Panowie czy Wy nie odnosicie wrażenia, że żeby umówić się w warsztacie na przegląd ew. na jakąś naprawę trzeba się naprawdę nagimnastykować
Chodzi mi o to, że tam wiecznie jest kolejka, nie ze względu na to, że panowie robią świetną robotę, bynajmniej. Po prostu nie ma alternatywy we Wrocławiu a Jaremko niestety traktuje klienta jakby miał monopol
Kiedyś padł mi immobiliser w kluczu – wspominałem gdzieś na forum – panowie zaprogramowali nowego blank'a ale gdybym się nie upomniał, że czekam na auto to dalej by sobie na warsztacie filmy na Utubie oglądali, a ja czekałbym łaskawie aż się komuś przypomni, że klient w poczekalni siedzi – nie pisałem wcześniej o tym bo myślałem, że to tzw. "wypadek przy pracy" – okazuje się, że nie.
Ostatnio byliśmy z Żoną na przeglądzie perforacji, jak już umówiliśmy termin – w miarę pasujący – to na auto czekaliśmy ponad półtorej godziny.
Chcieliśmy sprawdzić CX-5 i/lub nowe kombi na jeździe próbnej, porażka. Jakiś człowiek z obsługi najpierw ładnie opowiedział o zaletach obu aut ale na jazdę kazał czekać na sprzedawcę... Po godzinie pogaduch z innym pracownikiem – chyba z gościem od szkód – napatoczył się inny klient i z tamtym pojechał na jazdę... To się nazywa podnoszenie jakości świadczonych usług, nie ma co. Jeśli MMPol gra w te karty i tak szkoli pracowników to chyba dołożę parę tysi i kupie sobie piękne rodzinne Subaru.
Wysoki, łysy/łysiejący człowiek wrócił do nas po jeździe z innym klientem i łaskawie oznajmił, że jeśli mam jeszcze czas to pojedzie z nami na jazdę... Wow, łaska wielkiego pana spłynęła na mnie.
Jakoś na początku roku, jak tylko pojawiła się nowa 6'ka w salonach, byłem na jeździe u Jaremki – zabijałem czas czekając aż Żona pochodzi sobie po sklepach – pierwszy za kierownicę usiąść nie mogłem, gość tłumaczył mi, że takie są procedury i zawsze połowę trasy jeździ pracownik salonu a potem klient – wiecie coś o takiej regule w ASO
Jakież zdziwienie mnie wzięło, jak zobaczyłem innego sprzedawcę u Jaremki od razu znikającego za tylnymi drzwiami w aucie, w końcu to klient kupuje auto, przychodzi z Żoną na jazdę, podpisuje papier przed jazdą to dlaczego nie może z Żoną usiąść z przodu
To jest jakiś podział klientów
Jedni mogą inni nie
Osobiście mnie do siebie BARDZO zniechęcili, auta na 100% u nich nie kupię i w serwisie na pewno czasu na filtrowanie powietrza tracił nie będę, ba, jeszcze za to płacił
Przypominam sobie sytuację jak kupowałem 3'kę, panowie sprzedawcy też podchodzili podobnie, jakby mieli za dużo klientów. Czasy oczekiwania prawie 2x dłuższe niż w innych salonach
Plany wyrobione, odbiory się przesuwa na kolejne miesiące, prowizja leci... Klient poczeka, przecież do najbliższego ASO nie pojedzie bo to kawał drogi. Podobnie z serwisem...
Podejrzewam, że jeśli nie pojawi się drugie ASO w okolicy – pomijam serwis TEAM w Długołęce – to jakość usług i podejście do klienta u Jaremki się nie zmieni.