Objawy ślizgającego się sprzęgła ale to nie sprzęgło – kto mi powie co?
1, 2
Tak jak Retro mowil podjedz do Kojota i wszystkie Twoje watpliwosci i przypuszczenia zostana rozwiane jak z moja bedzie sie cos dzialo to choc jestem z Pomorza pierwsze co uderzal bym do jego garazu nawet gdyby byl na samym poludniu naszego kraju
Nie znam gościa ale już go zaczynam lubić!:) Jak tylu ludzi mówi o kimś dobrze to coś w tym musi być! Skoro facet jest mistrzem w rx-ach to pewnie śpi na kasie, a jeśli jeszcze nie śpi to pewnie kiedyś będzie spał!Jak to wszystko zacznie padać to facet ma do 2025 roku co robić:))))
- Od: 26 paź 2010, 20:16
- Posty: 23
Zgadzam się z Grafitem. Z tego co wiem, jak na zapiętym biegu kiedy obroty rosną, a prędkość nie to znaczy, że ślizga się sprzęgło...Wątpie żeby w rexie było inne sprzęgło niż w normalnym samochodzie. Ale mechanikiem nie jestem i głowy nie daję
- Od: 20 kwi 2009, 13:50
- Posty: 18
- Skąd: Zawiercie / Kraków
- Auto: RX-8 R3
wOOx napisał(a):Dokładnie tak miałem. Jadąc na 5 tce ok 90 km/h rosły obroty a predkość stała w miejscu.
I co to było wOOx? Bo mam coś takiego tylko u mnie nie chodzi tylko o prędkość 90km/h! U mnie po długiej jeżdzie w korku dzieje się coś takiego...ale nie tylko. Ja to ewidentnie czułem jako poślizg sprzęgła. Serwis nic nie stwierdził...co mnie martwi. Ktoś mi wczoraj zwrócił uwagę, że to może być dyfer. Jak często włączał mi się DSC to mogło się coś poprzestawiać i być może teraz elektronika rozłącza (nie całkiem) napęd co może skutkować objawami sprzęgła...stąd pewnie ten zapach z tyłu. Kurcze, sam nie wiem...
- Od: 26 paź 2010, 20:16
- Posty: 23
U mnie tez tak było ze na początku tylko czasem sie uślizgiwało po jezdzie w korkach. No ale potem juz było niefajnie. Dla mnie sprawa była oczywista Pojechałem do aso zamowiłem przęgło zawiozłem do kobiałki. Kojot rozłożył tarcza byłą cienka jak dupa węża
- Od: 9 mar 2009, 10:50
- Posty: 182
- Skąd: Katowice
- Auto: RX-8
Ręce opadają! Dziś mój znajomy mechanik wspomniał, że był w tym tygodniu na szkoleniu z jakiejś tam dziedziny...W każdym razie było kilku kolesi z Łodzi...gadka, szmatka, jak to mechanik z mechanikiem...a kolesie z Łodzi mówią,(cytat) że mają teraz takiego grafitowego rexa...i że nie wiedzą co jest ale dawali mu w kichę przez ostatni tydzień...i że pewnie to silnik bo mimo całotygodniowego katowania nie stwierdzili nic poza...i że te rexy to syfy i że się lepiej pozbyć bo się krzaczy już na początku...a silniki podobno wytrzymują max 100tys...
Jak to usłyszałem to mi się włos zjeżył, bo ni mniej ni więcej chodziło o moją brykę! Jaki ten świat mały! Z drugiej strony auto-club ze Szparagowej z Łodzi wystawia sobie niezłe świadectwo...braku fachowości...i chyba głupoty...bo nie wiedzą kto słucha ich "szczerych" wypowiedzi...Ręce opadają! Mam nadzieję, że czas i klienci ich zweryfikują! Jutro jadę po autko, zaraz potem kontaktuję się z Kojotem, pieprzę tę jeb...ą gwarancję, z cymbałami się nie będę użerał! To i tak więcej kosztuje bo mój czas i nerwy...Czy Wy też macie takie problemy? Kto z Was jeżdzi nową mazdą rx8?
Jak to usłyszałem to mi się włos zjeżył, bo ni mniej ni więcej chodziło o moją brykę! Jaki ten świat mały! Z drugiej strony auto-club ze Szparagowej z Łodzi wystawia sobie niezłe świadectwo...braku fachowości...i chyba głupoty...bo nie wiedzą kto słucha ich "szczerych" wypowiedzi...Ręce opadają! Mam nadzieję, że czas i klienci ich zweryfikują! Jutro jadę po autko, zaraz potem kontaktuję się z Kojotem, pieprzę tę jeb...ą gwarancję, z cymbałami się nie będę użerał! To i tak więcej kosztuje bo mój czas i nerwy...Czy Wy też macie takie problemy? Kto z Was jeżdzi nową mazdą rx8?
- Od: 26 paź 2010, 20:16
- Posty: 23
Trzymamy się tematu. O "FaHoFcAh" raczej ten wątek nie traktuje.
Autko odebrałem. Firma AUTO CLUB nie policzyła mi za rozebranie sprzęgła. Czuję się natomiast zobowiązany do wyjaśnienia sytuacji.
Otóż, auto jeżdzi jak nowe...nie wiem o co chodzi ale tak jest! Objawy ustąpiły. Nie daje mi jednak spokoju fakt, że nie wiadomo jak to się stało. Mam swoje przypuszczenia ale jeśli się mylę to mnie poprawcie.
Wydaje mi się , że cała sytuacja to sprawka elektroniki. Serwis wyjął akumulator, wiem, bo zegarek się przestawił. Czy mogło się zdarzyć , że komputer spowodował takie objawy? Zaznaczam, że wspominałem o włączającej się kontroli trakcji w trakcie zimy. Może coś się wtedy pokiełbasiło i może napęd nie spinał się do końca...Teraz auto jeżdzi jak oszalałe. Obroty rosną i prędkość też!:) Myślę, że nie potrzebnie się denerwowałem ale w miłości tak czasem bywa!:) Gdyby serwisanci przejechali się na początku autem zanim je rozebrali to podejrzewam, że wszyscy oszczędziliby sobie niepotrzebnych emocji...W każdym razie postanowiłem, że jeśli po tygodniu użytkowania nic się nie zmieni to zapłacę połowę za tę rozbiórkę sprzęgła.
Powiem Wam jeszcze jedno – przez okres "niemania" madzi jeżdziłem 188-mio konnym Jeepem Cherokee, którego prowadzenie przypomina trochę pływanie kutrem...średnica zawracania porównywalna z pancernikiem Patiomkin, brak hamulcy, precyzja układu kierowniczego przypomina tę z traktora ursus c360...nie wiem czy ktoś wie co to za traktor W każdym razie jak wsiadłem do Madzi to nie mogłem się przyzwyczaić do manuala...na początku chciałem wypinać bieg bez użycia lewej nogi Drugie wrażenie było takie jakbym wsiadł do bolidu F1...szyba nisko, dach układał mi fryzurę...no i te nadkola z maską!...Wiem teraz jedno – rex to auto typowo "drugie", żeby go w pełni doceniać to trzeba na co dzień jeżdzić czymś innym
Otóż, auto jeżdzi jak nowe...nie wiem o co chodzi ale tak jest! Objawy ustąpiły. Nie daje mi jednak spokoju fakt, że nie wiadomo jak to się stało. Mam swoje przypuszczenia ale jeśli się mylę to mnie poprawcie.
Wydaje mi się , że cała sytuacja to sprawka elektroniki. Serwis wyjął akumulator, wiem, bo zegarek się przestawił. Czy mogło się zdarzyć , że komputer spowodował takie objawy? Zaznaczam, że wspominałem o włączającej się kontroli trakcji w trakcie zimy. Może coś się wtedy pokiełbasiło i może napęd nie spinał się do końca...Teraz auto jeżdzi jak oszalałe. Obroty rosną i prędkość też!:) Myślę, że nie potrzebnie się denerwowałem ale w miłości tak czasem bywa!:) Gdyby serwisanci przejechali się na początku autem zanim je rozebrali to podejrzewam, że wszyscy oszczędziliby sobie niepotrzebnych emocji...W każdym razie postanowiłem, że jeśli po tygodniu użytkowania nic się nie zmieni to zapłacę połowę za tę rozbiórkę sprzęgła.
Powiem Wam jeszcze jedno – przez okres "niemania" madzi jeżdziłem 188-mio konnym Jeepem Cherokee, którego prowadzenie przypomina trochę pływanie kutrem...średnica zawracania porównywalna z pancernikiem Patiomkin, brak hamulcy, precyzja układu kierowniczego przypomina tę z traktora ursus c360...nie wiem czy ktoś wie co to za traktor W każdym razie jak wsiadłem do Madzi to nie mogłem się przyzwyczaić do manuala...na początku chciałem wypinać bieg bez użycia lewej nogi Drugie wrażenie było takie jakbym wsiadł do bolidu F1...szyba nisko, dach układał mi fryzurę...no i te nadkola z maską!...Wiem teraz jedno – rex to auto typowo "drugie", żeby go w pełni doceniać to trzeba na co dzień jeżdzić czymś innym
- Od: 26 paź 2010, 20:16
- Posty: 23
Na prawde chcesz płacić za to że "wysoce wyspecjalizowany" personel niepotrzebnie rozebrał ci sprzęgło czyli na jakiś tam czas Cie uziemił i mało tego troszke sobie poszlifował Twój silnik?
Rozumiem że wziołeś sobie do serca to co napisał Retro o tym że w wanklu trzeba co jakiś czas "przedmuchać tłumik"ale to nie wymaga tygodniowego pałowania przez "wysoce wyspecjalizowanych" jaśnie panów. W dodatku piszesz że masz samochód na gwarancji. Więc za co chcesz płacić? Za to że usterka w cudowny sposób się naprawiła?Nawet nie masz pewności czy to wyjęcie akumulatora dało pozytywny efekt. To oni powinni Ci zapłacić za nerwówe i stracony czas.
W niektórych salonach 'wysoce wyspecjalizowany" = "niepełno sprytny".
Rozumiem że wziołeś sobie do serca to co napisał Retro o tym że w wanklu trzeba co jakiś czas "przedmuchać tłumik"ale to nie wymaga tygodniowego pałowania przez "wysoce wyspecjalizowanych" jaśnie panów. W dodatku piszesz że masz samochód na gwarancji. Więc za co chcesz płacić? Za to że usterka w cudowny sposób się naprawiła?Nawet nie masz pewności czy to wyjęcie akumulatora dało pozytywny efekt. To oni powinni Ci zapłacić za nerwówe i stracony czas.
W niektórych salonach 'wysoce wyspecjalizowany" = "niepełno sprytny".
[img]http://i59.tinypic.com/2h4m720.jpg[/img
Aha, zapomniałem o tej sprawie a tu się znalazło rozwiązanie. Otóż zgodnie z Waszymi podpowiedziami (dzięki!) odwiedziłem Kojota. Jako, że mam blisko, jakieś 20km to w ubiegłym tygodniu zajechałem. Tomasz przejechał się moją mazdą... po 20m mówi tak – jakaś słaba..., po 30m- hmmm, to sprzęgło!... Ja mu na to, że właśnie stała na to w serwisie. Po czym po 5 minutach wyjaśnił mi, że tarcza mogła być ok ale sprężynki na niej z całą pewnością nie!:) Także jak ktoś ma podobny problem to już wiadomo o co chodzi. Ja mam swoją jeszcze teoretycznie na gwarancji ale postanowiłem to olać ciepłym moczem i w przyszłym tygodniu będę miał nowe sprzęgło, wyczynowe, i zapłacę za tę przyjemność 1600zł, może 1800...gdyż założy mi je Kojot. Zaznaczam, że w serwisie po wszystkich upustach nominalne sprzęgło kosztuje 2800zł i na dodatek mogą wymienić coś przypadkiem innego. Umówmy się – w Polsce nie ma serwisu na wankle i chyba ogólnie na mazdę. Już mnie teraz nie dziwi, że mazda polska tyle zwlekała z rejestracją na polskim rynku – prawdopodobnie nie mieli kim pracować a japończycy badziewiaków nie tolerują!:)
- Od: 26 paź 2010, 20:16
- Posty: 23
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości