Spalanie, jazda zima

[rxwawa]

aybabturexy nielubiom jak hamuje sie silnikiem padajom wience zembate na rotorah a naprawa jest kosztowna a nawet kończy sie to stanienciem demba silnika

[Deniorek]

Biorąc pod uwagę, żę benzya teraz tania to można spokojnie jeżdzić. Niestety ja jeszcze nie testowałem, bo napadało śniegu i rex musiał iść do garażu troche pospać

No fakt, od poprzedniego lata cena spadła o 1,20 zł. Biorąc pod uwagę moją jazdę wydaję o kilkaset zł mniej na paliwo miesięcznie niż wcześniej. A dodatkowo Rex często stoi w garażu to jeszcze mniej. Wydatki na paliwo prawie niezauważalne teraz.

A jeśli chodzi o hamowanie silnikiem to mało jaki samochód to lubi. Ja w ogóle często jak "lamer" zachowuję się, bo jeżdżę "za darmo" (na jałowym, oczywiście nie zimą ). Ale prawidłowo podaje się hamowanie stworzonymi do tego sprzętami – hamulcami. Domyślam się, że żadna nowość to nie jest. Ale dobrze wiedzieć, że rotary bardzo nie lubią hamowania silnikiem, czasami lubię posłuchać schodzenia z 8 tys. obrotów (właściciele Rexów nie raz tego zapewne doznali, dźwięk jak w samolocie).

[xDarkAngelx]

Ale dobrze wiedzieć, że rotary bardzo nie lubią hamowania silnikiem, czasami lubię posłuchać schodzenia z 8 tys. obrotów (właściciele Rexów nie raz tego zapewne doznali, dźwięk jak w samolocie).

Dzwięk jak w samolocie to zapewne (szczególnie przy sportowym dolocie ),ale niestety moj rexik jest nowym nabytkiem i musiał pujść w odstawke jak spadł śnieg, bo troche zaczeło go rzucać . A co do hamowania silnikiem to cenna uwaga choć i tak bardzo rzadko to robie, to teraz już wogóle przestane .
Teraz pytanie z innej beczki, żeby nie zakładać nowego topicu. Orientuje się może ktoś gdzie znajduję się przycisk do zmiany koloru podświetlenia zegarów (tachometra).?Znalazłem tylko natężenie lecz za chiny nie mogę znaleźć przełącznika do zmiany kolorów. Bym był wdzięczny za rade.

[Sławko]

To właśnie ten od natężenia, musisz go trochę przekręcić ponad skalę, różnica kolorów jest tylko na włączonych światłach (przynajmniej w moim)!!! Żeby nie było mój Rex(231) po Warszawie w zime pali 18-22l, trasa 12-15l, czy jest to mało? Raczej nie, ale biorąc pod uwagę konkurencje, a najbliżej do Nissana 350z i BMW 330Ci to wypada podobnie (te samochody palą w zimę w mieście ok. 18l). Pozdro

[Deniorek]

To właśnie ten od natężenia, musisz go trochę przekręcić ponad skalę, różnica kolorów jest tylko na włączonych światłach (przynajmniej w moim)!!!

Nie tylko w Twoim.

Różnica kolorów jest tylko na włączonych światłach, a to przekręcenie ponad skalę oznacza takie "pstryknięcie" tym pokrętłem na samym końcu. Popróbuj, a uda się Tobie zmienić kolor zegarów (pamiętaj o włączonych światłach!). Ja póki tego nie odkryłem to przez kilka nocy wkurzałem się na to, że światło z zegarów dosłownie oślepiało.

[Skorupek]

Ja ostatnio miałem taką przygodę:
gdy były niedawno te duże mrozy trafiła mi się nocna zmiana w pracy. O 6 rano wsiadam do ReXa, który od ośmiu godzin stoi na mrozie. Śnieg mieni się w świetle lamp, a termometr w aucie leniwie pokazuje temperaturę: – 17 stopni Celsjusza. Przekręcam kluczyk i rozrusznik odpala silnik (chociaż zajmuje mu to odrobinę dłużej niż zwykle).
Normalnie zaraz po odpaleniu (przynajmniej u mnie) obroty podchodzą do 2500, a po jakichś kilku sekundach spadają do ok 1800.
Tym razem odpaliłem i patrzę jak wskazówka obrotomierza idzie do góry:
1000...2000...3000...4000...5000...
"AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!" – pomyślałem sobie – "NIE NA ZIMNYM SILNIKU!!!" przypominając sobie pierwszą zasadę nr 1.
Obroty utrzymywały się na poziomie ok 5000 przez jakichś 10 sekund (a każda sekunda trwała niczym godzina:), a później zaczęły stopniowo spadać.
Jak wychyliłem się na zewnątrz to silnik brzmiał prawie jak ten z Furai (pyr... pyr... pyr...).
Nie wiem czy to normalne, ale przetłumaczyłem sobie, że tak to widocznie musi być przy tak niskich temperaturach.

[xDarkAngelx]

Dzieki rzeczywiście tak trzeba było zrobić i już znowu wrócił do kolorku białego . Niestety rozładował mi się dzisiaj akumulator (zostawiłem włączoną lampke kierowcy) i po naładowaniu i zaprogramowaniu ponownie radi itp. zauważyłem dziwną rzecz. Mainowicie po odpaleniu świeci mi się lampka DSC a mianowicie miga i pali się kontrolka auta w poślizgu. Próbowalem naciskać przycisk od DSC obok przycisku do zmiany oświetlenia, ale kontrolka DSC cały czas miga, gdzie normalnie nie powinna :/. Potrzebna pomoc .

[xDarkAngelx]

Skorupek myślę, że to normalne ponieważ dzisiaj jak odpaliłem mojego rexa to obroty skoczyły najpierw na 2.5 ale potem powoli opadły (tylko że w moim przypadku auto stało w garażu). Nie zmienia to jednak faktu, że nie mam tam ocieplania i też jest troche zimno . Co do mojego problemu to już się uporałem, wystarczyło chwilę wgłębić się w instrukcje. Więc napisze co trzeba było zrobić, jakby ktoś w przyszłości miał podobny problem. Jeśli miga kontrolka od DSC/TSC i kontrolka z autkiem w poślizgu należ:
1. najpierw ustawić pozycje kluczyka w stacyjce na ON
2. skręcić na maksa kierownica w prawo a potem odkręcam i na maksa w lewo.
3. migająca kontrolka powinna przestać się palić
4. dajemy w stacyjce do pozycji OFF i znowu do pozycji ON i wszystko powinno byc cacy ;]

[Lukano]

A jeśli chodzi o hamowanie silnikiem to mało jaki samochód to lubi.

Wręcz przeciwnie. w silnikach tłokowych nie przeszkadza hamowanie silnikiem. Więc wychodzi, że mało który nie lubi(REX). U mnie w serwisówce zalecają hamowanie silnikiem i zawsze tak robię. W kryzysowych sytuacjach gdy trzeba uciec dodaję gazu, a nie szukam lewarka.

[Deniorek]

Jakie te opinie są różne. Wcale nie zaprzeczam, bo z fizycznego punktu widzenia to jeżdżenie na jałowym jest gorsze niż hamowanie silnikiem. Hehe, ale niech nikt mi nie mówi, że jeżdżenie na jałowym, szczególnie w Polsce nie oszczędza paliwa. Ja Rexem tak często mam, że z daleka widzę już auto, do którego wolę dotoczyć się na 800 obrotach bo i tak wiem, że go nie ominę. Wtedy wyprzedzam i jadę póki znowu nie dojdzie do takiej sytuacji. Jazda mało ambitna z teoretycznego punktu widzenia i jak pisałem lamerska, ale taki wygodny nawyk i auta raczej nie psuje. I jazda szarpana nie jest.

[pudel]

aybabturexy nielubiom jak hamuje sie silnikiem padajom wience zembate na rotorah a naprawa jest kosztowna a nawet kończy sie to stanienciem demba silnika

Właśnie słyszałem że "wankle" tego nie lubią, tylko nie wiedziałem dlaczego.

[mareczekr1_2007]

Kupiłem tydzień temu ,wychodzi dokładnie 15,7l przy ostrym traktowaniu,często do odcięcia i lubie poszaleć przy wyłączonej elektronice,w trasie przy normalnej jeździe wyszło ok 9-10l,ale też nie jechałem najwolniej więc myśle że nie ma złości

[Sławko]

Weryfikuje moje dane, ostatnio trochę zmieniłem styl jazdy i jeżdżę Rexem jak normalnym samochodem, tj. dynamicznie, ale często wachluje przekładnią (zmiana biegów w przedziale 3-4 tys.) i jestem w głębokim szoku. Jeżdżąc tylko po mieście, tak w mega korkach, jak i po pustych ulicach, wyszła mi średnia 14,2l (361 km na 51l). Zaznaczam, że nie jeździłem jak dziadek, a do moich uszu dochodził kilkukrotnie słodki dźwięk "bi". Jaki z tego oczywisty wniosek, zmiana biegów w przedziale 5-7 tys. – 18l, zmiana biegów w przedziale 3-4 tys. – 14l. Ciekawe jakby było przy 1,5-2,5 tys., ale to już dla zboczeńców.

[Marco7]

Kupiłem tydzień temu ,wychodzi dokładnie 15,7l przy ostrym traktowaniu,często do odcięcia i lubie poszaleć przy wyłączonej elektronice,w trasie przy normalnej jeździe wyszło ok 9-10l,ale też nie jechałem najwolniej więc myśle że nie ma złości

Fotki dawaj lepiej

[nismo]

U mnie ostatni pomiar to 13,98l/100km. Głównie jeżdżę po mieście więc wynik nie jest zły.

[Deniorek]

U mnie ostatni pomiar to 13,98l/100km. Głównie jeżdżę po mieście więc wynik nie jest zły.

No jasne, że jest dobrze. Nawet tak jakoś Wam nie wierzę, ja mam coś koło 15, a nawet 16. Może jednak mam ciężką nogę, ale nie zaciągam obrotów powyżej 4-5 tys., chyba, że wyprzedam.

[WojtekJT]

14l/100km – 2/3 korki, 1/3 trasa – i tak dwa baki z rzędu. Nie schodzę poniżej 3tys obr. w górę zmieniam przy ok 5,5 tys. obr. i parę razy dziennie przy 8,5tys. obr. Taki styl wypraktukowałem dawniej w motocyklu, który tak jak Rex nie lubił mocnego przyspieszania z niskich obrotów i wtedy palił więcej.

Na forum rx8club w usa wyczytałem kiedyś, że jest duża różnica w spalaniu w modelach sprzed modyfikacji i potem (przełom to roczniki modelowe 2005-06). Różnica to jak przeliczałem z mpg to ok. 2l/100km. Mając starszy egzemplarz można na to częściowo zaradzić wgrywając najnowszy "PCM flash".

Ja osobiście się cieszę, że tyle pali, bo po czytaniu różnych forów miałem nadzieję, że z trudem uda mi się zejść średnio do 16l przy trasa/miasto 50/50 i 20 w mieście, a jest dużo lepiej.
Wejdźcie sobie na tą niemiecką stronkę z raportami spalania i zobaczycie, że większość ma spalanie w okolicach 14l (chociaż tam się płynniej jeździ, za to autobahn szybciej).

Ale się rozpisałem...

[Marco7]

Nagle wszystkim spadło spalanie hmmm. Może coś zmienili w paliwach i Wankle zaczęły mniej palić

[Deniorek]

Nagle wszystkim spadło spalanie hmmm. Może coś zmienili w paliwach i Wankle zaczęły mniej palić

Może już tak nie mieszają paliwo. Wiecie jakie jest spalanie na niemieckim paliwie? O 1-2 litrów mniej. I to niemal w każdym samochodzie. Ale takie uroki polskich stacji...

[Marco7]

Nagle wszystkim spadło spalanie hmmm. Może coś zmienili w paliwach i Wankle zaczęły mniej palić

Może już tak nie mieszają paliwo. Wiecie jakie jest spalanie na niemieckim paliwie? O 1-2 litrów mniej. I to niemal w każdym samochodzie. Ale takie uroki polskich stacji...

Mi najmniej pali na paliwie ze stacji Statoil. Dla przykładu: za 100zł przejeżdzam 200km na każdym innym paliwie, na Statoil za 100zł –> 250km. 95 oktanów zwykła. Jazda tylko po mieście.