Strona 1 z 1

Mazda 323f BA – szarpie, brak mocy na ciepłym

PostNapisane: 17 sty 2017, 22:27
przez Nieuk0192
Witam
Poleciałem Madzią w dłuższą trasę, pykło jakieś 600km, wszystko było okey, spalanie gazu jakieś 8l. No i zaczęły się problemy, po jakieś dwu godzinnej przerwie od jazdy, odpalam samochód, żeby się nagrzał, wszystko pięknie ładnie, wsiadam do autka, wsteczny i.. zgasł. Odpalam, próbuje jechać, no i lipa, samochód szarpie, nie ma mocy, pedał gazu w podłogę, prędkości nie nabiera tylko "buczy"... Kolejne 150km już na benzynie jechałem, bo na lpg zwyczajnie się nie dało. Na benzynie jedzie normalnie.
Co tam mogło się stać? <co?> Instalacja 3 letnia Agis, wtryskiwacze wymienione jakieś 2tys km temu, no i była robiona regulacja gazu po wymianie tej listwy wtryskowej ;)

PostNapisane: 17 sty 2017, 23:15
przez sebekle
zobacz do filtrów, może coś w zapłonowym się kończy

PostNapisane: 17 sty 2017, 23:48
przez Nieuk0192
sebekle napisał(a):zobacz do filtrów, może coś w zapłonowym się kończy


A tak dokładniej to co masz na myśli?

PostNapisane: 18 sty 2017, 00:23
przez sebekle
mogą się świece kończyć, kable, mogły się filtry zapchać

PostNapisane: 18 sty 2017, 01:06
przez Nieuk0192
sebekle napisał(a):mogą się świece kończyć, kable, mogły się filtry zapchać

Świece i kable nowe, jakieś tam lepsze, podobno pod instalacje gazową. Filtr fazy lotnej gazu także nowy ;)
Tankuje tylko na Orlenie, chyba że sytuacja na to nie pozwala (ale raz na sto lat się zdarzy), to na najbliższej stacji paliw, za 20 zeta – oby tylko do Orlenu starczyło dojechać ;)

Re: Szarpanie, brak mocy po rozgrzaniu, 323f BA

PostNapisane: 18 sty 2017, 08:43
przez rafał88
Skoro na Pb jedzie to jechac do gaziarza i sprawdzic co nie tak. A na tych orlnach to żaden cud lpg , czasami maja gorszy syf niz noname. Jeszcze jakbys napisał jakie masz graty pod maską tez byłoby spoko.
A moze byc pierdoła bo i tak sie zdarza,ale to mowie jedz niech Ci gazownik zajrzy i bedzie smigac.

PostNapisane: 18 sty 2017, 17:57
przez Nieuk0192
Od tamtej pory nie ruszałem samochodu, więc stał ponad 24h nieuzywany, teraz sie przejechałem pare km żeby sprawdzić czy samo sie naprawiło, ale niestety nie. Wstawiłem Madzioche do garażu, zaglądam pod maskę, no i wszystko wygląda dobrze, płyny w normie :D I coś mnie podkusiło żeby wyjąć czujnik temp. powietrza z obudowy filtra powietrza :D Ale zamiast cały czujnik wyjęła się sama wtyczka i... obroty się naprawiły, zaczął równo pracować. Włozyłem wtyczkę z powrotem no i nadal było okey. Jednak to tylko na postoju, nie jeździłem jeszcze po "naprawie" bo nie mam wolnej chwili ;)
Jakieś sugestie z tym czujnikiem? O co chodzi? Wyjąć go całkiem czy co? ;)

PS: Tankuje na Orlenie, bo jak tylko zdałem prawko to myślałem że to dobra stacja paliw, bo zawsze było drożej niż na Lotosie i tak sie przyzwyczaiłem :D No i punkty zbieram żeby po pijaku wymieniać na hot dogi :D