Zakup używanego auta – Mazda5 CR (2005 – 2010)
Qdłaty25 napisał(a):bodzioklb napisał(a):Więc to nie wypocinki redaktorków tylko reguła...
Co to za reguła, jeżeli w ciągu 3 lat i 40 tysi km,a zrobiłem: rozrząd, amory tył, oleje, filtry i klocki hamulcowe przód. Koszt całkowity wszystkich "napraw" to w przybliżeniu 1500 – 1700 pln. Czy to tak dużo jak na 3 lata??? Gdzie te wielkie koszta są???
Kupiłeś kolego "przystanek" i tak to się skończyło!
Pozdrawiam
Qdłaty25
Sam sobie odpowiedziałeś na tezę/opinię postawioną przeze mnie.
Kupiłeś diesla aby jeździć kilkanaście tyś km rocznie – gdzie tu logika?
Jeździsz jak kapelusznik /bez urazy/ bardzo mało kilometrów w ciągu roku i zapewne skaczesz koło auta ze szmatką i odstawiasz rytuał parkowania jaki wcześniej opisano w tym temacie. Masz dywan w garażu?
Poświęcę trochę czasu i opisze dokładnie moje rozumowanie i moja opinię:
Ile kosztowała Mazda 5 fabrycznie nowa w latach chociażby 2008-2010?
WIĘCEJ aniżeli miniwany z grupy VAG lub PSA.
Ile teraz kosztuje Mazda 5 -MNIEJ niż wcześniej przytoczone auta.
Jaki z tego morał – wynik weryfikuje bezlitośnie prawdę o samochodach.
Mazda 5 nauczyła mnie kilku rzeczy:
Często zaglądać pod maskę i pod samochodem na miejscu parkingowym w poszukiwaniu plam oleju – bo Mazda puszczała bokami olej.
Kupować assistance Mazda to jedyne moje auto które musiałem przywieźć do domu na lawecie.
W wnętrzu auta obchodzić się jak z jakiem z plastikami – bardzo łatwo było je zarysować.
Zwracać uwagę dziecku aby nie kopało nogami po oparciach czy nie dawało butów na siedziska – bardzo łatwo zaciągał się materiał.
Obserwować karoserię, podwozie i komorę silnika. Korozja zaczęławychodzić. Najbardziej w komorze silnika na wszelakiej maści rurkach i elementach metalowych.
Auta używam codziennie. Przejeżdżam w każdy dzień roboczy przynajmniej po sto kilkadziesiąt kilometrów.
Często jeżdżę na wypady z rodziną i znajomymi – auto załadowane w kilka osób, bagaże i rowery.
NIE ODSTAWIAM RYTAŁÓW PRZY SAMOCHODZIE.
Nie myję zbyt często bo nie mam na to czasu :–)
Wolny czas spędzam z rodziną a nie przy samochodzie.
Auto ma jeździć – przewieźć mnie z punktu A do punktu B.
Wygląda to tak: rano wsiadam, odpalam i jadę. Wieczorem wracam, odstawiam auto...
Ma być bezawaryjne.
Tak robiłem ze swoimi wszystkimi autami.
Średnio co 2-3 lata zmieniam auta bo robię dużo kilometrów i wiem że każde auto z przebiegiem i wiekiem zaczyna jeść wołać.
Zawsze mam 2 auta.
Były i są to różne auta.
Od vanów do miejskich. Niemieckie, włoskie, francuskie i japońskie...
I TYLKO Mazda robiła mi numery z nienacka. Tylko to auto stosunkowo młode i z niewielkim przebiegiem nie spełniło moich oczekiwań co do trwałości i awaryjności auta.
Opiszę Ci co mi padło w aucie:
– pokrętło dmuchawy
Przestało reagować na chęć zmiany prędkości dmuchawy. oraj jej włączenia. Znajomy elektronik to mi ogarnął za jedyne 150 zł.
– przyciski na kierownicy od zmiany góra/dół.
Słucham dużo muzyki w aucie bo wtedy mam na to czas. przyciski najpierw się stały tak że w nocy świeciły na biało a później przestały działać w nich styki.
-przyciski do otwierania drzwi i bagażnika.
Dostała się do nich woda poprzez pęknięte gumki.
-zamek tylnej klapy.
Rzadko myje samochód i wkładka tak zarosła i skorodowała że trzeb było ją zmienić.
– sprzęgło alternatora.
Mechanik który to robił mówił że w mazdzie te części padają bardzo często. Częściej niż w innych autach
– napinacz paska.
Pękła w nim sprężyna. Zdarzały mi sie awarie napinacza w innych autach ale związane to było ze zbyt słabym naciąganiem paska. Zużycie po prostu a nie awaria uniemożliwiająca dalszą jazdę.
-przewód wysokiego ciśnienia od klimy.
Strzelił z nienacka w upalny dzień. Zadarzały mi się w autach rozszczelnienia ale nigdy rozerwanie przewodu.
– turbosprężarka.
Poszły w niej uszczelnienia. Mechanik mówił że są podatne na takie uszkodzenia. Trzeba na zimnym silniku jechać delikatnie a gorący ostudzić przed zgaszeniem.
Nigdy tak nie robiłem w żadnym aucie. Czy były to inne diesle czy inne turbo benzyny. Ale żadne nie miało problemów z turbo.
– DPF.
Miałem 3 auta z DPF. I żadne nie było tak uciążliwe.
Średnio raz w tygodni się przepalał. Najbardziej wkurzające było to jak wracałem wieczorem do domu i w momencie gdy miałem zamiar odstawić auto to odpalała się kontrolka. Piozzbyłem się tego ustrojstwa.
– Zawieszenie.
Często jeździłem obciążonym autem. Gdy kupiłem Mazdę to miała zmienione między innymi łączniki i amorki z tyłu. Łączniki wytrzymały 20 k km, amorki 50 k km.
– wycieraczka tylnej szyby. Rzadko używana a jedna padła :-D
– Pęknięta dźwignia lewarka – ułamał się zaczep mocowania linki.
– wymieniany simering na wale korbowym od strony rozrządu. Olej zalał rozrząd który miał zaledwie nakulane 10 000 km
Gdy miałem 5-kę stanąłem przed kuriozalnym dylematem.
Mieliśmy jechać na wakacje. Wypad po południowej Europie aż pod grecką granicę.
Dystans 5000 km. Drogi asfaltowe, szutrowe i piaszczyste. Po równinach, górach i wybrzeżach.
Miałem wtedy do wyboru spośród moich dwóch aut:
Mazda 5 2009 rok i przebieg 150 000
Opel Vectra C kombi 2005 roku i przebieg znacznie większy.
Wiesz którym autem pojechałem? Oplem – bo Mazdą bałem się jechać.
Nieszczęśliwie się złożyło że będąc w Sarande na południu Albanii dowiedziałem się że brat miał czołówkę w Czarnogórze.
Musiałem wrócić do Polski, rozpakować się i wracać po jego rodzinę.
Jak wróciłem do polski to Opel był ściorany i uwalony – obok stała lśniąca mazda.
Przespałem się 12 h i musiałem wracać.
Wiesz którym autem pojechałem? Ponownie Oplem.
Tylko dlatego że był pewny. Mazdą się balem jechać.
W lipcu zrobiłem w sumie 8000 km. Mazda w tym czasie na pewno by się zesrała.
Mazda 5 – SAMOCHÓD BARDZO MAŁO TRWAŁY. AWARYJNY. BARDZO DUŻA UTRATA NA WARTOŚCI. Takie jest moje zdanie.
@Beny
Wszystko .
Czyli np. jak wydałem powiedzmy 800 zł na tarcze hamulcowe, to jest to w pozycji części zamienne, natomiast wymiana 250 zł po stronie napraw.
Padła mi niestety sprężarka od klimy i tam nie mam rozgraniczenia – części były po stronie warsztatu i około 1500 zł jest w sekcji naprawa, chociaż części jakieś były kupione.
Miałem też bardzo brzydką przypadłość – podało łożysko piątego biegu (bardzo rzadka usterka) – niby bzdet, ale wymiana to ogrom kasy za robotę .
Czyli przez moje 25.000 dopadła mnie klimatyzacja oraz skrzynia biegów, co pochłonęło lwią część wszystkich wydatków.
Do tego wymieniłem hamulce cały komplet, łączniki stabilizatora z tyłu, łożysko z przodu oraz napinacz paska alternatora za jedyne 600 zł . Reszta to filtry, olej, paski.
Wszystko .
Czyli np. jak wydałem powiedzmy 800 zł na tarcze hamulcowe, to jest to w pozycji części zamienne, natomiast wymiana 250 zł po stronie napraw.
Padła mi niestety sprężarka od klimy i tam nie mam rozgraniczenia – części były po stronie warsztatu i około 1500 zł jest w sekcji naprawa, chociaż części jakieś były kupione.
Miałem też bardzo brzydką przypadłość – podało łożysko piątego biegu (bardzo rzadka usterka) – niby bzdet, ale wymiana to ogrom kasy za robotę .
Czyli przez moje 25.000 dopadła mnie klimatyzacja oraz skrzynia biegów, co pochłonęło lwią część wszystkich wydatków.
Do tego wymieniłem hamulce cały komplet, łączniki stabilizatora z tyłu, łożysko z przodu oraz napinacz paska alternatora za jedyne 600 zł . Reszta to filtry, olej, paski.
Ostatnio edytowano 3 mar 2017, 11:35 przez nemi, łącznie edytowano 1 raz
Marzec 2008, ponad 130kkm jak zacząłem.
Nie chcę jednak twierdzić, że to złe auto – jeździło mi się świetnie. Miałem dwie drogie usterki, które nie unieruchomiły samochodu i raczej twierdzę, że miałem pecha . Niemniej jednak wydałem mnóstwo kasy i pchnęło mnie to do zakupu nowego samochodu.
Nie chcę jednak twierdzić, że to złe auto – jeździło mi się świetnie. Miałem dwie drogie usterki, które nie unieruchomiły samochodu i raczej twierdzę, że miałem pecha . Niemniej jednak wydałem mnóstwo kasy i pchnęło mnie to do zakupu nowego samochodu.
To ładne auto Ale to co napisałeś daje do myślenia co do trwałości tego auta.
Stosunkowo młode i nie duży przebieg a bolączki jak w wiekowych autach z dużym przebiegiem
Kiedyś na zachodnim portalu przeczytałem że trwałe i niezawodne Mazdy skończyły się gdy wprowadzono modele 3,5,6...
Oszczędności i romans z Fordem sprawił że solidne i niezawodne mazdy skończyły się właśnie wtedy.
Jak coś jest dobre to nie trzeba tego zmieniać.
Popatrz na historię Mazdy 5.
Po kilku latach robią lift bo mazda 5 słabo się sprzedaje a po kolejnych 2 latach wprowadzają nowy model 5-ki.
Po co? Ano dlatego że 5-ka miała taką opinię która nie była na rękę Japończykom i robili wszystko aby zatrzeć ją zatrzeć...
Stosunkowo młode i nie duży przebieg a bolączki jak w wiekowych autach z dużym przebiegiem
Kiedyś na zachodnim portalu przeczytałem że trwałe i niezawodne Mazdy skończyły się gdy wprowadzono modele 3,5,6...
Oszczędności i romans z Fordem sprawił że solidne i niezawodne mazdy skończyły się właśnie wtedy.
Jak coś jest dobre to nie trzeba tego zmieniać.
Popatrz na historię Mazdy 5.
Po kilku latach robią lift bo mazda 5 słabo się sprzedaje a po kolejnych 2 latach wprowadzają nowy model 5-ki.
Po co? Ano dlatego że 5-ka miała taką opinię która nie była na rękę Japończykom i robili wszystko aby zatrzeć ją zatrzeć...
bodzioklb napisał(a):Wolny czas spędzam z rodziną a nie przy samochodzie.
Auto ma jeździć – przewieźć mnie z punktu A do punktu B.
Wygląda to tak: rano wsiadam, odpalam i jadę. Wieczorem wracam, odstawiam auto...
Ma być bezawaryjne.
Ojciec robi tak samo, auto traktowane jak zwykły dupowóz. I nie miał żadnego problemu, aby trochę dalej jak pół roku temu po prostu się spakować i pojechać na Chorwację niemal z dnia na dzień. Nigdy nie wiadomo jak poprzedni właściciele traktowali samochód i to chyba główny problem tych rozbieżności... Prosty przykład, wcześniej byłem posiadaczem dwóch Suzuki Swiftów. Silniki podobne, oba ten sam rocznik. Za pierwszego dałbym sobie rękę uciąć (i mimo wieku trasy po 500-1000km nim zaliczałem bez obaw), a drugi doprowadzał mnie do szewskiej pasji. A niby było to "proste auto, w którym nie ma się co psuć" Czy odradzam to auto w takim razie? Raczej nie, bo wiem że trafiłem po prostu na gówniany egzemplarz a sporo ludzi jest zadowolonych. No, oprócz blach
Jak uważacie – ja nie dam sobie powiedzieć na naszym przykładzie, że Mazda5 to awaryjny samochód. A fanatyzm to chyba trudno mi zarzucić, skoro jak widać w profilu jeżdżę czymś całkiem innym i nawet nie brałem żadnej Mazdy pod uwagę
bodzioklb napisał(a):Kupiłeś diesla aby jeździć kilkanaście tyś km rocznie – gdzie tu logika?Jeździsz jak kapelusznik /bez urazy/ bardzo mało kilometrów w ciągu roku i zapewne skaczesz koło auta ze szmatką i odstawiasz rytuał parkowania jaki wcześniej opisano w tym temacie. Masz dywan w garażu?
Wystarczy mi, że ja wiem gdzie tu logika. Tobie nie muszę się tłumaczyć. Kapelusznikiem raczej bym siebie nie nazwał chociaż rzeczywiście dbam o auto i wymieniam wszystko na czas. A co do szmatki i rytuałów parkowania to jesteś w grubym błędzie! Oczywiście myję auto jak się ubrudzi ale bez przesadnego głaskania, parkuję w garażu podziemnym na swoim miejscu parkingowym bo mam takowe wykupione, ale pod marketem nie jadę na koniec parkingu, żeby nikt mi mazdy nie dotykał. Też jestem zdania, że samochód jest do jeżdżenia a nie do oglądania i pucowania.
Sprawdzam olej raz w miesiącu i wymieniam po 15 tysiącach. Wychodzę z założenia, że jak kto dba tak ma. Nie mam powodów narzekać na swoją piątkę. Rdzy nigdzie nie ma, wycieków tym bardziej, koszty napraw to jedynie koszty eksploatacyjne podobne jak w każdym samochodzie.
Podoba mi się ten samochodzik i najlepsze w niej są odsuwane drzwi tylne – nieocenione przy małych pieszczochach (dzieciach). Auto przewiozło już niejeden mebel (złożone łóżka, komody, szafki) i zarysowań ani zadrapań nie ma.
No cóż. Widocznie poprzedni właściciel też dbał o moją mazdę i dlatego nie mam powodów do narzekania.
Życzę znalezienia auta bezawaryjnego i trzymania się go.
Pozdrawiam
Nie do końca się zgodzę z tą teorią ale każdy ma prawo wyboru. Jak dbasz tak masz.
MAZDA SIĘ NIE PSUJE TO LUDZIE PSUJĄ MAZDY
bodzioklb napisał(a):Kiedyś na zachodnim portalu przeczytałem że trwałe i niezawodne Mazdy skończyły się gdy wprowadzono modele 3,5,6...
Dziesięć lat temu, w tym samym miejscu czytałem, że trwałe i niezawodne mazdy skończyły się na GD i BG. Także tego ;).
the right man in the wrong place...
dzux napisał(a):Panowie pisałem już wcześniej czas wyleczyć się z diesla ja tak zrobiłem pare lat temu i mam spokój.
Dokładnie [SMILING FACE WITH OPEN MOUTH AND SMILING EYES]
nadane telegrafem G4
o silnikach diesla, korozji wszystko już napisano, ja przyczepię się jako ojciec 3 dzieci do systemu 7 siedzeń w mazdzie 5. nie polecam tego rozwiązania dla rodzin z 2 i więcej dziećmi. brak wydzielonych foteli w 2 rządzie siedzeń skutkuje tym że foteliki źle układają się, nie zmieścicie tam 3 fotelików obok siebie, a podróż osoby dorosłej w 2 rządzie z 2 dzieci będzie koszmarem, bezwzględu na to czy będzie siedzieć w srodku czy z boku. 5 jest dobra wyłącznie do jeżdżenia 2 + 2, a niby to 7 os samochód, paradoks;–)
Niestety ale to prawda.
Trzeci rząd to pomyłka. Dlatego szybko się go pozbyłem zyskując na bagażniku.
W drugim rzędzie to fakt kilka razy miałem okazję przewozić 3 dzieci na drugim rzędzie i niestety środkowe miejsce to tak naprawdę 0,5 miejsca i nie ma możliwości wygodnego ustawienia fotelików nie mówiąc o ich zapięciu. Tu moja poprzednia mazda Mpv była o wiele lepsza. Tak samo auta typu galaxy /s-max/c4 picasso są bardziej przystosowane do 3 dzieci.
Ale ja mam 2 więc zawsze jeździmy w układzie 2+2 i jest mega wygodnie :-P
Wysłane z mojego SGP321 przy użyciu Tapatalka
Trzeci rząd to pomyłka. Dlatego szybko się go pozbyłem zyskując na bagażniku.
W drugim rzędzie to fakt kilka razy miałem okazję przewozić 3 dzieci na drugim rzędzie i niestety środkowe miejsce to tak naprawdę 0,5 miejsca i nie ma możliwości wygodnego ustawienia fotelików nie mówiąc o ich zapięciu. Tu moja poprzednia mazda Mpv była o wiele lepsza. Tak samo auta typu galaxy /s-max/c4 picasso są bardziej przystosowane do 3 dzieci.
Ale ja mam 2 więc zawsze jeździmy w układzie 2+2 i jest mega wygodnie :-P
Wysłane z mojego SGP321 przy użyciu Tapatalka
Panowie, zależy co dla kogo jest dobre, w ten weekend zrobiłem 250km M5 w 6 osób i nikt nie narzekał na ciasnotę. Ja za kierowicą, obok kuzyn, w drugim rzędzie dwie kobiety szczupłe i fotelik z dzieckiem 4 letnim, w trzecim rzędzie na poddupniku 8 letni dzieciak (jemu podróż chyba najlepiej się podobała). Dziewczyny mówiły, ze z miejscem szału nie ma, ale też nie narzekały na dyskomfort. Zapewnie w odwrotnym układzie: dziewczyny z przodu, my z tyłu byłoby już gorzej. Trzeci rząd siedzeń jak najbardizej przydatny, jak nie używamy to jest złożony, przez co zagazowane autko ma 7cm płytszy bagażnik; dużo, nie dużo? Dla mnie jest w zupełności wystarczający. Reasumując na krótszych trasach szczupłe osoby i dzieci można optymalizować na tylnych rzędach siedzeń, tak by było możłiwie jak najwygoidniej
AXe_MeXx napisał(a):Panowie, zależy co dla kogo jest dobre, w ten weekend zrobiłem 250km M5 w 6 osób i nikt nie narzekał na ciasnotę. Ja za kierowicą, obok kuzyn, w drugim rzędzie dwie kobiety szczupłe i fotelik z dzieckiem 4 letnim, w trzecim rzędzie na poddupniku 8 letni dzieciak (jemu podróż chyba najlepiej się podobała). Dziewczyny mówiły, ze z miejscem szału nie ma, ale też nie narzekały na dyskomfort. Zapewnie w odwrotnym układzie: dziewczyny z przodu, my z tyłu byłoby już gorzej. Trzeci rząd siedzeń jak najbardizej przydatny, jak nie używamy to jest złożony, przez co zagazowane autko ma 7cm płytszy bagażnik; dużo, nie dużo? Dla mnie jest w zupełności wystarczający. Reasumując na krótszych trasach szczupłe osoby i dzieci można optymalizować na tylnych rzędach siedzeń, tak by było możłiwie jak najwygoidniej
zgoda, okazyjne przejażdżki jakoś można przeżyć. To że rozłożony 3 rząd w kompaktowych vanach likwiduje całkowicie bagażnik to też nic nowego. mnie w 5tce irytuje brak wydzielonego 3 siedziska w 2 rządzie, chodźby ciut węższego niż 2 pozostałe, tak jak to ma miejsce w VW Touranie. Uwierz mi, moja rodzina 5 os, 3 małych dzieci w fotelikach, 2 wózki w 7 os. Mazdzie 5 ma bardzo niewygodnie. Idealnie byłoby: 3 fotele w 2 rzędzie z Premacy z opcją przesuwania tak jak w 5ce.Rozmażyłem się
Fakt, faktem, aczkolwiek po rozłożeniu 3 rzędu siedzeń zostaje około 30cm bagażnika (włożyłem walizkę na sztorc), u kuzyna w Toyocie corolla Verso, połowe mniej, chcoć tam jest szerzej w drugim rzędzie. Sprawdziłem, zmierzyłem, i tak jak mówisz rozwiazanie z premki byłoby wypaśne. Szerokość wszystkich tylnych siedzień w premce to 135cm, w M5 123cm....
Nie rozumiem takich półśrodków jak "kompaktowy" VAN
W ogóle bezsensownie lansowany w EU układ foteli w vanach 2 + 3 + 2 jest z założenia niewygodny. Posadź ludzi w 2 rzędzie i spróbuj dostać się do trzeciego (albo wyjść z trzeciego rzędu przy pełnym aucie)...
No ale faktycznie w takich wąskich popierdółkach układ 2 + 2 + 3 się zwyczajnie nie zmieści (trzeci rząd)
W ogóle bezsensownie lansowany w EU układ foteli w vanach 2 + 3 + 2 jest z założenia niewygodny. Posadź ludzi w 2 rzędzie i spróbuj dostać się do trzeciego (albo wyjść z trzeciego rzędu przy pełnym aucie)...
No ale faktycznie w takich wąskich popierdółkach układ 2 + 2 + 3 się zwyczajnie nie zmieści (trzeci rząd)
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 24 gości