Jaka jest obecnie kondycja Mazdy i japońskiej motoryzacji?
Nigdy nie byłem i nadal nie jestem fanem diesli żadnej marki. Dla mnie liczy się tylko benzyna.
Ktoś tu wymienił HDI jako wzór silników diesla. Poważnie? To świetny wzór, skoro koleżanka z pracy musiała robić remont generalny swojego 2.0 HDI w Pugu 307 2002 rok, nie pamiętam tylko jaka wersja, 90, 109 czy 136 konna.
Jednak skoro silnik chłepie olej jak wielbłąd wodę, dymi na biało po przebiegu ledwo 180 tys km (akurat pug krajowy, od 1 właściciela kupiła więc przebieg pewny), to za wzór nie można stawiać takiej jednostki
Ktoś tu wymienił HDI jako wzór silników diesla. Poważnie? To świetny wzór, skoro koleżanka z pracy musiała robić remont generalny swojego 2.0 HDI w Pugu 307 2002 rok, nie pamiętam tylko jaka wersja, 90, 109 czy 136 konna.
Jednak skoro silnik chłepie olej jak wielbłąd wodę, dymi na biało po przebiegu ledwo 180 tys km (akurat pug krajowy, od 1 właściciela kupiła więc przebieg pewny), to za wzór nie można stawiać takiej jednostki
rav 75 napisał(a):W tym przypadku stawiałbym na najsłabsze ogniwo jakim jest kierowca.
A ja na jeszcze słabsze ogniwo silników HDI jakim jest mechanik. 95% mechaników nie ma pojęcia o co chodzi w tym silniku. Komputer od 99 do 2005 roku nie pokazywał "krowie na rowie" co jest nie tak. Za to parametrów full, z których trzeba wyciągać wnioski, czego jak pisałem 95% "szpeców" nie umie. Komputer był bardzo liberalny. Pozwalał jeździć tak długo jak nie było awarii krytycznej. Sama pompa wysokiego ciśnienia zaprojektowana jest aby była 30% bardziej sprawna niż parametry komputera co owocowało tym, że jak coś niedomagało z mieszanką paliwowo powietrzną to pompa na współe z komputerem, robiła robote bez żadnych checków. DOpiero poza tym zakresem cokolwiek sie zapalało.
Ja miałem 8 lat HDI z 99 roku – Xantie. Co roku wylewałem pół litra dobrego oleju do kosza bo zalewane miałem 4,5 i mi zawsze 0,5l zostawało na cały rok i nigdy nie dolałem kropli. 15k km rocznie.
Zrobiłem doktorat z tego silnika zmuszony tym co słyszałem i zawsze jak nie miałem czasu rozkminiać, podjeżdżałem do różnych mechaników i każdy z nich to kowal i wypalał takimi diagnozam, że brałem du** w troki i wychodziłem studiować fora i poradniki HDI.
Nigdy tego silnika nie zostawiłem u mechanika "do naprawy". Zawsze jechałem "na wymiane" z częsciami pod mechanicznymi pod pachą i kazałem wymienić to i tamto bez dawania okazji do "wykazania się". To co dało się samemu zrobić to robiłem samemu i nie pamietam ile tysięcy zaoszczędziłem z regeneracją wtrysków, turbiny i przepływomierza, bo one nigdy się nei uszkadzają w rzeczywistości tylko zawsze w diagnozach kowali. Dolewałem też oleju 2T do ropy ale to już zaawansowany temat.
Jak słyszałem jaką ciemnote mechanicy wciskają ludziom to głowa mała. Dzięki mnie i mojej wiedzy i dostępowi do schematów serwisowych citroena (tak tak, doczłapałem sie uporem do tego widząc co sie wyyprawia), zarówno ojciec jak i szwagier zakupili silniki HDI i jeżdża bezawaryjnie do dzisiaj bo wiedzą, że jakby co to tel do mnie a nie na chybił trafił do jakiegoś kowala.
Najdroższym elementem jaki wymieniłem w tym silniku przez 8 lat było sprzęgło za 300zł, chociaż tu pewnie możnaby podyskutować czy jest to element silnika.
Podsumowując: Obsługa tego silnika jest banalna. większość usterek to usterki układu niskiego ciśnienia paliwa lub powietrza wymagające kilku godzin diagnostyki i szybkiej naprawy.
Te osły (niestety tak musze ich nazwać) nie wiedzą nawet że wstępny regulator ciśnienia paliwa jest już na poziomie filtra paliwa, w deklu, ustawiony chyba na 2,5 bara, dlatego pompa paliwa musi dawać minimum 3 bary i zawsze problemy z ciśnieniem zaczyna się naprawiac od pompy WC za 2000zł, potem regulator przy pompie za 500 a na końcu pompa paliwa w baku za kolejne 500.
Prym w tym wszystkim wiodą kowale z "Bosch Service" , najgorsza sieć warsztatów w historii tego kraju.
Samochodu już nie mam bo zmieniłem na inny. Nie mam już czasu na opieke oraz nie potrzebuje diesla bo robie krótkie odcinki a jak go kupowałem to miałem inna prace z 25km odcinkiem w 1 strone ale jakbym mógł to bym go wymontował z Xantii i wstawił "za szybke".
Ostatnio edytowano 14 maja 2018, 20:29 przez Bigbluee, łącznie edytowano 1 raz
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
- Od: 23 lut 2016, 13:50
- Posty: 795 (5/49)
- Skąd: Poznań
- Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG
Zapewne macie rację, nie jestem specem od diesli, a w ogólności tylko co nieco wiem.
Co do kierowcy się zgodzę, bo czasem jak widzę co robi to serce boli. Zajeżdża pod firmę i od razu gaszenie silnika. Nieważne jakie obroty. Odpala i od razu jazda. Olej to jakiś tam, nie wie jaki, bo jej mechanik mówił że jest ok. Podejrzewam jakiś Castrol, bo to najczęściej można spotkać u mechaników.
Więc 90% winy leży po stronie kierowcy.
Co do kierowcy się zgodzę, bo czasem jak widzę co robi to serce boli. Zajeżdża pod firmę i od razu gaszenie silnika. Nieważne jakie obroty. Odpala i od razu jazda. Olej to jakiś tam, nie wie jaki, bo jej mechanik mówił że jest ok. Podejrzewam jakiś Castrol, bo to najczęściej można spotkać u mechaników.
Więc 90% winy leży po stronie kierowcy.
I właśnie do tekich celów sa małe benzynki ale to musiałby ktoś tej Pani powiedzieć.Kamtre napisał(a):Zajeżdża pod firmę i od razu gaszenie silnika. Nieważne jakie obroty. Odpala i od razu jazda. Olej to jakiś tam, nie wie jaki, bo jej mechanik mówił że jest ok. Podejrzewam jakiś Castrol, bo to najczęściej można spotkać u mechaników.
Więc 90% winy leży po stronie kierowcy.
Co do oleju to do HDI nie mając większej wiedzy nalezy lać Totala ECS Ineo 5w30 i bedzie dobrze. To jest olej pod ten silnik ale to już mechanik powinien wiedzieć.
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
- Od: 23 lut 2016, 13:50
- Posty: 795 (5/49)
- Skąd: Poznań
- Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG
Mówiłem wielokrotnie Radziłem nawet małe dogrzewanie przed i studzenie po jeździe. Chociaż minutka żeby olej miał czas dotrzeć wszędzie i choć ciutkę się rozgrzać. Uznała, że szkoda jej tych 3-4 litrów na zbiornik, a do pracy ma jakieś 8-9 km. Kilka tygodni później padła turbina, zregenerowała, a później zaczął kopcić na biało. Najpierw małe "puchnięcia", następnie widoczne cały czas. Remont i teraz jest smutna od długich tygodni.
Ale dalej jeździ jak jeździła.
Ale dalej jeździ jak jeździła.
Bigbluee napisał(a):Co do Mazdy, od zaprojektowania "szóstki" w 2002 roku aż do dzisiaj, silniki 1.8, 2.0, 2.5 mają nieskalana opinie jako niezawodnych[...]
Er... Musisz wiedzieć, ze seria L akurat była zaprojekrowana raczej przez Forda, a konkretnie firmę Cosworth. Mazda odpowiadała za opracowanie/optymalizację procesu masowej produkcji. :)
the right man in the wrong place...
Przy normalnej jeździe wystarczy jak sprężarka osiągnie obroty biegu jałowego czyli wystarczy dosłownie parę sekund poczekać żeby wirnik nie kręcił się zbyt długo po odcięciu smarowania, w dieslu sprężarka nie rozgrzewa się do nie wiem jakich temperatur. Inaczej gdy dajemy mocniej w palnik wtedy trochę dłużej trzeba poczekać. Po odpalaniu też wystarczy dosłownie chwila żeby sprężarka dostała smarowanie i będzie dobrze.
Paweł napisał(a):Er... Musisz wiedzieć, ze seria L akurat była zaprojekrowana raczej przez Forda, a konkretnie firmę Cosworth. Mazda odpowiadała za opracowanie/optymalizację procesu masowej produkcji.
Wiem, bo volvo do tego romansu dołączyło i stworzyło "trójkąt" Sam mam ten silnik u siebie.
Dopisano 14 maja 2018, 22:16:
Ale wróćmy do tematu japońskiej motoryzacji:
ASO Hondy twierdzi że użytkownicy Type R nie potrafią jeździć z manualną skrzynią
https://youtu.be/7PvPiBUONcg
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
- Od: 23 lut 2016, 13:50
- Posty: 795 (5/49)
- Skąd: Poznań
- Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG
Honda japończyk? Już nie bo produkcja ich jest w Wielkiej Brytani.
Poza tym też mają już silinik ECO 1.0 i 1.5 w CIVIC-u.
Na chwilę obecną tylko w USA są sprzedawane CIVIC-i z silnikiem 1.8 i 2.0
Poza tym też mają już silinik ECO 1.0 i 1.5 w CIVIC-u.
Na chwilę obecną tylko w USA są sprzedawane CIVIC-i z silnikiem 1.8 i 2.0
-
Paweł_Radom
Paweł_Radom napisał(a):Honda japończyk? Już nie bo produkcja ich jest w Wielkiej Brytani.
To żeby auto było japońskie to jakie musi spełniać warunki ?np. Mazdy z Meksyku to meksykańskie samochody ?
W Grójcu w Faurecia
@Bigbluee: O to chodzi że Honda już nie jest japończykiem pełnym, bo model CIVIC nie jest w ogóle produkowany w Japoni
@Bigbluee: O to chodzi że Honda już nie jest japończykiem pełnym, bo model CIVIC nie jest w ogóle produkowany w Japoni
-
Paweł_Radom
Wracając do tematu,słyszeliście zapewne o nowym,najnowszym dziele inżynierów z VW – 1.5 TSI? Wykorzystuje on tzw. cykl Millera ! Zapewne większość z was pamięta że Mazda wykorzystywała silniki pracujące we wspomnianym cyklu (bez wnikania w szczegóły co było w nich wadą a co zaletą) 20 lat temu...
-
rav 75
Cykl Millera wykorzystuje sporo silników np w toyotach czy nissanie, stare to jak zmienne fazy czy turbo.
Fajną technologią jest SKYACTIV-X i czekam na konkretne test jak ta technologia się spisuje.
Dopisano 16 maja 2018 14:48:
Cykl Millera wykorzystuje sporo silników np w toyotach czy nissanie, stare to jak zmienne fazy czy turbo.
Fajną technologią jest SKYACTIV-X i czekam na konkretne test jak ta technologia się spisuje.
Fajną technologią jest SKYACTIV-X i czekam na konkretne test jak ta technologia się spisuje.
Dopisano 16 maja 2018 14:48:
Cykl Millera wykorzystuje sporo silników np w toyotach czy nissanie, stare to jak zmienne fazy czy turbo.
Fajną technologią jest SKYACTIV-X i czekam na konkretne test jak ta technologia się spisuje.
bbogdan napisał(a):Zrób 300-400 i wtedy napisz ,to ten silnik jest w grupie podwyższonego ryzyka nie ulega nawet najmniejszej wątpliwości i blużnierstwem jest stawianie go na równi z z jtd i hdi.
Może zanim zaczniesz wypisywać brednie to pochwalisz się nam ile Ty zrobiłeś kkm Mazdą z silnikiem "podwyższonego ryzyka"? Bardzo mocno to argumentujesz ale bez pokrycia w praktyce.
Norreca napisał(a):nawet znam osobiście osoby jakie maja ten silnik i maja kolo 300tys już i nadal nic...
brednie klepiesz na klawiaturze i tyle, nie masz ani jednego argumentu
Wystarczy przesunąć tylko wzrok w prawo i przeczytaj informacje które są w moim profilu (nie od dzisiaj oczywiście)
Z grubszych napraw to 2M przy 360kkm, uszczelka pod głowicą przy 274kkm, 2x rozrząd przy 250kkm i 360kkm. Będziemy dalej porównywać I-ligowe HDI z II-ligowymi jak to nazwałeś MZR-CD?
Chętnie podyskutuję z Tobą bo mam prawdziwe argumenty.
Ostatnio edytowano 17 maja 2018, 11:10 przez MIRAS M6, łącznie edytowano 2 razy
A czy to nie jest tak, że większość silników robi duże przebiegi? Wystarczy wejść na mobile.de, żeby się przekonać, że silniki owiane złą sławą również mają ogromne przebiegi. Czy nie oznacza to, że:
1) należy się wykazać odpowiednią dbałością o serwis i tankować dobre paliwo
2) umiejętnie obchodzić się ze sprzętem (tzn. jeśli silnik ma turbo, to je chłodzić, jechać delikatnie na zimnym, jeśli motor ma tendencje do zużywania oleju zgodnie z normą, to po prostu kontrolować poziom itd...)
Wiadomo, że zdarzają się wtopy producentów – nie zaprzeczam. Z drugiej jednak strony Europa powinna być usiana porzuconymi samochodami, gdyby każdy się tak strasznie psuł i było to tak koszmarnie drogie w naprawie. Mój poprzedni samochód miał taki niby najgorszy silnik, w którym wszystko pada po kolei i w zasadzie tylko trzeba pod nim leżeć i naprawiać. Zanim go kupiłem, to naprawdę się bałem, a mechanik, który go sprawdzał stwierdził, że te legendy to "pier***ie internetowych filozofów". Ponad dwa lata jeździłem i najpoważniejsza awaria to było zacięcie zamka maski.
Obecnie posiadam dwa auta – oba z silnikami, które należy omijać szerokim łukiem. Sam jestem ciekaw co z tego wyniknie.
1) należy się wykazać odpowiednią dbałością o serwis i tankować dobre paliwo
2) umiejętnie obchodzić się ze sprzętem (tzn. jeśli silnik ma turbo, to je chłodzić, jechać delikatnie na zimnym, jeśli motor ma tendencje do zużywania oleju zgodnie z normą, to po prostu kontrolować poziom itd...)
Wiadomo, że zdarzają się wtopy producentów – nie zaprzeczam. Z drugiej jednak strony Europa powinna być usiana porzuconymi samochodami, gdyby każdy się tak strasznie psuł i było to tak koszmarnie drogie w naprawie. Mój poprzedni samochód miał taki niby najgorszy silnik, w którym wszystko pada po kolei i w zasadzie tylko trzeba pod nim leżeć i naprawiać. Zanim go kupiłem, to naprawdę się bałem, a mechanik, który go sprawdzał stwierdził, że te legendy to "pier***ie internetowych filozofów". Ponad dwa lata jeździłem i najpoważniejsza awaria to było zacięcie zamka maski.
Obecnie posiadam dwa auta – oba z silnikami, które należy omijać szerokim łukiem. Sam jestem ciekaw co z tego wyniknie.
nemi napisał(a):Obecnie posiadam dwa auta – oba z silnikami, które należy omijać szerokim łukiem. Sam jestem ciekaw co z tego wyniknie.
Co wyniknie – na 480kkm kolejna wymiana rozrządu i wio dalej Żeby było ciekawiej to w GY tylny zawias mam jeszcze ori. Przedni już był zrobiony na 379kkm (i tak dobry wynik). Tak więc nemi jak widzisz zostało się nam tylko cieszyć że jesteśmy w posiadaniu aut "podwyższonego ryzyka"
nemi napisał(a):Raczej piszę o swoich samochodach . Teoretycznie lepiej ich nie odpalać
Ha, ha, ha To teoretycznie masz z nich zrobione doniczki w ogródku
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości