Zawsze możesz kupić jakąś starszą C lub E klasę w benzynie oczywiście, bo w dieslu to to będzie miało min 300 – 400 000km.
Uwierz, że nie jest tą regułą. Kwestia tylko od kogo kupujesz, ile chcesz wydać i czy lejesz na zdanie tych którzy mówią, że grubo ponad 20kzł za 10 letniego Classica to dużo- czasem się opłaca...
Co do C klasy W 202 to mam następujące spostrzeżenia w porównaniu do BG i GD:
Zalety:
-łańcuch rozrządu-zaoszczędza nerwy i kasę;
-znacznie cichsze zawieszenie (tu może też odgrywać rolę kwestia wieku i większego wyeksploatowania Mazd-obie były z PL);
-RWD- nie chodzi o jazdę bokami czy inne cuda, bo mamy: 95KM, ASB i 1500kg -szału ni ma. Chodzi raczej o trwałość.
-wnętrze jest lepiej wyciszone.
Ogrzewanie działa szybko- 3-4 km i robi się ciepło.
Wady
-ciasne wnętrze- przy GD to przepaść;
-duża masa-czuć to (GD- mimo ,że większa była znacznie lżejsza. Mało tego- mimo 62KM przyspieszała podobnie, choć tu pewnie ASB jest po części odpowiedzialna);
– znacznie wyższe spalanie;
-pompa Lucassa- na razie jest cisza, ale nikt nie zna dnia ani godziny. Poza tym 2.2d trzeba umieć odpalać. Jeśli po ok. 20 min postoju podejdziesz do ciepłego jeszcze auta, dobrze poczekać 3-4 s po zgaśnięciu kontrolki świec-odpali od strzału.Inaczej będziesz kręcił.
Z takich bardziej przyziemnych rzeczy to podoba mi się uniwersalny przełącznik (naprawdę trzeba być tępym, żeby tego nie ogarnąć, jak niektórzy red. z prasy motoryzacyjnej). W Maździe podobała mi się bardziej praca przełączników-jakoś tak sprężyście i przyjemnie- w Mercu jest trochę gorzej, ale to szczegół.
Jeśli chodzi o podsumowanie to nie mogę powiedzieć złego słowa. Przebieg zrobiła u nas (właśnie Mercedes to w końcu kobieta) może i niewielki, ale poza świecą żarową i spawanym tłumikiem, nie było żadnych niespodzianek.