Ponizej zamieszczam fotorelacje z opisu calkowitej rozbiorki lampy przedniej z MX6.
Jako, ze moja miala wszystkie uchwyty polamane, a jakis tam pan Henio z Sosnowca drutem to polatal, lampa podskakiwala sobie ochoczo na kazdej dziurce, kiedy dolozylem zenony, stwierdzilem, ze cos z tym trzeba zrobic. Dlugi czas polowalem na lampke no i trafilem, reflektor do mego wozu, prawie za darmo – 120pln plus przesylka w nienagannym stanie.
Niestety poczta polska dala ciala i zepsula jeden uchwyt
Co ja sie naklnalem przy tej lampie. Niewdzieczna robota.
Plan byl nastepujacy – rozebrac lampe zakupiona, wyczyscic, zlozyc, wymienic. Niby latwe, proste i przyjemne, a jednak!
Rozdzial I
Odklejanie szkla od obudowy.
Na poczatek byla suszarka, suszylem niczym wytrwaly policjant drogowki. Przy probie podwazania, szklo sobie odpryskiwalo (robic scyzorykiem/nozem, zdecydowanie nie srubokretem!). Okej, tak sie nie da.
Dlugo nie myslac, wybralem rozbieranie poprzez gotowanie Ogromne pudlo po narzedziach napelnilem woda, wrzucilem grzalke i termometr. Wypaliwszy pol paczki fajek podczas ogladania termometru zauwazylem brak wzrostu temperatury powyzej 80*C. Zlapalem w rece czajnik bezprzewodowy i zrobilem z niego grzalke przewodowa. Druga grzalka zostala zwodowana, niestety butelki szampana nie mialem pod reka, ale cel zamierzony zostal osiagniety – 99*C. Wrzucilem lampe, chwile poczekalem, az temperaturka ponownie wzrosnie i biore sie za mokra robote. Po kilku kolejnych odpryskach na szkle, stwierdzilem – to nie to.
Tak minal pierwszy dzien rozbierania lampy.
Dzien drugi rozpoczal sie przyjemnie. Wyczarowalem z czelusci piwnicznych pra stara kuchenke elektryczna, taka co to na niej sie garnek stawia i grochowke gotuje. Mysle sobie – moj wymarzony ideal! Majac przed oczami obraz z odleglych zakatkow pamieci kiedy to, pod namiotami, na tym sprzecie rzeczona grochowke gotowalem i przygladalem sie rozgrzanemu do czerwonosci "palnikowi".
Wlacznik trzasnal z godnym swojego wieku dzwiekiem. Swiatlo przygaslo nie mniej nie wiecej jak o polowe. Golym okiem bylo widac 2,5kW energi wsysanej z kabla
Lampe polozylem na "rusztowaniu" jakies 15cm nad rozgrzanym do czerwonosci metalem. Termometr tym razem wyladowal w srodku lampy, czujnik dyndajac sobie na miejscu zarowki dlugich, mial mi powiedziec kiedy lampie wystarczy opalania. Nieprzyjemnie sie dymilo, oj bardzo. Prawie jakbym ogladal plonacy, wlasny samochod. Ale po wczesniejszych porazkach, nie uleglem. Bacznie ogladajac wskazania termometru przygladalem sie dzielu zniszczenia. Kiedy wybilo 110*C powiedzialem DOSC!. Co to bylo za uczucie kiedy wpychajac noz miedzy szklo a plastik to pierwsze prawie ze odpadalo od tego drugiego. Cieszylem sie niczym dzieciak wyciagajac prezenty spod choinki. Niestety krotko. Szklo wyladowalo na wczesniej przygotowanym poslaniu, a mym oczom ukazal sie nastepujacy widok:
Nikogo chyba nie zdziwi, ze pod nosem sobie przeklnalem?
Z poczatkowego planu, rozebrania, wyczyszczenia, zlozenia, wymienienia – nici. Trzeba bedzie rozebrac i te ktora jest aktualnie na aucie aby wymienic plastik i wlasnie po tym momencie pojechalem kupic to cudo
Tutaj moral, jezeli ktos ma zamiar nasladowac, polecam opalarke! Ja kupilem najtansza z Oszoloma za 32,99. Super Hiper MegaHot Power 1500W i sie okazala nawet za dobra.
Rozdzial II
Rozbieranie wnetrza lampy.
Zaczynamy od odkrecenia 3 srubek trzymajacych przypalony plastik.
Pod nim zobaczymy odblysnik drogowych i soczewke.
Odblysnika nie ma po co ruszac, ale gdyby ktos chcial, zapewne podobnie sie go wyciaga jak odblysnik soczewki. Swoje starania skupilem na soczewce. Bo dlugich, od ery zenonow uzywam tylko podczas ostrzegania.
Jak sie dobrac do soczewki, kazdy slepy zauwazy – dwie czarne srubeczki.
Teraz najbardziej nieprzyjemna czesc – jakos trzeba wyciagnac ta reszte. Ojj dlugo nad tym siedzialem i glowkowalem, ale sie udalo. Najpierw mozna zaczac od wykrecenia ile sie da prawej srubki regulacyjnej. Uzylem do tego wkretarki, bo srubokretem za dlugo i ciezko. (Kto zgadnie z czego zrobiony klucz do odkrecania? Stawiam piwo!)
Uwaga, nie mozna odrazu wykrecic do konca, trzeba raz z jednej raz z drugiej!
Teraz odkrecamy od silicznka regulacji to zielone cos
i w taki oto sposob ja krecilem, Ty mozesz inaczej.
(tak, to jest wkretarka , mozna krecic srubka w tym zielonym, ale idzie z oporem)
Kiedy sruba na silniku zostanie wykrecona, mozna odkrecic te srubke
nastepne przekrecic caly silnik w lewo/prawo (nie jestem pewien) i nam wylezie.
Teraz moment ktory nie pozwalal mi spac po nocach. Najpierw probowalem srubokretem – moze wyskoczy, a jednak nie. Krecilem, stekalem, pocilem sie. Odpuscilem, ale cos tam ogladam, patrze i co widze?
I juz odblysnik mamy w rekach.
Odkrecamy element z przeslona od odblysnika, biegiem do umywalki, mydelko w rece i szorowanko.
Before, patrzec na prawy element!
After
Bylo troche brudu, lecz spodziewalem sie wiecej, lampa wiecznie zaparowywala i polamana obudowa byla niesamowicie.
Po lewej odblysnik z anglika – troche widac, ale slabo. Odblysnik jest w okropnym stanie, pajeczynka w calej okolicy zarowki.
Moze 100 watowka ktos zalatwil, albo na wyspy szedl jakis shit. W mojej prawie ideal mimo roku 92. Moze ze dwa pekniecia. Wiecej skaz fabrycznych.
Rozdzial III
Takie tam.
Po lewej Anglik (ale Panie, napewno z europejczyka, na mur beton, przysiegam – tak wygladala rozmowa ze sprzedawca) po prawej Europejczyk
Troche popekane, ale lepsze takie, niz spalone!
Oby dwie soczewki byly w tych samych miejscach ugryzione. Podczas wyciagania szklo sie sypalo po rekach.
Moja jest z "barankiem", w UK tego brak, bez znaczenia bo ta czesc chowa sie pod metalem. Ale mialem wrazenie, ze europejka jakby wyzsza...
Rozdzial IV
Skladanie lampy.
Czynnosc prosta, jak to zwykle bywa
Na poczatek, dobrze jest sobie wyciagnac ten kremowy plastik z obudowy odblysnika w ktory wkreca sie srube regulujaca lampe, bedzie duzo latwiej manewrowac podczas przykrecania tego czarnego elementu z dwoma srubkami.
Nacelowawszy, przykreciwszy oby dwie srubki, jeden z trzech punktow mamy gotowy
Teraz rozkazujemy plastikowi kremowemu wrocic na swoje miejsce
Troche srubka wkrecamy, nawet powiedzialbym ze duzo i zabieramy sie za silniczek regulacyjny. Oring wtykamy na swoje miejsce, silnik przykladamy i celujemy dlugasna srubka w otwor, teraz trzeba troche wkrecic srubke w odblysnik bo inaczej do konca silnika nie wlozymy.
Wkreciwszy wystarczajaco, wciskamy silnik na swoje miejsce, przekrecamy azeby sie zablokowal, srubke go trzymajaca w swoim polozeniu aplikujemy i sie cieszymy.
Teraz wystarczy wyszorowana soczewke wrocic na swoje miejsce i mozna powoli myslec o ponownym grzaniu. Nie zapomnijmy tez o wyczyszczeniu szkla od srodka
Nie majac pod reka trzeciego plastiku do przypalenia, grzalem bez niego. Opalarka na drugim biegu, jakies 10 powolnych kolek po obwodzie szkla. Zmiana na bieg pierwszy, znowu 10 kolek po obwodzie plastiku, ponownie kilka po szkle, szybkie przykrecenie plastiku i sklejanie. Szklo sobie polozylem na miekkim podlozu, obudowe przycisnowszy mocno, zalozylem cztery metalowe spinki. Nie liczac lekko zaokraglonych kantow obudowy od grzania i kilku odpryskow na szkle od spodu, uzyskalem stan jak przed rozbiorka.
Dalem chwile lampie ostygnac i polecialem do sklepu zakupic klej do sklejenia uchwytu i zmywacz do paznokci ktory zmyl brzydkie napisy handlarzy.
Niestety material z ktorego wykonana jest obudowa – >PP< kleic jest bardzo ciezko. Nic sie tego nie chce dobrze chwycic i w ogole tragedia. Gdzies tam w internecie czytalem, w domowych warunkach nic lepszego jak cyjanoakryl wyczarowac nie mozna.
Rozdzial V
Takie tam 2.
Srubka regulacyjna lewo-prawo jest strasznie rachityczna, znaczy sie material, mosiadz jakis albo cos rownie miekkiego. Pare razy wkrecalem, wykrecalem i trybiki sie strasznie wyrobily, element dokrecany przelozylem sobie z drugiej lampy.
Mozna podmienic element z dlugich, tam sa takie dwa.
Mialem zamiar przerobic nieco przeslone zeby nie swiecic za wysoko z prawej strony, niestety przeslona jest nieodkrecalna i ciezko bedzie cokolwiek z tym zrobic, ale mam plan. Jak sie uda to pokaze, bedzie biksenon
Podsumowujac.
Wlasciwie zmienilem w zakupionej lampie soczewke z cala reszta i przypalony plastik. Jezeli ktos nie musi, uwazam ze nie ma sensu tego rozbierac. Zmiany w jasnosci nie zauwazylem mimo widocznej poprawie blasku odblysnika na zdjeciach wyzej.
W fotorelacji pominalem wyciaganie lampy z auta z dwoch wzgledow – zapomnialem aparatu, jest to proste jak drut.
Gdyby ktos mial jakies pytania, chetnie odpowiem
Koniec!
Jak rozberac reflektor – wymiana klosza lampy przedniej
Strona 1 z 1
Zgadzam sie z tym piekarnikiem. Najlepszy sposob. Podgrzac cala lampe, a potem dodatkowo jeszcze poleciac po brzegach suszarka albo opalarka.
Ogolnie to jak sie wie o technice rozklejania i o tych dwoch niesczesnych srubkach w srodku ( tylko japoniec mogl wymyslic srubki w takim miejscu:) to reszta szybko idzie.
Ogolnie to jak sie wie o technice rozklejania i o tych dwoch niesczesnych srubkach w srodku ( tylko japoniec mogl wymyslic srubki w takim miejscu:) to reszta szybko idzie.
- Od: 7 lut 2008, 16:02
- Posty: 5
- Auto: Mazda 626 GE 2.0 94' Hatchback
[quote="y"]Ponizej zamieszczam fotorelacje z opisu calkowitej rozbiorki lampy przedniej z MX6.
Jako, ze moja miala wszystkie uchwyty polamane, a jakis tam pan Henio z Sosnowca drutem to polatal, lampa podskakiwala sobie ochoczo na kazdej dziurce, kiedy dolozylem zenony, stwierdzilem, ze cos z tym trzeba zrobic. Dlugi czas polowalem na lampke no i trafilem, reflektor do mego wozu, prawie za darmo – 120pln plus przesylka w nienagannym stanie.
gdy kleiłes lampe z powrotem to jakium klejem polaczyłeś szkło z obudowa lampy ?bo tego nie doczytalem w twoim poscie ?
Jako, ze moja miala wszystkie uchwyty polamane, a jakis tam pan Henio z Sosnowca drutem to polatal, lampa podskakiwala sobie ochoczo na kazdej dziurce, kiedy dolozylem zenony, stwierdzilem, ze cos z tym trzeba zrobic. Dlugi czas polowalem na lampke no i trafilem, reflektor do mego wozu, prawie za darmo – 120pln plus przesylka w nienagannym stanie.
gdy kleiłes lampe z powrotem to jakium klejem polaczyłeś szkło z obudowa lampy ?bo tego nie doczytalem w twoim poscie ?
Ostatnio edytowano 1 lut 2011, 12:42 przez bokser1111, łącznie edytowano 1 raz
>>>>>>>LOVE PARADE<<<<<<<>>>>>>>>LOVE 626 GE<<<<<<<<
- Od: 12 lut 2010, 09:40
- Posty: 170
- Auto: Mazda 626 GE 1,8 96r.
bokser1111 napisał(a):gdy kleiłes lampe z powrotem to jakium klejem polaczyłeś szkło z obudowa lampy ?bo tego nie doczytalem w twoim poscie ?
Fabrycznym, po podgrzaniu pozostałości na szkle i obudowie, ładnie się reflektor składa do kupy.
PS
Nie wiem czy cytowanie mojego postu w całości to dobry pomysł
270k wspólnie przejechanych kilometrów...
y napisał(a):bokser1111 napisał(a):gdy kleiłes lampe z powrotem to jakium klejem polaczyłeś szkło z obudowa lampy ?bo tego nie doczytalem w twoim poscie ?
Fabrycznym, po podgrzaniu pozostałości na szkle i obudowie, ładnie się reflektor składa do kupy.
PS
Nie wiem czy cytowanie mojego postu w całości to dobry pomysł
Juz zmieniłem ok a lampa po uzyciu kleju fabrycznego nie paruje teraz? masz moze taka przeslone jeszcze do sprzedania z europejczyka ? chetnie odkupie
>>>>>>>LOVE PARADE<<<<<<<>>>>>>>>LOVE 626 GE<<<<<<<<
- Od: 12 lut 2010, 09:40
- Posty: 170
- Auto: Mazda 626 GE 1,8 96r.
bokser1111 napisał(a):Juz zmieniłem ok a lampa po uzyciu kleju fabrycznego nie paruje teraz? masz moze taka przeslone jeszcze do sprzedania z europejczyka ? chetnie odkupie
Nic się z lampą nie działo, w razie czego zawsze można dołożyć silikonu, ale moim zdaniem nie jest to potrzebne, tego kleju jest dość sporo, a samo szkło można porządnie nagrzać bez obaw o plastik.
Niestety przesłony od europejczyka nie mam. Ale anglika przy użyciu odpowiednich narzędzi da się przerobić.
270k wspólnie przejechanych kilometrów...
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6