów paliwowych i dla budżetu ?
Czy ktoś , kto tak lobował za nakazem(była to grupa posłów PO), oraz Hella, BP, Bosch mieli potwierdzone eksterptyzy nt. wpływu używania świateł na bezpieczeństwo?Co ciekawe, ta grupa posłów więcej nie wypowiedziała się po wprowadzeniu nakazu... .
Nie jestem jakimś kategorycznym przeciwnikiem świateł przez cały rok, ma to sens np. poza terenem zabudowanym, na trasie.
Ale gdy widzę na codzień samochody z zapalonymi światłami, stojące w korkach w Krakowie w słoneczny dzień, poruszające się kilka metrów na minutę to zastanawiam się nad sensem tego przepisu.
Andi – a jaka jest różnica między samochodem na światłach w dzień w mieście, a tym samym samochodem w nocy w tym samym miejscu – kiedy świecą latarnie? też widać...
To tak trochę ironicznie.
W słoneczny dzień słońce tak samo razi kierowców, jak i pieszych. I pieszy przed wtargnięciem na jezdnię predzej zauważy samochód na światłach niż bez nich – zwłaszcza modele w kolorze asfaltu lub zbliżonym. A i skręcając w mieście w lewo, jadąc pod słońce, szybciej zwrócę uwagę na zapalone światła.
Poza tym włączając światłą poza terenem zabudowanym, a gasząc po wjechaniu do miasta zacznie się marudzenie, że przełączniki zespolone się psują i że za tym stoją firmy produkujące je...
Jeszcze przed wprowadzeniem przepisu jeździłem na światłach. Nie czuję się zbytnio obciążony finansowo z tego powodu, a jeden Bóg wie, ilu pieszych nie wleciało mi na maskę krzycząc "nie widziałem", i ilu wymuszeń udało się uniknąć...
Czacha – liczba wypadków spadła, mimo tego, że coraz więcej samochodów jeździ. I niech to będzie nie 20% ale 2% uratowanych żyć ludzkich, to dla mnie wystarczy.