Witam. Mazda mojej siostry dwa tygodnie temu zaliczyła kolizję. Niby uszkodzeń dużo nie ma ale szkoda całkowita jest. Przymierzam się do poskładania jej bo dużo roboty nie ma, ale mam pytanie czy warto?
Bo orientując się w cenach części są w niektórych przypadkach na poziomie części do mercedesa...
Ogólnie potrzebuje:
-lampy komplet (zwykłe- nie soczewki)
-zderzak bez halogenów ( i tu kolejne pytanie czy to normalne w tych mazdach żeby zderzak był taki łamliwy? Podejrzewam zamiennik.)
-pas przedni ten plastikowy do którego zamocowany jest zamek maski i mocowane są lampy u góry
-maska wraz z grillem
-chłodnica z wentylatorem (muszę obejrzeć czy od klimy cały jest)
-możliwe że jeden błotnik pójdzie na wymianę choć może uda się go wyprostować bo praktycznie tylko końcówka wygięta
-no i zastanawiam się czy wymienić belkę przednią choć to nie jest konieczne bo ktoś ją już naciągał i na kliny ustawiał z jednej strony (i tu kolejne pytanie: bo widziałem że belka jest z forda, więc czy dało by radę od jakiegoś forda dopasować tą belkę?)
Kolor nadwozia to taki jak na tym zdjęciu:
Czy gra warta świeczki? Jest sens się bawić w naprawę? Gdzie najlepiej szukać części? Bo samochód nie powiem cyrkowy jest, a jeżeli nie uda mi się w ok. 1500 zmieścić (w zależności ile kasy odszkodowania dostanie) to chyba nie będzie sensu jej robić no chyba że siostra będzie chciała.
Mazda2 po kolizji – parę pytań
Strona 1 z 1
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości